Rozdział 28

709 81 18
                                    

Dziubciuszki, przed rozpoczęciem, chciałabym was zaprosić na profil moich przyjaciółek - HEYterki.
Całe Achasionators (tsaa, nie ma już grupy na KIKu, ale nadal funcjonujemy!) polubiło tę dziewiątkę dziewczyn.
Ponadto, miałyśmy dostęp do ich opowiadań (idk, kiedy opublikują) i powiem wam, że są świetne.
Znajdziecie tam różne poradniki, smsy, itd.
Mi się mega podoba, więc serdecznie zapraszam. :'))
Dam truskawkę i serduszko, jeżeli zerkniecie (i może dacie obserwacje? C:). ❤❤

Następnego dnia obudzili się niezwykle wypoczęci.
Co prawda, Adrien trochę marudził nad fryzurą, ale Marinette było to obojętne.
-No popatrz! Ślimak mógłby tu zamieszkać!
-Wątpie, aby ślimak chciał mieszkać w twoich kudłach, Adi.
-What the... Jaki Adi?
-Adi Szkaradi.
-Pffff. - chłopak spojrzał na dziewczynę krzyżując ręcę na klatcę piersiowej.
-Obraziłeś się?
-Fochu foch? Ach, fochu fochu foooch. - Adrien zaczął naśladywać głos ciemno-włosej, robiąc przy tym dziwne miny.
Natomiast dziewczyna zaczęła przyglądać się im [minom], i nazywać je.
-To pokerface, facepalm, wiercidziurek, paskudalubiącawdupę, worekżo... Wiesz co? Zrobimy "50 twarzy Adriena"!
Blondyn zaśmiał się. Widocznie już mu przeszło.

-Okej, nie da się na Ciebie wiecznie gniewać, Nette.
-Tsss, wiem, jestem idealna.
-Tego bym nie powiedział.
-Zamknij się, wiercidziurku, bo nie kupię ci maskotki delfina!

Para nastolatków miała wsiąść na statek, i podziwiać morze znajdujące się najbliżej brzegu, przy którym znajfował skę hotel.
Marinette podczas jechania (w limuzynie Adżriena, oczywiście) była trochę poddenerwowana.
Bała się wody. Kiedyś, gdy była mała, wpadła do niej, i prawie się utopiła.*
Na szczęście, uratował ją wtedy jakiś mały blondynek, który doskonale umia) pływać.
Taaak, uratował ją 5-letni chłopczyk.
Nigdy nie mówiła o tym Adrienowi... Czasami nawet się zastanawiała, czy to nie był jej chłopak..
Ale pewnie od razu by jej o tym powiedział.
P-prawda...?

***
Znajdowali się już obok statku.
Niestety, nie było na nim już miejsc, więc musieli czekać na kolejny.
Adrien jeszcze trochę dyskutował z kapitanem, bo przecież on jest sławą, jak to nie ma dla niego miejsca!?
W końcu odpuści), i wściekły podszedł do Marinette.
-Cholera, Adrien, po coś tam polazł!
-Zamknij się.
-Adrien nie... - dziewczyna nie dokończyła.
Ktoś złapał ją za ramię.
-Hej, wiesz kiedy odpływa kolejny statek? - zapytał znajomy jej głos.
Odwróciła się.
Widziała go kiedyś...
Blondyn, wysoki, wysportowany...
Prawie jak Adrien.
-Przepraszam, czy my się..
-Tak, poznaliśmy się w parku. No wiesz, podałaś mi wtedy notatnik. - powiedział blondyn, a potem dodał - ładnie wyglądasz.
Zaraz...to nie był Adrien?
Ten w parku?
Jak to...
-A-ach...dziękuję. A statek odpływa za 30 minut...Ja z Adrienem...
-Chcemy ci powiedzieć "nara".-dokończył chłopak i pociągnął dziewczynę za rękę, jednak ta ani drgnęła.
-Nie, nie, jeszcze nie idę! My z Adrienem wypływamy tym statkiem na rejs!
-Poważnie? Ja też! Popłyniemy razem!
-Haha, faktycznie!
Ta sytuacja od pewnego czasu strasznie irytowała Adriena.
Czy ten chłopak musiał uwziąć się na jego dziewczynę?
I dlaczego był do niego taki podobny..?

***
*sytuacja z życia, pzdr

Soł, zapraszam na HEYterki!
Jeżeli zerkniesz to:
-rozdział będzie jutro (a miał być za dwa tygodnie, bo za szybko piszę)
-dostaniesz truskawkę
-dostaniesz serducho

« Miraculous: SMS Story »Where stories live. Discover now