#2 Drugi wilk

765 51 1
                                    

Rozległ się dzwonek do drzwi
- Idź lepiej otwórz, bo ze mną i tak nie wygrasz! - mimo że (raczej) nie zrozumiał mojego szczekania to i tak poszedł. Ha! To się nazywa mieć władzę!!

Brunet wrócił z pudełkiem od pizzy, dziwne, nie słyszałam kiedy dzwonił, nie ważne. Najadłam się tymi naleśnikami, niech sobie zje, a ja pójdę ogarnąć jeszcze parę rzeczy na dworze, tylko otwórz mi drzwi. Zaczęłam szczekać, na szczęście nie czekałam za długo, wyszłam i zaczęłam się rozglądać. Okolica w miarę spokojna, jednak nie obyło się bez dźwięków tętniącej życiem stolicy, zwanych także szumem pojazdów na drodze. Wyczulony słuch nieco pogarszał ten hałas ale byłam przyzwyczajona do głośniejszego, jak się mieszka niemalże w centrum to tak jest. Chodzę dookoła szukając dziury w ogrodzeniu, czegokolwiek, nie to że mi się tu nie podoba ale to zawsze przydatna informacja, tak na wrazie co. Brzózka, brzózka i kolejna, dużo tych brzóz, a ucieczki brak, nie zdążyłam obejść całego ogródka, gdy usłyszałam otwierającą się furtkę. Wszedł wysoki chłopak o jaśniejszych zielonych oczach, włosy miał w artystycznym nieładzie, koloru ciemny-blond, był dość podobny do chłopaka z którym mieszkam. Podeszłam do niego, on też jest wilkiem, czuję to, a on wie że nie jestem w stu procentach czworonogiem
- Heja psina - zaczął, chwila ciszy - wcale nie jesteś psem, prawda? - wilk, czuje wilka, a także się rozumiemy nawet jak jeden jest w postaci wilka, a drugi człowieka
- Nie mów nic brunetowi, okay? - zaszczekałam
- Dobra, ale jak długo masz zamiar to ukrywać? - zawsze zrozumie
- Jeszcze nie wiem, ale nie za długo. Jest tu super i w ogóle, ale nie chce mu robić problemu.
- Okay, jak masz na imię?
- Ksenia, ale... No właśnie jak on ma na imię?
- Florian, a ja jestem jego bratem, Dezy
- Miło, dobra chodźmy. On wie że wilk rozumie wilka, ale normalne psy już nie?
- Chyba nie wie
- To nawet lepiej, przekażesz mu coś - chłopak kiwnął głową i poszliśmy do dzwi wejściowych. Nie było po co szczekać bo on zadzwonił dzwonkiem, ja gdybym miała brata to nie dzwoniłabym tylko na tzw. "Z buta wjeżdżam", no ale okay.
- Cześć Dezy - powiedział gdy otworzył drzwi
- Cześć - nie czekałam tylko od razu weszłam, więc nie wiem co mówił dalej.
~kursywa - kwestia Kseni~
- Od kiedy masz psiaka? - zapytał Dezy
- Od dzisiaj, ale już nie jest łatwo
- Bo widzisz, brat, żeby mieć zwierzaka to trzeba być odpowiedzialnym
- Ha ha ha, bardzo śmieszne - brunet miał minę "are you kidding me?"
- Kiedyś jeszcze będziesz odpowiedzialny, ale nie wierz w cuda - zwróciłam się do Floriana, który mnie raczej nie zrozumiał, a Dezy się zaśmiał
- Co cię tak bawi? - zapytał oburzony brunet
- Ksenia mówi że kiedyś będziesz odpowiedzialny, ale nie wierz w cuda
- Ksenia? - no pięknie
- No wymyślżeż coś!
- Yym... No, tak miała na imię zanim się znalazła u ciebie
- Bardzo przekonywujący ton, Dezy!!!
- Aha, no okay - brunet mówił niezbyt przekonany - to może chodźmy już nagrywać - nagrywać? Ciekawe, później to sprawdzę.

Chłopaki zamknęli się w pokoju, a ja zastanawiałam się czy jak zamienię się spowrotem w człowieka to gips pęknie. Najwyżej się rozpieprzy, a Florkowi trzeba będzie powiedzieć jaka jest prawda... A może lepiej nie ryzykować? Lepiej zostawie to tak jak jest, dwa tygodnie to nie tak długo.

Po godzinie chłopaki wrócili z pokoju i poszli do kuchni po sok, jeszcze rozmawiali o czymś w salonie, a ja nie wiedziałam o co chodzi, jakiś youtube. Podeszłam do misek żeby się napić i przypomniało mi się - karmam
- Ej Dezy, - przerwałam ich rozmowę - powiedz swojemu bratu żeby sam sobie jadł karmę, ja tego jeść nie będę! - chłopak zamienił się w wilka
- Jak długo masz zamiar udawać "zwykłego" husky'ego? - zapytał jakby... Przejęty? A Florek patrzyła na nas zdziwiony
- Dwa tygodnie, czyli tak długo jak będę miała gips
- Sprawę karmy się jakoś załatwi, ale nie możesz być wilkiem dłużej niż tydzień
- Co? Niby czemu?
- Powiedzmy że źle to się odbije na Twojej ludzkiej naturze, postaci - czy on próbuje mnie nastraszyć?
- Mógłbyś mówić konkretniej? Chyba nie do końca rozumiem i skąd niby to wiesz?
- Mój znajomy kiedyś się założył że półtora tygodnia będzie wilkiem, ale nie wiedział że to może się źle na nim odbić
- Pożyjemy zobaczymy, załatwiaj karmę - wiem że to nie czas na takie rzeczy, tym bardziej po tym co powiedział, ale znam go parę godzin, skąd mogę wiedzieć że nie kłamie?
- Dobra, ale żeby później nie było że nie ostrzegałem - po tych słowach zmienił się w człowieka - Ja muszę już iść, słuchaj Eskacz, Ksenia mówi że nie chce karmy i masz sobie sam ją jeść - podszedł do drzwi i odwrócił się w moją stronę - pamiętaj co ci mówiłem - i wyszedł, a ja przewróciłam oczami i poszłam na kanpę. Szybko zasnęłam, nic dziwnego była prawie północ.

Hejoszki! Mamy kolejny rozdział! Jak myślicie Dezy kłamie? Czekam na jakieś teorie spiskowe xD za błędy oczywiście przepraszam, rozdział nie sprawdzony... Bywa
Papatki!

WilczaWhere stories live. Discover now