.8

271 49 34
                                    

- Co Cię inspiruje? - zapytał się mnie.

- Nie wiem. - powiedziałem, patrząc się na niego.

- Oh, musi coś być. - naciskał.

- Ale ja na prawdę niczego takiego nie mam. - powiedziałem, zakrywając twarz poduszką.

W tym momencie ktoś zadzwonił do drzwi wejściowych.

Szybko podniosłem się i podbiegłem do drzwi.

Zapłaciłem na pizzę i przyniosłem ją do salonu.

- Nareszcie! - powiedział ze śmiechem różowowłosy.

- Tak, pójdę tylko.. - zacząłem, chcąc pójść po talerzyki.

- Oj, siadaj. - powiedział Josh, łapiąc mnie za rękę i przyciągając do siebie.

Usiadłem obok niego i obserwowałem, jak otwiera pudełko od pizzy.

- Zaraz cały się ubrudzę. Serio pójdę po talerze. - narzekałem.

- Nie idź, mogę Cię nakarmić.

Roześmiałem się, a Josh złapał kawałek pizzy i skierował go w moją stronę.

- Otwórz buzię! - powiedział ze śmiechem.

Odgryzłem kawałek, nadal chichocząc.

Siedzieliśmy tak, a różowowłosy krążył między naszymi ustami z kolejnymi kawałkami pizzy.

Po skończonym jedzeniu wstałem i posprzątałem stolik.

Chwyciłem Josha za ramiona i zaciągnąłem to za sobą do toalety.

- Ej! - krzyknął tylko.

- Marsz się umyć, zanim wybrudzisz mi pół domu. - zaśmiałem się.

Z miną skruszonego psiaka umył ręce i odwrócił się do mnie.

Potrząsnął nimi, strząsając z nich wodę, przy okazji ochlapując mnie nią.

- O ty! - zaśmiałem się.

Podszedłem do umywalki i nabrałem w ręce wody, po czym ochlapałem chłopaka.

Odwróciłem się, by nabrać jeszcze trochę cieczy, kiedy różowowłosy zaszedł mnie od tyłu i złapał za nadgarstki, odwracając przodem do siebie.

- Tak łatwo nie będzie. - zaśmiał się prosto w moje usta.

Mój oddech zaczął się urywać, a na policzki wypłynął dorodny rumieniec.

- Dlaczego? - wyszeptałem.

Popatrzyłem się prosto w jego oczy koloru kawy mocca.

Różowowłosy mocniej ścisnął mnie za nadgarstki i przyparł do mnie swoimi ustami.

Nabrałem gwałtownie powietrza.

Moje serce zaczęło tłuc o moje żebra, jakby zaraz chciało stamtąd wyskoczyć.

Nie oddałem pocałunku, byłem za bardzo zaskoczony.

Josh już po kilku sekundach to zauważył.

Odsunął się ode mnie i puścił moje dłonie.

- J-ja.. - powiedział, przeczesując ręką włosy.

- Nie, Josh.. - przerwałem mu.

- Powinienem już iść. - rzucił i wybiegł z pomieszczenia.

set me free |joshler|Where stories live. Discover now