29.

561 25 3
                                    

- To nic wstydliwego. A więc jesteś gotowa przeżyć ze mną swój pierwszy raz?

- Bardzo chętnie. - odpowiadam - Tylko pamiętaj o zabezpieczeniu. - chichoczę i idę z Przemkiem w kierunku sypialni...


- Kochanie, wstawaj. Już późno. - słyszę jak ktoś próbuje mnie obudzić. Po kilku sekundach uświadamiam sobie, że to Przemek więc otwieram oczy.

- Cześć Przemek, która godzina? - pytam niedobudzona.

- Już prawie dwunasta. - chichocze i siada obok mnie.

- Wow, rzeczywiście długo spałam. A ty o której wstałeś?

- Ja? Niedawno, tak pół godziny temu? Chyba jakoś tak. Ale wiesz...ja już muszę iść.

- Co? Ale dlaczego? - pytam zdziwiona. Nic mi nie wspominał o żadnych planach na dzisiaj.

- Yyy...Piotrek mnie poprosił żebym mu pomógł... Wiesz, przy motorach. Będę wieczorem więc możesz się spotkać np. z Gosią. Jeśli oczywiście chcesz.

- Przecież wczoraj się widziałyśmy. Ale pomyślę...To do zobaczenia.

- Śniadanie masz w kuchni. Kocham cię, pa. - mówi Przemek i wychodzi z sypialni zostawiając mnie samą. Nie powiem, trochę się zdziwiłam takim nagłym wyjściem. No nic, lepiej się trochę ogarnę.

***

- Halo? - pytam przykładając telefon do ucha.

- No cześć kochana! Jak ci minęła noc? - wykrzykuje Gośka, a ja o mało co nie upuszczam urządzenia.

- Noc? Chyba dobrze. Co tam u ciebie?

- Wyskoczymy gdzieś? - pyta uradowana.

- Ale teraz?

- A czemu nie? Zróbmy wyjątek i wyjdźmy z domu przed dwudziestą. Co ty na to?

- No dobra, niech ci będzie. - mówię bez przekonania.

- Super, w takim razie będę u ciebie za pół godziny. Tylko ładnie się ubierz.

- No nie wiem czy przy moich ubraniach to możliwe. - chichoczę cicho - Do zobaczenia. - mówię i odkładam telefon. Muszę się w takim razie wyszykować.

***

- Zuza, pospiesz się trochę. - pogania mnie Gośka.

- Ale czemu? Przecież nie zamkną nam klubu przed nosem.

- Co? No wiem, wiem. Tylko...Drinki są teraz tańsze. Musimy się pospieszyć. Wsiadaj do auta. - mówi przyjaciółka i po chwili odpala silnik. Jest strasznie podekscytowana i radosna.

- Wszystko w porządku? - pytam zmartwiona.

- W jak najlepszym. - odpowiada, a uśmiech nie schodzi jej z twarzy - A co?

- Bo nie jedziesz w kierunku Heaven, a parku.

- Niedługo się przekonasz co się dzieje. - mówi i prowadzi dalej. Po chwili skręca na parking i gasi silnik - Chodź, szybko.

- O co chodzi?! - krzyczę oburzona i podążam za przyjaciółką oczekując odpowiedzi. Prowadzi mnie w sam środek parku - O mój Boże. - wyduszam z siebie te słowa i dosłownie zamieram.

- Witaj, skarbie. Cieszę się, że przyszłaś. Skoro już jesteś to wreszcie mogę to zrobić. - mówi i klęczy na jedno kolano, a następnie wyciąga zza pleców czerwone pudełeczko w kształcie serca - Wyjdziesz za mnie? - pyta i otwiera pojemniczek, w którym połyskuje śliczny pierścionek.

- Oczywiście, że tak. - niemalże krzyczę i przytulam Przemka. Gdy wreszcie się od niego odsuwam zakłada mi pierścionek na palec, a zza krzaków wychodzi Piotrek i Gosia głośno wiwatując - Wiesz, że cię kocham, prawda?

- Wiem, wiem.

- A tak przy okazji. Wyglądasz cudownie w tym garniturze. - chichoczę i całuję już od dzisiaj mojego narzeczonego.




Kolejny rozdział za nami. Tak właściwie to już przedostatni. Został tylko epilog i żegnamy się z tą historią. Także wyczekujcie kolejnej części i do zobaczenia, a właściwie do napisania. Pa, pa.

Start w miłość [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now