#24 Nie wierzę

247 30 6
                                    

Obudziłam się nie tam gdzie się ktokolwiek spodziewa, czyli w moim pokoju, w wygodnym łóżku, tylko w lesie... Jako wilk... Ehh... Za wiele się nie zmieniło od mojego ostatniego pobytu tutaj... Niemniej jednak nadal był ten wilk, las, a jelenie - zdaje się - że już dawno uciekły. Nadal byłam trochę skołowana po zderzeniu z jednym z nich i zanim przypomniało mi się jaki był rzeczywisty cel naszej podróży minęło kilka chwil

- Wszystko w porządku? - zapytał przy czym patrzył mi w oczy ze zmartwieniem

- Tak... Raczej tak - spróbowałam się podnieść, ale strasznie bolała głowa i ogółem cała lewa strona, a najbardziej przednia łapa

- Dasz radę iść? Bo widzę, że jakoś ledwo nawet stoisz - spojrzał ze współczuciem i lekkim rozbawieniem

- Ja nie dam rady? Proszę cię - chciałam zrobić krok prawą łapą jednak lewa jakby odebrano jej wszelkie siły, zanim upadłam zdążyłam podeprzeć się z powrotem prawą - czekaj... - już mniej pewna siebie podniosłam lewą chcą zrobić krok, jednak historia się powtórzyła tuż po tym jak chciałam zrobić kolejny, jednakże tym razem nie zdążyłam uchronić się od upadku - egh... Chyba nic z tego...

- Tak myślałem... - zastanowił się przez chwilę po czym odwrócił się - poczekaj moment - dodał i rozpoczął bieg

- Ej, czekaj! Jak długo mam czekać?! - jednak było już za późno, był na tyle daleko, że mnie nie usłyszał. "No to nie mam innego wyboru jak tylko czekać" - pomyślałam i położyłam się na prawy bok, aby złagodzić ból lewej strony ciała. 

Mam bardzo złe poczucie czasu, na pewno minęło kilka minut, ale mi wydaje się być to wiecznością. Albo jest jeszcze gorzej - uciekł, zostawił mnie na pastwę losu, wszystko jest możliwe, ale... Hm... Te zielone oczy... Kurde, one mi serio kogoś przypominają, myśl Ksenia - kto ma takie szmaragdowe tęczówki... Albo najpierw - kto ma zielone oczy? Dezy, ale on ma trochę bardziej morskie, dalej... Oskar, on akurat ma bardziej ciemne... Florian, on... On ma takie tęczówki... Ale przecież... A co jeśli ten świat jest odpowiednikiem naszego? Muszę to jakoś sprawdzić, ale najpierw niech ten dupi dupek tu wróci i mi pomoże. Ehh...

Po dość długim czasie znów miałam to omdlenie, przeniosłam się z powrotem do 'naszego' świata, w sumie nawet nie wiem, który jest ten "prawdziwy".

Znów byłam na kanapie w salonie tym razem już u Florka, poszłam do kuchni gdzie przeczucie mi mówiło, że wyżej wymieniony tam jest.

- O, nasza Śpiąca Królewna się obudziła - uśmiechnął się

- Śpiąca? Królewna? Chyba pomyliły ci się osoby - uśmiechnęłam się zgryźliwie

- A to kogo mam zaszczyt widzieć w mej kuchni? - Powiedział to akcentem przypominający tych wszystkich rycerzy i książąt, czytaj Gentlemanów

- Złą czarownicę, która zamieni księcia w żabę - zaśmiałam się i zaczęłam go gonić

- Nie! Niechaj czarownica znika! Niechaj zostawi przystojnego księcia!

- A zły wilk może być? Wilk jest baardzo głodny i Cię zje! -Chciałam zmienić swoją postać, ale zamiast tego poczułam ogromny ból przez co syknęłam, a Flo spoważniał

- Co jest? - Podszedł do mnie

- Zapomniałam, że nie mogę zmienić się w wilka... - Cały czas trzymałam się z brzuch

- Coś Cię boli?

- Głównie brzuch i klatka piersiowa

- To... Hm, no nie wiem... Chcesz się położyć? Odpocząć?

- Wystarczy mi już leżenia - uśmiechnęłam się do niego niezauważalnie

- Okej, to co byś chciała?

- Mojego księcia bym chciała - nie chciałam się dołować z powodu bólu czy też tego, że nie mam swojej wilczej postaci

- Twojego? A książę o tym wie?

- Nie wie, ale się dowie - podniosłam się i spojrzałam w jego zielone tęczówki, były pełne troski. Pocałował mnie, namiętnie, jak jeszcze nikt nigdy, w tym pocałunku naprawdę była ta "iskra", naprawdę było w nim uczucie

- Chcesz być moją księżniczką? - Zapytał, po przerwaniu tej pięknej chwili

- Tak, mój książę - powiedziałam po krótkim zastanowieniu, a nasze usta znów się spotkały w głębokim, namiętnym pocałunku

=^~^=

Hejka!
Tudej rozdział, next w sobotę probably well do następnego 😉😉😄 (emm dużo angielskiego xdd bywa) do zobaczyska
Bajoo 😘😘

~ Tyna

WilczaWhere stories live. Discover now