16.

571 33 4
                                    

- Chętnie, chodź, chodź. - wstajemy z kanapy i zataczając się podchodzimy do drzwi. Otwieram je, a po drugiej stronie zastaję Maćka z ręką przy dzwonku. Zapewne właśnie chciał zadzwonić...


Podchodzimy obie chwiejnie do kanapy i pod czujnym okiem Janowskiego siadamy na nią. Widać, że jest zły. No cóż, niezbyt panujemy nad sobą.

- Maciusiu, może zaprosisz Piotrka? Dawno go nie widziałam. - mówi Gosia prawie spadając z kanapy.

- Piotrek jest...zajęty. Mimo wszystko trzeba was doprowadzić do porządku. Może zadzwonię po Przemka? On chyba nie ma nic do roboty.

- Nie ma nic do roboty?! Pewnie znowu zdradza mnie z jakąś przypadkowo spotkaną dziewczyną!- krzyczę, a następnie biegnę do swojej sypialni. Tam rzucam się na łóżko i płaczę brudząc przy tym makijażem swoją pościel. Mija chwila gdy obok mnie siada Maciek.

- Zuzia, to prawda? On cię zdradził? - pyta mnie zdenerwowany Janowski.

- Tak. - szepczę cicho nadal zalewając się łzami.

- Czyli miałem rację...

- Z czym? - pytam zdezorientowana.

- Wiedziałem, że będziecie razem. - odpowiada Magic i wyciąga telefon ze swojej kieszeni.

- Teraz to i tak już nieważne. Zdradził mnie z moją szefową. Nie chcę go znać...Ej, czy ty mnie słuchasz? - mówię widząc jak Maciek przykłada telefon do ucha. Zaciekawiona jego zachowaniem przerywam swój zapewne monolog i słucham uważnie tego co Janowski ma do powiedzenia.

- Stary masz przyjechać na miodową 16. Czekam. - mówi chłopak i rozłącza się.

- Do kogo zadzwoniłeś? - pytam nie chcąc usłyszeć tego imienia. Widząc jednak spojrzenie Maćka znam odpowiedź. - Dlaczego?

- Musicie to wytłumaczyć. A ja wam w tym pomogę.

- Ja nie mam co tłumaczyć. To on mnie zdradził. I to właśnie jemu nie wybaczę. - mówię stanowczo i wstaję z łóżka - A tak poza tym to po co tutaj przyszedłeś? A! I nie wiem czy jeszcze pamiętasz, ale do końca trzeźwa to ja nie jestem. O boże. Gosia!

Wybiegam z pomieszczenia i zdenerwowana szukam wzrokiem przyjaciółki. No tak, mogłam się domyślić. Siedzi na kanapie i pije resztkę wódki. Dobrze, że mam w miarę mocną głowę. No, ale z nią trzeba coś zrobić.

- Maciek! - krzyczę na całe gardło. Po chwili chłopak wybiega z pokoju.

- Tak, tak wiem. Zaniosę ją do twojej sypialni. - mówi i podnosi moją przyjaciółkę.

Jestem w szoku. Zawsze nasze spotkania kończyły się wielkim bałaganem, a dzisiaj tylko parę ziarenek popcornu leżało na dywanie. Potem to posprzątam...chyba.

- Gosia najprawdopodobniej zasnęła - mówi Maciek wychodząc po cichu z sypialni.

- Ok, dzięki za pomoc. A tak właściwie to po co tutaj przyszedłeś?

- A to już nie można odwiedzić swojej przyjaciółki? - pyta z udawanym oburzeniem Janowski.

- Hahaha, wiesz bardzo śmieszne. Jest jutro trening?

- Tak, jest. A co, chcesz przyjść? Skołuję ci wejściówkę do parkingu. Co ty na to?

- Jestem zadowolona z twojego pomysłu. - mówię poważnie i po chwili wybuchamy śmiechem. Nasze chichry po chwili przerywa dzwonek do drzwi. - Mógłbyś? - pytam się zdenerwowana chłopaka. On bez słowa podchodzi do drzwi i je otwiera. Czas zmierzyć się z najgorszym koszmarem, a co gorsza przezwyciężyć go...

Start w miłość [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now