#9

491 33 2
                                    

Stoję przed drzwiami, biorę głęboki wdech, żeby nie było po mnie widać niepewności i strachu. Czemu się boję? Nie wiem, nie wiem czemu i czego. Ale nie mogę pokazać że się boję,
- Wchodzimy? - z rozmyślań wyrwał mnie radiowy głos Floriana
- Co? A tak, już... Moment - wzięłam ostatni głęboki wdech i weszłam nawet nie pukając, no w końcu to też moje mieszkanie, ale tylko przez jeszcze jakieś pół godziny i już więcej tu nie wracam - Na co czekasz? Wejdź - powiedziałam do zdezoriętowanego Florka, poszłam do pokoju, w którym miałam swoje rzeczy i zaczęłam je pakować, po jakimś czasie do pokoju wszedł on...

Podszedł do mnie i oparł swoją rękę na moim ramieniu, od razu ją strzepnęłam i spiorunowałam go wzrokiem
- Kochanie... - zaczął, lecz mu przerwałam
- Nie mów tak do mnie - uniosłam głos - do trzech razy sztuka, tego się trzymałam, trzy razy mnie przepraszałeś i mówiłeś, że już tego nie zrobisz, a ja ci wybaczałam. Za czwartym razem już miałam dość i więcej ci szans nie dam. Twój limit się skończył.
- Ksenia, ja nadal cię kocham. Chcę mieć cię obok siebie - w tym momencie mnie przytulił, niemal natychmiast go odepchnęłam
- Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie, koniec. Nie masz na co liczyć - podszedł do drzwi i je zamknął
- Chyba wyraziłem się niejasno - jego ton głosu zmienił się, był niższy, przycisnął mnie do ściany i złapał za nadgarski, unieruchomił je nad moją głową - zostaniesz ze mną po dobroci, chyba że chcesz żebym użył siły - jego wzrok był zimny, nie znoszący sprzeciwu, przeraziłam się choć zachowałam zimną krew
- Ty chyba nie zrozumiałeś, z nami koniec, zasłużyłeś sobie na to, to twoja wina i nie możesz się pogodzić z tym że nie możesz mieć wszystkiego czego chcesz - pierwszy raz widziałam w jego oczach taką wściekłość, pierwszy raz też zamachnął się, ale zanim zdążył mnie udeżyć zmieniłam swą postać i ugryzłam go w łydkę, przez co wydał z siebie krzyk bólu, do pokoju przybiegli Florian, a zaraz za nim Bartek.
- To, że jesteś osiłkiem, nie znaczy, że się ciebie boję i nie sprzeciwię ci się, to ugryzienie było tylko ostrzeżeniem - dokończyłam
- Jeszcze pożałujesz - zadeklarował, jednak póściłam to mimo uszu, spakowałam ostatnie części garderoby. Zauważyłam, że Florian jeszcze nie wyszedł z mieszkania, więc wróciłam zostawiając fioletową walizkę na korytarzu bloku, kiedy ponownie otworzyłam drzwi usłyszałam część ich rozmowy, coś w stylu "Jeśli nie zostawisz nas w spokoju to... " końcówki nie zrozumiałam mimo wilczego słuchu, ale po głosie wiem że mówił to Flo. Kuba jedynie się odgroził, że to jest nasz błąd i coś tam że za to zapłacimy i pożałujemy, bla, bla, bla... Flo jeszcze coś burknął i wyszliśmy.

Droga do domu minęła w ciszy, przerywały je jedynie przejeżdżające obok samochody, przypadkowi przechodnie i czasem jakiś przelatujący ptak. Florian wyglądał na mocno zdenerwowanego, trochę mnie to martwi, z tego co wiem Eskacz nie przejmuje się byle czym, jestem ciekawa co Kuba takiego wtedy powiedział, jednakże czułam że Flo i tak mi nie powie, więc zostawiłam temat. W domu rozpakowałam swoje rzeczy, po czym poszłam do szatyna i bez słowa przytuliłam go, po chwili szepnęłam 'dziękuję' i trwaliśmy w uścisku wciszy przez kolejne kilka minut. Po oderwaniu się od siebie zgodnie stwierdziliśmy, że chyba czas spać, więc poszliśmy się kąpać i do swoich pokoi. Położyłam się, ale zanim zasnęłam rozmyślałam nad dzisiejszym dniem, nie wiem ile czasu minęło ale wydawała się być ona wiecznością, w końcu odpłynęłam do krainy Morfeusza.

=^~^=

Zong! Wiem, wiem tyle czekania, a rozdział taki do dupy... Przepraszam... Ale w końcu się pojawił!! :D Jestem ogółem chora i tak jakoś stwierdziłam, że trzeba go skończyć, bo wiecznie czekał nie będzie, tak jak i wy :3
Pozderki!
~ Tyna :3

WilczaWhere stories live. Discover now