Rozdział 18

1.5K 131 27
                                    

HEJ! JEŚLI TO CZYTASZ, PROSZĘ ZOSTAW CHOCIAŻ GWIZDKĘ. KOMENTARZE MILE WIDZIANE :D

***

Po powrocie do hotelu, od razu poszłam do siebie, aby wziąć prysznic. Położyłam się i kiedy już zaczęłam odlatywać do krainy snów, nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Zwlekłam się z łóżka, aby zobaczyć, kto jest na tyle mądry, aby o tej porze spacerować po hotelu i bawić się w odwiedziny. Wyjrzałam zza lekko uchylonych drzwi i zobaczyłam, że to Grzesiu.

- Co Ty robisz? Jutro masz trening... Zamiast się wyspać, to się bujasz po sąsiadach.

- Stęskniłem się za Tobą Skarbie. – powiedział z błyskiem w oku i nawet nie wiem kiedy znalazł się w moim pokoju.

- Krycha! Co Ty wyprawiasz? – zapytałam lekko zmieszana, gdy objął mnie mocno w pasie, przyciągnął do siebie i pocałował.

- Chcę kontynuować miło spędzony dzisiaj wieczór. – spojrzał zalotnie.

- O nie, nie! Jest już późno. Musimy iść spać, żebyś rano był wypoczęty. – odsunęłam się delikatnie od niego i wskazałam na drzwi, aby dać mojemu gościowi do zrozumienia, że czas iść.

- Księżniczko, tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. – wyszczerzył zęby – zostaje u ciebie na noc.

- Pff... Ciekawe kogo pytałeś o pozwolenie. – udawałam zdziwioną.

- Przecież wiem, że lubisz się do mnie przytulać na dobranoc. – zapadła chwila ciszy.

- Ehh... No dobra... Wygrałeś... Chodź do łóżka. – westchnęłam, zrezygnowana zamknęłam drzwi i poszliśmy spać.

Następnego dnia musieliśmy wstać o 7. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszej pobudki niż buziak na dzień dobry od najwspanialszego piłkarza naszej reprezentacji. Powoli się ogarnęliśmy i poszliśmy coś zjeść. Z wiadomych przyczyn chłopaki, którzy w spokoju konsumowali swoje śniadanie, dziwnie na nas patrzyli i podejrzanie się uśmiechali.

- Spokojnie lamusy. Nie patrzcie tak, bo wam oczy wylecą. – Grzesiek próbował ich zgasić.

- Trudno się nie gapić, jak pół Polski o was plotkuje od samego rana. – Lewy powstrzymywał się od śmiechu.

- Cooo?! – wytrzeszczyłam oczy i szybko podeszłam do kapitana, który od razu podał mi telefon. Miał włączony jakiś portal plotkarski, gdzie widniały przeróżne artykuły na nasz temat. Przed moimi oczami przewijały się nagłówki: „Nowa dziewczyna?", „Kolejne pocieszenie po pięknej Francuzce?" „Czy Grzegorz Krychowiak znalazł tą jedyną?" itp.

Powiem szczerze, już przyzwyczaiłam się do prześmiewczych zachowań chłopaków. Kiedyś coś takiego powodowało u mnie pewien dyskomfort, ale już mi przeszło. Wiem, że to jeszcze takie duże dzieci, które wymyślają sobie w głowach różne bajeczki. Jednak z gazetami było inaczej... Nie powiem, że nie podobało mi się, to że piszą o nas. Kiedyś marzyłam o tym, żeby być sławna, ale niekoniecznie w ten sposób. Kilka nagłówków mnie zaintrygowało i będę musiała sobie coś o tym poczytać, ale to już nie w obecności mojego chłopaka. Tymczasem starając się zapomnieć o tych bzdurach, znaleźliśmy z Grzesiem wolne miejsca obok Wojtka i Kapiego. Nałożyliśmy sobie na talerz pyszności przygotowane przez Tomka i na szczęście temat ubiegłej nocy ucichł.

Po śniadaniu kadra wybrała się na trening, a ja postanowiłam pójść do pokoju, żeby poszperać odrobinę w Internecie. Wpisałam w wyszukiwarkę „Grzegorz Krychowiak" i zobaczyłam spis wszystkich najnowszych artykułów. Na każdej z otwartych stron były oczywiście nasze zdjęcia z wczorajszej randki. Wspominali także coś o jakiejś innej dziewczynie, z którą Grzesiek miał rzekomo romans po rozstaniu z Celią. Wszyscy się zastanawiają czy nasz związek jest czymś poważnym czy kolejną rozrywką w jego życiu. Nie powiem, że mnie to nie zabolało. Powiem szczerze, że wzbudziło to we mnie ogromne wątpliwości. Kurczę, dobrze, że nie wylądowałam z nim w łóżku. Zależy mi na nim, ale będzie musiał się postarać, bo w końcu tak jak obiecałam na początku, nie mogę być z byt łatwa.

Z powodu mojej niedyspozycji, postanowiłam, że dzisiaj odpuszczę sobie bieganie i ciężkie ćwiczenia. Kiedy postanowiłam dołączyć do drużyny usiadłam gdzieś z boku i obserwowałam trening naszych wspaniałych kadrowiczów.

Nagle do trenera podszedł prezes Boniek. Chwilę rozmawiali, ale nie wiem o czym. Nawałka przerwał na moment trening i powiedział piłkarzom, że ma dla nich news'a. Po kilku minutach obok nas pojawiła się jakaś dziewczyna o dziwnie znajomej twarzy. Prawdę mówiąc, widziałam ją pierwszy raz w życiu. Jednak bardziej zaniepokoił mnie fakt, iż Grzesiek zareagował dosyć dziwnie na jej widok. Był jakiś zmieszany. Zerkał raz na mnie, raz na nią, a mi w głowie zaczęło coś świtać. Pewność, że dobrze myślałam, miałam dopiero kiedy nowa znajoma rzuciła się na szyję mojego chłopaka.

- Grzesiu! Tak bardzo tęskniłam! – krzyknęła tym swoim piskliwym głosikiem aż zadźwięczało mi w uszach. W sumie chyba nie tylko mi, ponieważ kątem oka widziałam, jak między innymi Jędza i Mączka też byli oszołomieni.

Moi drodzy! Poznajcie Lenę Boniek, byłą dziewczynę Grzegorza Krychowiaka... A może raczej kochankę?

***

Takie małe info... Grupę na FB zamykam, ponieważ nie ma większego ruchu tam i nie widzę w niej sensu, a jeśli ktoś ma jakieś pytania albo chce pogadać podaję swój numer GG : 1412936 :D

La Macchina // G. KrychowiakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz