23

122K 3.4K 2.7K
                                    

Hotel… Cholera, to o nim mówiła moja matka! Dlaczego wyczuwałam w jej słowach taki… dziwny podtekst?

- Zayn, może ja wrócę do apartamentu…

- Nie – przerwał mi ostro, odpalając auto i chwilę później już jechaliśmy ku celowi. – Przecież chciałaś go zobaczyć, czyż nie?

- Wisi mi to, czy go zobaczę, Zayn – westchnęłam z politowaniem, choć aż mnie skręcało na myśl, co mogę zastać na miejscu.

- Coś mi się nie wydaje – uśmiechnął się krzywo, zerkając na mnie kątem oka.

- Patrz na drogę – rzekłam, a on tylko się zaśmiał i dalej mi się przyglądał. – Masz zamiar spowodować wypadek?

- Nie ufasz mi? Czy przez te wszystkie jazdy, które ze mną przeżyłaś, zrobiłem Ci jakąś krzywdę?

- Nie…

- No właśnie, więc koniec tematu – uciął ostro i chłodno. Czym go zdenerwowałam? Swoją nadmierną ostrożnością? Przydałaby mu się ona trochę. – Przy okazji w końcu zobaczysz, co będziesz dla mnie projektowała.

Mam zaprojektować dla niego coś do hotelu?!

- Chciałbym byś zaprojektowała tam moje biuro, bo ostatnimi czasy często w nim bywam i… sypialnię dla nas.

DLA NAS?!

- Och – zachłysnęłam się powietrzem.

- Och – potwierdził z cichym śmiechem. – Zależy mi na prywatności, Clarisso. Chcę mieć Cię tylko dla Ciebie.

- Przecież masz, więc w czym problem? – pytam go czując, jak pocą mi się dłonie. Wycieram je w sobie porwane na udach boyfriendy.

- Nie chcę by ktokolwiek nam przeszkodził. W hotelu na swoim piętrze mam zapewniony spokój i ciszę.

- Piętro? – ponownie się dziwię. Cholera, jak bardzo ten człowiek był bogaty? Multimilioner? Miliarder?

- Coś w tym nienormalnego?

- Ależ skąd – zakpiłam.

- Coś dzisiaj nie w humorze, co? – Zayn wyglądał na rozbawionego.

- Od cholernych pięciu minut – mruknęłam pod nosem.

- Clairy? – odwróciłam niechętnie głowę w jego stronę. Tkwił pozycji pochylonej ku mnie z lekkim uśmiechem. – Wszystko w porządku? – spytał cichym i pociągającym głosem. Przytaknęłam. – Pojedziemy tam tylko na chwilę, a potem spędzimy cudowny dzień, tak? – ponownie pokiwałam głową. – Świetnie.

***

Nie chciałam tam jechać. Raptownie moje zdanie się zmieniło. Powinnam pojechać do domu ojca po Scarleth i wrócić do swojego apartamentu.

- Jakoś małomówna jesteś – odparł Zayn, gdy staliśmy w korku na alei The Mall. Rzadko tędy jeździłam, bo nadzwyczajnie w świecie nie znałam Londynu. Moja matka trzymała mnie z dala od niego. Bywałam w nim tylko, gdy byłam w pracy i czasami ojciec zabierał mnie na zakupy do sklepów tych z górnej półki.

- Może i jestem – szepnęłam, wtulając twarz w fotel jego Bentley’a.

- Zmęczona? – skinęłam głową. Nie kłamałam. Przez ciągłe uprawianie seksu z nim byłam non stop śpiąca i głodna. – Chcesz zostać tutaj? Załatwię tę sprawę szybko i pojedziemy na śniadanie.

- W porządku – ziewnęłam, na co Zayn szeroko się uśmiechnął.

- Trzeba popracować nad Twoją formą – stwierdził.

Little Daddy's GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz