Epilog.

1K 127 148
                                    

- rok później -

- Akaashi-kun! Idziesz? - uśmiechnięta dziewczyna zawołała, poprawiając spory plecak, który zsuwał się jej z ramienia.
Po chwilowej walce odłożył go na trawę, zdejmując z nadgarstka czarną gumkę. Sprawnie związała tego samego koloru włosy, widząc przez to znacznie więcej.

Keiji, otrząsając się z chwilowego zamyślenia, kiwnął głową, kolejny raz omiatając wzrokiem otoczenie.
Podniósł granatową walizkę i, zabierając bagaż swej dziewczyny, skierował się w stronę oddalonego o paredziesiąt metrów domku letniskowego.

- Bokuto-kun! Uważaj, bo zaraz wpadniesz do... - Yukie urwała, widząc, jak białowłosy traci równowagę i, ześlizgując się z pomostu, wpada z krzykiem do wody. Dziewczyna wybuchnęła donośnym śmiechem, trzymając się za brzuch.
Zaraz dołączyła do niej dwójka nastolatków, która, widząc, co się stało, zbliżyła się do brzegu jeziora.

Akaashi złapał niewielką dłoń Aoi, całując ją w czoło.
Uśmiech starał się zasłonić ręką, bo mokry chłopak właśnie wyszedł na suchy ląd, rzucając wszystkim ponure spojrzenia.

Jednak, zamiast dalej udawać obrażonego, szybko podniósł Yukie na ręce, wbiegając razem z nią do chłodnej wody.

- To będą wspaniałe wakacje, prawda, Akaashi-kun? - zapytała cicho jasnowłosa, przytulając się do ramienia nastolatka.

- Oczywiście.

Aparat - bokuakaWhere stories live. Discover now