- Kieruję, dałem wolne kierowcom, aby byli z ochroną. Bezpieczeństwo teraz jest najważniejsze – stwierdził, muskając ustami moją skroń. – Ktoś się musi zaopiekować tymi maleństwami.

- Te jedno maleństwo dobrze potrafi się sobą zaopiekować – wywróciłam oczami.

- Nie zaczynaj – Zayn szczypnął mnie w bok.

- Idiota.

Zayn tylko się zaśmiał.

***

- Nie dobrze mi – mruknęłam do Zayn'a, gdy siedzieliśmy przy stole.

- Wszystko w porządku? – lekko się zaniepokoił.

- Nie, muszę iść tylko do łazienki – odparłam, wstając i z przepraszającym uśmiechem poszłam do łazienki. Czułam wzrok gości na swoich plecach, dopóki nie zniknęłam im z oczu. – Debile – parsknęłam, otwierając drzwi do pomieszczenia. Ta łazienka była przeznaczona dla gości, przez co była naprawdę ogromna. Było w niej blisko piętnaście kabin. Szybko weszłam do jednej z nich i klęknęłam nad sedesem. – Zachciało się nam ciąży – jęknęłam, czekając aż najdzie mnie ostatnia fala mdłości. W między czasie usłyszałam, jak kilka osób wchodzi do łazienki.

- Widziałaś ich? Nie mogą się od siebie oderwać – usłyszałam damski głos. Ucichłam i przysłuchałam się rozmowie.

- Są małżeństwem, Kylie – powiedziała druga, bardziej piskliwym tonem.

- W ogóle do siebie nie pasują – stwierdziła owa Kylie, prychając. – Na sto procent poleciała na jego kasę.

- Prędzej sławę, kasę brała od ojca garściami.

- Dlaczego bogaci ludzie mają takie szczęście, Rachel? Ona ma wszystko...

- Ale nie chciałabym męża, którego miała cała damska część Londynu.

Suka.

- Ciekawe jak ją omamił... Pewnie przez ciążę utrzymała go przy sobie.

- Szkoda takiego ciacha... Ciekawe jaki jest w łóżku...

Tutaj nie wytrzymałam. Podniosłam się z klęczek i wyszłam z kabiny. Dwie dziewczyny zamarły na mój widok. Jedna była niską, pucołowatą blondynką, druga zaś wysoka brunetka, wyglądająca tak, jakby chorowała na anoreksję.

- Jeśli tak bardzo jesteś tego ciekawa, wystarczy zapytać mnie kochana – posłałam jej perfidny uśmiech. Obie stały i patrzyły na mnie jak na ducha. Umyłam ręce i rzuciłam w ich stronę przed wyjściem. – Chciałybyście poczuć w sobie jego kutasa – nie czekając na ich odpowiedź, opuściłam łazienkę i wróciłam do stolika, przy którym czekał na mnie zniecierpliwiony Zayn.

- I co? – spytał, odsuwając dla mnie krzesło.

- Jest dobrze – uśmiechnęłam się lekko i usiadłam na swoim miejscu.

- Masz tęgą minę, co się stało? – dlaczego on wszystko musi widzieć?

- Nic – pocałowałam go w policzek.

- Clairy...

- Naprawdę – przerwałam mu. – Nic się nie stało.

- Powiedzmy, że Ci wierzę, mała – westchnął.

- Zayn...

- Macie ostatnio jakieś ciekawe zlecenia? – zapytała Miranda naszą dwójkę.

***

- Chcesz już jechać, kochanie? – zapytał Zayn po kolejnej godzinie, spędzonej na rozmach o pracy, pracy no i pracy. Praktycznie leżałam na jego ramieniu i zasypiałam. – Wyglądasz uroczo, gdy jesteś śpiąca.

- Nie mogę być śpiąca, ktoś miał mi pokazać, jak się rozwiązuje problemy – posłałam mu uśmiech, a jego oczy rozbłysły.

- Jak mi tu nie zaśniesz, to rozważę tę propozycję – cmoknął mnie pojedynczo w usta. – Ale najchętniej to bym Cię zerżnął – szepnął mi w usta, abym mogła słyszeć to tylko ja. Zadrżałam, czując ucisk w podbrzuszu. – Więc?

- Wiesz, że ja...

W tym momencie po domu rozległo się echo wystrzału. 


*********

Trochę długa przerwa była moi drodzy :o Przepraszam was, ale nie mam czasu na nic innego, poza nauką... Niestety rozdziały nie będą pojawiały sie zbyt często, jakbym sama tego chciała, ale postaram się aby coś od czasu do czasu tu było nowego :D

Katie.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz