Zdjęcie drugie.

1.6K 235 22
                                    

- Bokuto? Bokuto, nie śpij, zaraz powinniśmy być na miejscu - czarnowłosy chłopak cicho powiedział, delikatnie ciągnąc za koszulę swojego przysypiającego przyjaciela, który oparł głowę na jego ramieniu.

- Co? A, Akaashi, to ty. Ja wcale nie śpię! - Bokuto głośno powiedział, uśmiechając się i przeciągając.

Wyglądając przez okno taksówki, która szybko przemierzała puste ulice, Koutarou z westchnieniem oparł się o twarde siedzenia samochodu, obejmując ręką ramiona cichego nastolatka.

Wakacje. Cudowny czas, dobra pogoda, wolne dni i brak szkoły. Bokuto i Akaashi, którzy znali się od przedszkola, kiedy białowłosy przez przypadek wylał na swojego przyszłego przyjaciela sok pomarańczowy, gdy biegł przez salę z kartonikiem, przewracając się o krzesło i upadając wprost na brunet, który spokojnie czytał w kącie książkę, postanowili razem wyjechać nad jezioro, do domku letniskowego rodziców Bokuto.

Jako że mieli już po siedemnaście lat, dostali pozwolenie na spędzenie dwóch tygodni bez nikogo.

Dla dwójki był to istny raj. Bokuto ekscytował się na samą myśl o fakcie, że będzie mógł spędzić tyle czasu tylko z Akaashim, robiąc zdjęcia. Czyli połączenie jego dwóch ulubionych rzeczy.

Keiji za to, po prostu cieszył się obecnością wiecznie głośnego nastolatka z obsesją na punkcie swojego aparatu. Jego dziwne włosy, duże oczy, donośny i momentami irytujący głos sprawiały, że Akaashi momentalnie się uśmiechał, czując pozytywną energię, którą emanował ten chłopak.

Oczywiście, nie zawsze tak było. Zdarzały się momenty, kiedy Koutarou potrafił popaść w chwilową depresję z byle powodu, przez co brunet musiał wymyślać coraz to nowe rzeczy, chcąc zobaczyć na jego twarzy szeroki uśmiech.

Akaashi chciałby oglądać ten uśmiech już do końca.

Aparat - bokuakaWhere stories live. Discover now