Zdjęcie jedenaste.

1.1K 181 9
                                    

- Czego miałbym żałować, Akaashi? - Bokuto zapytał, nie rozumiejąc, o co może chodzić drugiemu. Przecież brunet go lubił, a, według Koutarou, całowanie nic by między nimi nie zmieniło. Jakby nie patrzeć, chciał to zrobić już od dłuższego czasu.

- Tego, co może stać się potem lub zmienić między nami - Keiji burknął, jeszcze bardziej zakopując się w kocyku i podciągając kolana do klatki piersiowej.
Nie chciał tego mówić, ale bał się przyszłości. Związek dwóch osób tej samej płci był ryzykowny. Akaashi nie chciał narażać Bokuto na żadne możliwe problemy, które mogłyby wyniknąć z takiej sytuacji. Wolał przemilczeć swoje uczucia, pozwolić przyjacielowi na znalezienie jakiejś odpowiedniej dziewczyny i samemu zaangażować się kiedyś w jakiś normalny związek. Poza tym, nie sądził, że ich, a przynajmniej jego rodzice, byliby w stanie zaakceptować syna, spotykającego się z innym mężczyzą.
Najprawdopodobniej zostałby wyrzucony z domu, w momencie, kiedyś skończyłby osiemnaście lat.

- Za dużo myślisz, Akaashi. Powinieneś przestać się tak wszystkim przejmować - Bokuto zauważył cicho, przytulając od tyłu odwróconego nastolatka, tym samym układając policzek na jego ramieniu.
Składając w tym miejscu mały pocałunek, białowłosy przymknął oczy, zaplatając dłonie na płaskim brzuchu bruneta.

- Któryś z nas musi to robić, Bokuto - Akaashi dodał, rozluźniając się w ramionach przyjaciela.
Oparł się wygodniej o jego klatkę piersiową i przymknął zmęczony oczy. Jakby nie patrzeć, był środek nocy. - Możemy już skończyć na dzisiaj ten temat? Chciałbym się położyć - chłopak niewyraźnie zapytał, z dołu spoglądając na Kou, wpatrującego się w niego uważnie.

Złotooki tylko pokiwał smętnie głową, układając się na własnej połowie łóżka.
Utrzymując spojrzenie na drugim chłopaku, czekał cierpliwie, aż ten zgasi światło, ułoży się tuż koło niego i przykryje kocykiem.

Koutarou przybliżył się nieznacznie do Keijiego, zamykając oczy. Starając się niezwracać uwagi na różnorodne bodźce, jakie w tym momencie atakowały jego ciało, nie pozwalając zasnąć, uparcie leżał nieruchomo na posłaniu, wsłuchując się w równomierny oddech bruneta obok.

Aparat - bokuakaWhere stories live. Discover now