.4

285 46 10
                                    

Na co ja się zgodziłem?

Siedziałem i moim pokoju i kończyłem właśnie zapełniać kolejną kartkę mojego notatnika swoimi przemyśleniami.

To zawsze dobrze na mnie wpływało.

Mogłem po prostu uporządkować swoje myśli.

Nagle ktoś wszedł do mojego pokoju.

Oderwałem się od pracy i popatrzyłem na intruza.

- Tyler, rozmawiałeś już z naszymi nowymi sąsiadami, przemili ludzie. - powiedziała moja matka wesoło, zbierając brudne naczynia z mojego biurka.

- Państwo Dun? Rozmawiałem z ich synem. - powiedziałem, cały czas uważnie się jej przyglądając. - Mamo, zostaw to, przecież potrafię sam pozmywać.

- Oj cicho bądź. - zbyła mnie machnięciem ręki. - Może chciałbyś go jutro zaprosić?

- Mam mu pokazać miasto.. - powiedziałem cicho, spuszczając wzrok na zeszyt leżący przede mną.

- Tylko się zabezpieczcie! - krzyknęła ze śmiechem.

- Mamo! - moje policzki pokryły się purpurą.

Zgarnąłem poduszkę z łóżka i rzuciłem nią w jej stronę, jednak jej już nie było w pomieszczeniu.

Słyszałem jak wchodzi po schodach na dół, cały czas śmiejąc się z mojej reakcji.

Moja mama była jedyną osobą, przed którą przyznałem się co do mojej orientacji.

Z nikim nie miałem nigdy tak dobrego kontaktu, jak z nią.

Zawsze mnie wspierała i byłą przy mnie.

Uśmiechnąłem się pod nosem i powróciłem do przerwanej czynności.





set me free |joshler|Where stories live. Discover now