Rozdział 24

422 34 2
                                    

Hejka moi kochani czytelnicy..
Chciałabym was poinformować że dopiero wezmę się za pisanie tej książki jak skończę Fairy Tail i Smocza Córka.. 
I dlatego rozdział tutaj pojawi się jak skończę pierwszą książkę..
~~~~~~~~~~~~

2 tygodnie później

Od momentu znalezienia informacji na temat rodu Urie i o szokującej prawdzie o sobie i mojej rodzinie nie zmrużyłam oka od prawie dwóch tygodnii bo zaczęły mnie prześladować koszmary, a wszczególności jeden bardzo realistyczny dotyczący mojej przeszłości gdy zginęła moja drużyna.
Dopiero dziś gdy zaczęłam znów trenować i doskonalić moje techniki, te sny przestały mnie nachodzić.
Od około kilku godzin siedziałam na polu treningowym, gdzie kiedyś spotykałam się z moją drużyną, a teraz wymyślałam własne techniki do elementu błyskawicy.
Jednakże coś nie dawało mi spokoju i tym czymś było moje prawdziwe nazwisko oraz więzy krwi. Postanowiłam że gdy skończę trening to znów udam się do Archiwum Konohy i poszukam czegoś na temat mojego kekei genkai. Jednakże nie dane mi było skończyć tereningu, bo naprzeciwko mnie pojawił się członek Anbu.

Anbu: Hokage-sama cię wzywa Sandra-sama. - Powiedział i zniknął w kłębach biało-szarego dymu, wydając przy tym charakterystyczne, puf,.

Wstałam na równe nogi i otrzepałam się z niewidzialnego kurzu. Przyciągnełam się niczym prawdziwy kot, a następnie włożyłam ręce do kieszeni swojej ulubionej czarnej bluzy. Uznałam że nie ma się co spieszyć, bo i tak dziś mam dzień wolny więc zaczęłam sobie powoli dreptać w kierunku tak dobrze znanego budynku którym była siedziba naszej Piątej Hokage, Tsunade-sama.

Właśnie przechodziłam przez główną drogę w konoha gakure, gdzie o każdej porze dnia i nocy byli ludzie na ulicy. Gdy doszłam na miejsce, jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłam pewnego szalonego blondyna wraz z przyjaciółmi jakimi byli Shikamaru, Chouji, Kiba i Neji.

- "Pewnie znowu wyruszą na poszukiwania Sasuke... " - Jakiś czas później się okazało że miałam rację, tak jak zawsze.

Time skip

Dostałam zadanie od Tsunade-sama żebym przywołała któregoś z moich wilczych sumonów aby pomógł Naruto i jego kumplom którzy teraz robili za drużynę mająca za zadanie odnaleźć i sprowadzić młodego Uchihe z powotem do konohy.

Tak też zrobiłam..

Znajdowałam się wraz z geninami oraz Hokage-sama przed główną wioski liścia..

Ułożyłam dłonie w odpowiednie pieczęcię, gryząc się wcześniej w palec wskazujący u prawej dłoni i walnełam lekko ręką w ziemię.

- Kuchiyone no Jutsu - powiedziałam, a następnie pojawiła się gęsta chmura białego dymu, która pochwili całkowicie zniknęła. A na jej miejscu stały dwa potężne wilczury. Jeden w kolorze białym, drugi natomiast o czarnym kolorze sierści.

- Wzywałaś Sandra-sama - powiedziały jednocześnie, dwoma różnymi jednakże prawie podobnymi męskimi głosami.

Uśmiechnęłam się lekko pod nosem na ich widok.

- Kuro, Shiro mam dla was zadanie. - Powiedziałam najbardziej poważnym tonem, na jaki było mnie stać.

- Oczywiście, co tylko rozkarzesz Hime-sama. - Odezwał się Kuro, dostojny wilczur o czarnej sierści i niebieskich, wręcz lodowych i drapieżnych oczach w których lśniła powaga i dzikość. Tak dwie różne od siebie emocje, jednak tak bardzo pasujące do siebie przeciwności.

- Jaki jest twój rozkaz, Sandra-sama? - Zapytał swoim przyjemnym głosem Shiro, wilk o złotych oczach i delikatnej niczym śnieg, białej sierści.

Świat Ninja Moimi Oczami ( Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz