#8 Ostatni raz

607 39 8
                                    

Po kilku minutach oderwał mnie od siebie, nachylił się i...

Zadzwonił jego telefon, mruknął coś pod nosem i odebrał
- Cześć, co jest? - zaczął - no... Okay... Dobra to kiedy... W środę? Dobra... No to narazie! - zakończył rozmowę
- Co będzie w środę? - zapytałam po chwili
- Terefere przyjedzie w środę na parę dni - odparł
- Czyli kolejne kilka dni jako wilk, ale to w sumie mi na rękę, bo lubię być w tej postaci - uśmiechnęłam się
- To dobrze - odwazajemnił gest - to może teraz...
- Pójdziemy na spacer? - przerwałam mu
- Okay - podałam mu smycz i obrożę i zmieniłam się w wilka po czym założył mi wyżej wymienione rzeczy i wyszliśmy.

Jak zwykle szliśmy przez park i drogą koło Wisły, było tam dwóch chłopaków, co prawda słońce już dawno zaszło ale poznałam jednego z nich, to był mój ex. Zatrzymałam się przez co Florian mnie lekko pociągnął, bo szłam za nim i nie zauważył, że przystopowałam
- Co się stało? - warknęłam cicho - chodź za chwilę będziemy w domu, przecież znasz tą drogę - spojrzałam na chłopaków, ale byli już tuż przy nas
- Ej, ty masz mojego psa! Ksenia, chodź tutaj! - krzyknął Kuba (nie pamiętam czy podawałam jego imię ale tak ma imię jej ex jeśli miał inaczej to przepraszam) a ja dopiero teraz spostrzegłam że obok niego jest Bartek, jego kumpel
- Tak? Jakoś nie widziałem ogłoszeń o zaginięciu - powiedział ironicznie Florian
- Bo nie miałem jak zrobić ogłoszeń, a teraz oddawaj mojego psa po dobroci bo zrobi się nieprzyjemnie! - musiałam to przerwać, Kuba nie raz już kogoś pobił do nieprzytomności
- Dość! - zmieniłam się w człowieka, każdy z nich wiedział że jestem wilkołakiem, więc nie martwiłam się o to - Kuba zrozum że to co między nami było to przeszłość! To już koniec, rozumiesz? Zawaliłeś sprawę, a teraz spierdalaj do swojej Roksany!!! - miałam już go po dziórki w nosie
- Ksenia, no weź... Daj mi drugą szansę, proszę cię
- Drugą? Chyba sobie żarty stroisz!! Miałeś już milion drugich szans, więc się łaskawie ode mnie odpierdol, jutro przychodzę po swoje rzeczy, a potem znikaj z mojego życia! - byłam już poważnie wkurzona... i tak mieszkałam z nim... Błąd życiowy
- Wow, nigdy nie widziałem cię w takim stanie, może trochę ochłoń - wtrącił Bartek, a Flo stał zdziwiony
- Ochłonę jak znikniecie z mojego życia, jutro widzimy się po raz ostatni!! - krzyknęłam - Chodź Flori - powiedziałam i zmieniłam się w wilka, a Flo miał oczy jak pięciozłotówki. Zawsze byłam spokojną osobą, ale też w końcu trzeba dać upust złości, szliśmy już kilka minut i byliśmy już na miejscu.

- Pójdziesz tam jutro ze mną? - zapytałam po jakimś czasie
- Do tego Kuby? - odparł a ja mruknęłam na tak - jeśli chcesz mogę iść - uśmiechnął się, jest takie ciacho jak się uśmiecha... Coo??! Ksenia ogarnij się, jestescie tylko przyjaciółmi!!! Skarciłam się w myślach. Poszłam zrobić sobie herbatę, a Flo poszedł do łazienki, weczorna rutyna za pewne, a ja przecież nie mam ciuchów, egh trudno trzeba spędzić noc jako wilk, jedną noc przeżyje.

Obudziłam się w, o dziwo, dobrym humorze. Wstałam, zmieniłam się w człowieka i poszłam na śniadanie, wcześniej wykonując poranną toaletę
- Cześć - powiedziałam do Florka siedzącego przy stole
- Hej! O której do niego idziemy? - zapytał
- Jeszcze nie wiem - ziewnęłam - może o 16:00?
- Trochę wcześniej, bo chłopaki przyjeżdżają
- Egh - westchnęłam - to może...
- 14:30? - przerwał mi
- Okay

14:30 ~ bo mogie :3

-Florek - on cały czas coś robi na komputerze jakby to było ważniejsze - no chodź już
- Egh, nie marudź już idę - westchnął i w końcu się ruszył. Szliśmy wolnym krokiem, nie było daleko, bo tylko dwie ulice dalej, czas spotkać osobę, którą niegdyś kochałam, ale teraz jest to uczucie wygasłe, już go nie ma. Wchodzimy do budynku i na 6 piętro, winda ułatwia nam sprawę, jeszcze chwila i wejdę ostatni raz do tego mieszkania.

=^~^=

Hejoszki!! Przepraszam za błędy i przede wszystkim przepraszam za tę przerwę między rozdziałami, mam ostatnio drobne problemy... Powiedzmy że moja średnia nie jest zadowalająca... Postaram się następny rozdział napisać szybciej.
Papatki!

WilczaWhere stories live. Discover now