6.

823 33 2
                                    

No tak, zapomniałam o nim. Wstaję gwałtownie chcąc wziąć torby, ale on w tym samym momencie chce je położyć obok kanapy. Nasze drogi się krzyżują na wskutek czego nasze twarze są niebezpiecznie blisko siebie...


Stoimy tak w ciszy wpatrzeni w swoje oczy. Widzę, że chłopak coraz bardzie się do mnie przybliża aż nagle gwałtownie odskakuje.

- Przepraszam, przepraszam...ja, no wiesz....to pod wpływem chwili...Zapomnijmy o tym, dobrze? Nie chcę stracić twojej przyjaźni.- prosi mnie chłopak. Jestem zaskoczona, że uważa nas za przyjaciół. To znaczy, ja się z tego powodu cieszę.

- Dobrze, spokojnie. Nic się przecież nie stało. Zapomnijmy i żyjmy jakby nigdy nic- mówię z uśmiechem.

- Dziękuję, że jesteś taka wyrozumiała.- odpowiada chłopak przytulając mnie.- Przyjadę po ciebie o 18, dobrze? Nie mogę być później na stadionie, rozumiesz, prawda? Mecz jest na 19:30.

- Jasne, ok. Będę gotowa już o 17:55-śmieję się- Ale mógłbyś mnie już puścić? Powoli zaczyna mi brakować tlenu.

-Ojj, przepraszam - mówi chłopak wypuszczając mnie ze swoich objęć - To do 18. Pa, pa - wychodzi machając ręką na pożegnanie.

Dopiero teraz mam czas na przemyślenia. O mój boże. Ile wydarzyło się od wczoraj? Poznałam trzech ulubionych żużlowców. Chyba dwaj są we mnie zakochani...A na dodatek przed chwilą ten trzeci chciał mnie pocałować. Dobrze, że tego nie zrobił. Ma ładne oczy i w ogóle, ale Przemek jest...Dobra, koniec! Zuzia, trezba się rozpakować. Biorę więc swoje walizki i idę do sypialni. Monotonnie układam w kostkę swoje rzeczy.

*3 godziny później*

Jak bardzo gorąca kąpiel może pomóc zmęczonemu człowiekowi? Ojj dużo. Została mi godzina do przyjazdu Maćka. Stoję właśnie w ręczniku przed swoją komodą myśląc co mogłabym założyć. Jakaś sukienka? Czemu, nie. W końcu jeszcze mamy lato. Może turkus? Ok. mam taką śliczną sukienkę na ramiączkach. Jeszcze jakaś kurteczka żebym nie zmarzła? Może nie, jeszcze będzie mi za gorąco. Dobra, idę do łazienki okiełznać burzę swoich rudych włosów. Stawiam na dobieranego warkocza. Trzeba się jeszcze tylko umalować. Podkreślam swoje niebieskie oczy ciemnym cieniem, a usta maluję delikatnym błyszczykiem. Jestem gotowa! A, jednak nie. Ubieram zwykłe czarne baleriny i nie mam bladego pojęcia co mogę robić przez najbliższe 15 minut, które mi zostało. W sumie to coś zjem. Nie jadłam dzisiaj nic poza gofrem. Patrzę w lodówkę, która nie obfituje w ilość produktów. Wybieram jogurt oraz jabłko. Może się tym najem? Sama nie wiem...Spożywam swoją kolację oglądając wiadomości w telewizji. Nagle słyszę dzwsonek do drzwi. Podchodzę do nich i z uśmiechem na ustach je otwieram.

-Cześć Maciek! Jestem już gotowa, możemy jechać- mówię radosna.

-W-wow. Ok, ch-chodźmy.

Biorę klucze z szafki obok i wyłączam telewizor. Zakluczam mieszkanie i dołączam do Maćka, który schodzi już na dół.

*pod stadionem*

- Dzięki za podwózkę. Życzę wam powodzenia. - mówię radosna, ale po chwili mój uśmiech znika z twarzy.

- Co się stało- pyta mnie Maciek widząc moją minę.

- Ja, ja nie mam biletu. Jaka jestem głupia, zapomniałam o nim.

- No widzisz, przyjaciel Maciek zawsze do usług. Kupiłem ci bilet. - mówi chłopak wyciągając tak ważny dla mnie papierek.

-Ochh, dziękuję- rzucam się na niego z wdzięcznością.- Dobrze, już pójdę bo zaraz wyjdziecie na tor.

-Nie ma za co. I pamiętaj, czekaj na mnie tutaj po meczu. Odwiozę cię.- mówi,a ja idę w stronę trybun.

*na trybunach*

Siedzę sobie w moim ulubionym sektorze czyli na przeciwko startu. Dookoła mnie jest dużo ludzi, ale krzesełko przy mnie jest puste. Siedzę tak patrząc na tor. Zawodnicy Unii Leszno właśnie na niego wyszli. Szukam wzrokiem Pawlickich i Maćka. Po chwili zauważam ich i macham. Odmachują mi, a potem idą dalej. Patrzę się dalej na tor aż nagle czuję, że ktoś obok mnie siada.

-Nie ładnie jest tak nie dotrzymywać obietnic.- mówi tajemniczy głos. Odwracam się i okazuje się, że jest to...





Powróciłam! Trochę krótszy, ale mam nadzieję, że jakoś to przeżyjecie. Oby wam się spodobał i do zobaczenia w kolejnych :) Pa, pa :D

Start w miłość [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz