Part 2 - 13

94.9K 2.8K 652
                                    

Moje serce zatrzymało się i zaczęło bić trzy razy szybciej, niż sekundę temu.

Cholera, nie byłam na to gotowa. Tym bardziej na konfrontację w biurze Zayn'a! Znałam złość ojca i nie chciałam, by robił on awantury właśnie u niego. Chyba, że Zayn bardzo lubił wzywać policję na despotycznych i głośnych ojców – biznesmanów.

- Steve, spokojnie...

- Żadne mi spokojnie! Gdzie jest moja córka, Malik?! – wydarł się, a po moim ciele przeszły dreszcze. Jego głos był przerażający, więc nie chciałam już wyobrażać sobie miny, jaką miał w tej chwili.

- Uspokój się, bo będę zmuszony wezwać ochronę – powiedział twardo Zayn, a po jego napiętej sylwetce mogłam stwierdzić, że był równie wściekły, co mój ojciec. Nie chciałam by do czegoś między nimi doszło. Tylko mi brakowało, żeby mój ojciec i chłopak się pobili.

- To ja powinienem wezwać policję, że przetrzymujesz moją córkę! – krzyknął.

- Przetrzymuję?! – zagrzmiał.

- Przestańcie! – wtrąciłam się podniesionym głosem, dołączając do Zayn'a. Mój ojciec nie wyglądał na wściekłego. Był mega i poważnie wkurwiony. Był cały czerwony na twarzy, a w jego oczach widziałam ogromną furię. Cholera, było naprawdę źle.

- Clairy, co ty tu robisz? – zapytał trochę ciszej. Gdy mnie zobaczył jego mina stała się mniej tęga.

- To ja powinnam zapytać o to samo – odparłam, nie wiedziałam gdzie podziać swój wzrok. Pracownice Zayn'a za plecami mojego ojca patrzyły na całą sytuacją z wytrzeszczonymi oczami. Kilka chwil później znikąd pojawił się Leo i jeszcze jakiś wielki osiłek. Zesztywniałam. Robiło się nieciekawie.

- Nie zmieniaj tematu, Clarisso. Wyjaśnij mi natychmiast co tu się dzieje! – krzyknął.

- Nie będę rozmawiała z Tobą krzycząc – rzekłam poważnie. – Wejdź do gabinetu Zayn'a.

- Od kiedy jesteście do siebie po imieniu, co? – warknął, zaciskając dłonie w pięści. Zadrżałam, przysuwając się dyskretnie bliżej Zayn'a, który położył swoją lewą rękę na dole moich pleców. – Łapska z dala od mojej córki, Malik! – mój ojciec to zauważył.

- Od kiedy jesteś wobec mnie taki opiekuńczy? – prychnęłam, potem śmiejąc się ironicznie.

- Czy nie dałem Ci wszystkiego? I tak mi się odwdzięczasz? Zadając się z nim!?

- Jestem dorosła i będę robiła co chciała. Poza tym jeśli mam być traktowana jak totalna szmata przez własnego ojca, to ja podziękuję wszystkie Twoje troski! – krzyknęłam.

- O czym ty mówisz? – udawał zdziwionego.

- Nigdy nie wybaczę Ci tego, że nazwałeś mnie zdzirą przy swoich pracownikach i knujesz za naszymi plecami intrygi! Jesteś podłym oszustem i perfidnym myślącym tylko o sobie despotą! Jak mogłeś!?

- Ty wiesz kim jest Malik, dziecko!? Wiesz, jak on traktuje kobiety?!

- Odezwał się ten co nasłał Carmen, by przespała się z Zaynem! – wybuchłam. Wtedy chyba do niego dotarło, że wiem o wszystkim. Przeważył szalę. – Nie wiem co planujesz, ale uwierz mi, nie uda Ci się.

- Miałem rację. Jesteś taka sama jak matka. Puszczasz się z pierwszymi lepszymi bogatymi szychami i myślisz, że jesteś już kimś.

Tym zdaniem przebił wszystko.

Wyrwałam się z objęć Zayn'a i spoliczkowałam ojca z całej siły. Tata zatoczył się do tyłu i gdyby nie ochroniarze Zayn'a, runąłby na ziemię. Zaskoczyła mnie swoja gwałtowność, lecz nie żałowałam tego. Zasłużył w stu procentach.

Little Daddy's GirlWhere stories live. Discover now