EPILOG?

701 72 112
                                    

UPEWNIJ SIĘ, ŻE CZYTAŁEŚ POPRZEDNIĄ CZĘŚĆ! INACZEJ NIC NIE ZROZUMIESZ :')

-Okej...a więc, jak ja mam do niej podejść, czy coś? Z obcym raczej nie będzie chciała gadać... - William zamyślił się.
-Pfff, głupek - Chloe wydawała się pewna siebie - zgłosiłam się do konkursu, w którym można wygrać wycieczkę na Karaiby, czy coś. Wystarczy przekonać tatusia, abym wygrała pierwsze miejsce. Wtedy zabrałabym cię ze sobą. A, no i nie zapominajmy o Marinette - powiem tacie, aby i ona coś tam wygrała. Jakieś małe wyróżnienie, mam nadzieję. Resztą zajmą się pozostali człnokowie jury.
-Jesteś pewna, że to dobry plan? - zapytał blondyn.
-Najlepszy! - zapewniła go dziewczyna.

***

Marinette leżała na łóżku szpitalnym. Wydawało się, że jest martwa, jednak na szczęście tak nie było.
Po prostu zemdlała.
Przynajmniej tak myślał Adrien.
Nie mógł wejść do jej sali, gdyż mu nie pozwolono.
Oczywiście, pierwszymi mogli być tylko rodzice.

-GDZIE MOJA CÓRKA!? GDZIEEEE? MARINETTKO! PRZYNIOSŁAM ROGALIKI! I PODUSZKĘ! I PIZZĘ, ALE TWÓJ TATA ZJADŁ...
-Sabine, spokojnie. Tak na pewno nie znajdziesz Marinette.
-Cichaj! Gdzieś tu jest!
-Jest, ale krzykiem jej nie znajdziesz.
-ZNAJDĘ! PSA ZNALAZŁAM, TO I...
-Eee, proszę pani - zaczął Adrien.
-Ooo, to ten słodziutki młodzieniec!
-Ktoo? - Tom skrzywił się.
-No, ten, którego Marinette nazywa "pączuszkiem"!
-CO. - Adrien zbladł.
-Aaa... - Tom przytaknął - Pan Adrien Agreste, yup?
-Tak... - powiedział. Dziwiło go, że używali takich skrótów. On sam cztery miesiące temu nie wiedział co oznacza większość z nich.
-AAA! TOM! TO TAM! - wykrzyknęła Sabine i pociągnęła swojego męża za rękę.

Adrien westchnął.
-Zwariowana rodzinka, nie powiem. - pomyślał, uśmiechając się.
Nagle podłoga zaczęła się trzęść.
Adrien popatrzył w lewo.
Przestraszył się.

Na korytarzu znikąd pojawiło się mnóstwo dziewcząt, przepychając się między sobą.
Znaleźli się wśród nich także mężczyźni.

-AAAA! MARINETTE NIE MOŻE UMRZEĆ! - wołała jedna.
-To będzie tylko sen!
-Adrien! Ty debilu! Trzeba było ją złapać!
-MARIIIIII!
-TO JUŻ EPILOG?!
-KEBS ŻYCIEM!
-GDZIE AUTORKA? ZABIJĘ JĄ! MAM TU PATELNIĘ, I CHĘTNIE JĄ WYPRÓBUJĘ!

Adrien patrzył na to w osłupieniu. To było trochę dziwne.
Następnie tysiące osób wparowało do sali dziewczyny.
Jednakże lekarz, który tam przebywał wszystkich odprawił.

Osoby pospiesznie wyszły szepcząc między sobą.

-Ech, mam nadzieję, że już nikt nie przyjdzie... To jeszcze bardziej mnie stresuje...

-Pan Agreste proszonu do sali! - dało się usłyszeć donośny głos z pokoju Marinette.
Chłopak wziął głęboki oddech, po czym otworzył drzwi.

Zobaczył tam dziewczynę leżącą na łóżku szpitalnym. Obok łóżka stał lekarz, zapisując coś w swoich notatkach.

Adrienowi chciało się płakać. Marinette miała naprawdę dużo ran, a z niektórych wciąż sączyła się krew.

I faktycznie, z jego oczu poleciało kilka łez.
Był wrażliwym chłopakiem, z silną osobowością.

-Czy stało jej się coś oprócz tych ran? - zapytał.
-Złamała sobie lewą nogę i prawą rękę, ale spokojnie - jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to szybko zdejmie gips.
-Czyli nic poważnego jej nie grozi? - Adrien był w siódmym niebie.
-Nie. A powiem panu, że to bardzo dziwne - rzadko takowe wypadki kończyły się dobrze. Ona tylko lekko zdarła skórę, i połamała dwie części ciała. Jednakże było i tak, że osoby umierały na miejscu...Miejsce z którego skakała w międzyczasie już było niżej, co sprawiło, że skończyło się na tych ranach. Ta dziewczyna miała mnóstwo szczęścia.

Adrien uśmiechnął się.
-Już niedługo wrócisz do domu, biedronko... - szepnął jej do ucha.

***

Ladybuug: a wiesz, co podobało mi się w tej historii?

Chat_Noir_A: to, że nareszcie jesteś w pełni zdrowa? 😁

Ladybuug: to też
Ladybuug: ale nie tak bardzo, jak
Ladybuug: te rozmowy

Chat_Noir_A: rozmowy!? Ja bym się cieszył ze zdrowia...

hat_Noir_A: przez te rozmowy naraziłem cię na tych debili! Czytaj: Jake'a i Williama

Ladybuug: ale gdyby nie te rozmowy
Ladybuug: nigdy nie znałabym ciebie <3
Ladybuug: nie pokazuję tego po sobie
Ladybuug: ale kocham cię całym serduszkiem <3


Chat_Noir_A: awww
Chat_Noir_A: aż screena walnę, a co

Ladybuug: aha

Chat_Noir_A: no co?

Ladybuug: kurde nic

Chat_Noir_A: już się obraziłaś? D:

Ladybuug: HAHAHAHHHH NIE
Ladybuug: ZART

Chat_Noir_A: ...
Chat_Noir_A: aha

Ladybuug: 😆

Chat_Noir_A: kończę

Ladybuug: dlaczego? DDDD:

Chat_Noir_A: po stoję pod drzwiami do piekarni? XD

Ladybuug: głupi kot

Chat_Noir_A: jedna biedronka

***
ZWALIŁAM TOTALNIE, PZDR.

I wgl wiem, ze by się Mari zabiła ale DRUGA CZĘŚĆ
NO HELOŁ

Jutro pojawi się tu mega ważna informacja (może bonusowy rozdział? 😏), więc jeszcze poczekajcie.

Anoirobięnowąksiążkę

Zgadnijcie o czym 😂

Dzisiaj wieczorem pewnie się pojawi.

Jeżeli kogoś interesuje, jak przerobiłam Larę na Marinette, to zapraszam na pw.~

Ogólnie to zastanawiam się, czy nie zrobić jakiegoś poradnika, odnośnie okładek.
Kto jest za?

« Miraculous: SMS Story »Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz