Rozdział 9

3.6K 292 18
                                    

Ponieważ chcieliście ^.^

LOUIS POV

Harry Edward Styles, to właśnie ten 19 letni chłopak ukradł moje wilcze serce. Nigdy bym nie powiedział, że poznam moje zauroczenie w kwiaciarni. Ale to tak do niego pasuje, delikatna Omega, z pomalowanymi paznokciami, wiankami czy chustkami w włosach i obcisłych rurkach lub getrach, na tle pachnących kwiatów. Widać było, że on czuł się tam dobrze, jego zapach był również delikatny, ale za razem mocny. Nawet ubrany na czarno wyglądał uroczo, rumiane policzki i te malinowe usta, które miałem wielką ochotę pocałować. W dodatku duże dłonie z chudymi palcami, przez które dostawałem erekcji, kiedy to wyobrażałem sobie je wkoło mojego penisa. Długo się w sobie zbierałem, żeby zaprosić go na randkę. Pierwsza czerwona róża, już dawno uschła w szklanym wazonie, który stał na kuchennej wyspie. Jednak w klubie zdałem sobie sprawę, że muszę to zrobić, bo w końcu ktoś inny to zrobi, a ja będę leczyć smutki. Jestem przecież Alfą, do cholery jasnej. Czerwona róża na balkonie, to zasługa mojego przyjaciela Steve'a, który na szybko ją kupił w jakieś kwiaciarni. Miało być tak jak chciałem, a właśnie ten kwiat był niezmiernie ważny w naszej znajomości. Jednak teraz mocno trzymałem kierownice jadąc do mojego znajomego, co prawda Calvin kiedyś chciał być ze mną, jednak ja nie byłem im zainteresowany. Postanowiliśmy być dobrymi przyjaciółmi. Teraz jednak stałem pod jego plantacją czerwonych róż. Kiedy wszedłem do środka, to zapach, który tak bardzo przypomniał mi Harry'ego, dostał się do mojego nosa.

- Louis!

Zobaczyłem blondyna w ogrodniczkach, który coś tam kopał. Naprawdę nie znam się na roślinach, ale pewnym krokiem podszedłem do mojego przyjaciela, ściskając mu dłoń.

- Co Cię sprowadza do moich różyczek?

Calvin zaśmiał się, a ja warknąłem lekko, na co się skulił w sobie. Bardzo często to robiłem, w dodatku Calvin'owi, który często mnie wkurzał.

- Poznałem chłopaka, który pracuje w kwiaciarni i róże są czymś ważnym dla nas. Zaprosiłem go wczoraj na randkę i mógłbym ją tutaj zrobić?

Podrapałem się po głowie, chciałem być oryginalny i nie zapraszać go do restauracji, kina, czy do parku. To wszystko było tak oklepane, a Harry jest wyjątkowy i nasza pierwsza randka też musi taka być.

- Jasne, dam Ci klucze i przygotujesz sobie na spokojnie wszystko, tam po środku jest dosyć dużo miejsca, stół i dwa krzesła powinny się zmieścić.

Pokazał ręką na obszar, który znajdował się niedaleko nas, a ja pokiwałem głową. Calvin dał mi zapasowe klucze, a później wyszedłem uprzednio żegnając się z nim. Następnego dnia, chciałem kupić wszystko, żeby tylko randka się udała. I miałem nadzieje, że tak się stanie.

Heeej, mam nadzieje, że rozdział się wam podoba i będziecie aktywni. Jeśli coś się nie podoba, to można śmiało pisać, nie gryzę xx

3

Rose Boy - Larry FanfictionDonde viven las historias. Descúbrelo ahora