Rozdział 26

503 33 7
                                    

-James! Proszę, zaczekaj - poszła w stronę hotelu, lecz chłopak wszedł już do środka i jej nie słyszał.
Pobiegła za nim. Minęła duże frontowe drzwi, recepcję. Przy windzie zatrzymała się. Zobaczyła, że ktoś właśnie do niej wsiadł i jechał na górę. Pędem pobiegła schodami na piętro.
-James! - zawołała jeszcze raz, lecz Diamond nie zwracała na nią uwagi.
W końcu go dogoniła i złapała za rękaw jego granatowej bluzki.
-Zostaw - warknął krótko i wszedł do pokoju.
-Posłuchaj mnie tylko! - krzyknęła idąc za nim.
-Amy... - odwrócił się do niej.
W końcu -pomyślała dziewczyna.
Lecz chłopak tylko na nią spojrzał i wspiął się po zjeżdżalni na górę. Dziewczyna nie wytrzymała. Była jednocześnie zła i smutna. Nie wiedziała co bardziej. Usiadła na kanapie chowając głowę w poduszkę. Nagle poczuła czyjąś rękę, głaszczącą jej włosy.
-Co się stało skarbie? - usłyszała głos pani Knight. Ta kobieta była dla niej jak druga matka. Zawsze potrafiła pomóc, pocieszyć czy doradzić. Przytuliła ją do siebie i podała jej ciepłą herbatę. Amy chciała jej podziękować, lecz słowa nie mogły przejść jej przez gardło. W tej chwili do pokoju wszedł Logan.
-Amy, gdzie Ty byłaś? Jeśli teraz nie wyjedziemy to się na pewno spóźni... - urwał gdy zobaczył siostrę -Ej mała, co Ci jest?
-Nie, nic - otarła oczy i wstała - jedźmy już.
-Na pewno? - spytał Amy i oboje zaczęli się kierować w stronę drzwi.
-Tak - odpowiedziała i zeszli po schodach.
Pojechali do studia.

***

-Spóźnienie panienko Mitchell -zezłościł się producent - Co to ma znaczyć?
-Przepraszam. Miałam mały problem z dojazdem - odłożyła torbę na krzesło i poszła do garderoby się przebrać.
-Strój numer 5 - krzyknęła do niej scenarzystka.
-A moglibyśmy, może kręcić dzisiaj inną scenę? - spytała delikatnie reżysera.
-Nie rozumiem dlaczego? - spytał nie odrywając wzroku od scenariusza.
-Myślę, że nie jestem gotowa - odpowiedziała bez przekonania.
-Aż tak mnie nie lubisz? - spytał Thomas, który grał jej "księcia z bajki".
-Nie o Ciebie chodzi - zaśmiała się krótko - Po prostu to moja pierwsza, poważna rola i potrzebuję trochę czasu, aby się przyzwyczaić.
-Jak chcesz to możemy poćwiczyć poza planem najpierw - uśmiechnął się do niej tajemniczo - pokażę Ci.
-Nie o to chodzi... - Ale było już za późno. Aktor podszedł do niej, objął ją w pasie i oddał jej długi i mocny pocałunek.

***

Teraz to na pewno James nie będzie się do mnie odzywał - pomyślała Amy, wchodząc do PalmWoods - Nie dość, że myśli, że coś mnie łączy z jego najlepszym przyjacielem, to na dodatek pocałował mnie przystojny aktor poza sceną. Jakby tego było mało będziemy musieli powtórzyć tę scenę, ponieważ reżyser uważał, że byłam dzisiaj zbyt sztywna. Super.
-I jak tam dzień? - Kendall złapał ją w holu, lecz dziewczyna nie miała ochoty z nim gadać.
-A jak myślisz? - spytała niezbyt uprzejmie.
-Ej spokojnie. Już gadaliśmy o tym - zdenerwował się blondyn.
-Przepraszam. Znowu. Po prostu mam ciężki dzień - wyznała dziewczyna.
-Tak wiem. I jak poszło? - spytał zaniepokojony.
-Słabo. Nie chcę o tym gadać - odpowiedziała mu załamana.
-Okej. Rozumiem - uśmiechnął się do niej i weszli do pokoju 2J.
-Cześć Amy. Wróciłaś - przywitał ją radośnie Carlos.
-Tak. Wlaśnie przyjechałam - odpowiedziała - Jest coś do jedzenia?
-Przed chwilą upiekłam ciastka - uśmiechnęła się mama Kendalla i Katie.
-Ja zamawiam - najmłodsza podbiegła do stołu i wzięła całą blachę.
-Chciałabyś - Amy próbowała ją dogonić ale złapała ją za kaptur od bluzy. W rezultacie tego obie przewróciły się na podłogę i zaczęły się śmiać.
-Przydałby mi się mały odpoczynek od tych problemów-pomyślała Mitchell - A najlepszy sposób to wygłupy z przyjaciółmi.
Wyjeła swój telefon z torby, którą po wejściu położyła na kanapie i wyszukała numeru blondynki.
-Hej Jo! Co myślisz o wspólnej babskiej imprezie? - spytała zadowolona.

Bardzo Fajna Historia Where stories live. Discover now