3

7.3K 443 32
                                    


- Gdzie jest ten sukinsyn!? Zaraz go zabije! - krzyczał cały czerwony na twarzy Luke.

Gdy zostawiłam moją przyjaciółkę z tym podrywaczem co nie było zbyt mądre poszłam odrazu poszukać Luke by opowiedzieć mu o brunecie. Dalej już możecie domyśleć się co się stało.

- Luke proszę nie krzycz. Nie lubię jak to robisz - wyszeptałam kładąc sobie rękę na jego sercu.

Blondyn rozluźnił się pod moim dotykiem, a jego twarz przybrała naturalny kremowy kolor. Piękne niebieskie jak niebo oczy patrzyły się na mnie z troską.

- Przepraszam kwiatuszku - pocałował mnie w czoło. - Zmieńmy temat.

Posłał mi szeroki uśmiech.

Odwzajemniłam gest.

- Mam ochotę na...zgadnij - zaczęłam skakać radośnie.

- Wiesz kochanie, że nie lubię tego tekstu - jego ręce znalazły się na moich biodrach.

Stanęłam na palcach i pochyliłam się do ucha chłopaka z chytrym uśmieszkiem.

-  A ja za to uwielbiam - szepnęłam uwodzicielsko.

Przygryzłam płatek jego ucha i wycofałam się na równe nogi.

- Lola...uważaj bo będę musiał z tobą pójść do schowka woźnego.

Zarumieniłam się.

- Wracając do mojego pytania. Wiesz na co mam ochotę? 

Podniósł brew.

- Nie, nie wiem.

Spodziewałam się tej odpowiedzi.

Stanęłam znowu na palcach. Założyłam chłopakowi ręce na szyje.

Na czole chłopaka pojawiło się małe wifi.

- Mam ochotę na...miętowe m&m'sy.

Chłopak przewrócił oczami.

- Pewnie są w automacie - rzucił.

- No to lepiej się pospiesz, bo zaraz jest lekcja.

Blondyn spojrzał na mnie mrużąc oczy.

- Idziesz ze mną albo sama będziesz musiała sobie je kupić.

Nagle do głowy przyszedł mi pomysł.

Złapałam się za brzuch i skrzywiłam z bólu.

- Auł, Luke coś zakuło mnie w brzuchu - zmusiłam się do łez.

Wzrok chłopaka zmienił się od razu.

Oczy trochę poszarzały.

Od kiedy wyszłam ze szpitala i miała parę razy krwotok z nosa lub coś mnie zabolało zawsze takie się robiły. 

Czuje się trochę winna, że robię mu psikusa.

Bardzo się o mnie troszczy, a ja jeszcze nawet nie miałam okazji podziękować mu za uratowanie życia. 

Parę razy kiedy wiedziałam że jest chory. Czułam to kiedy dotykałam jego czoła lub kiedy często siąkał i kaszlał. Chciałam się nim zaopiekować, ale on wszystkiego się wyparł. Mówił "Nie jestem chory". Robiło mi się go żal. Nie chciał pokazywać przy mnie słabości. Ciągle był przy mnie, żadnego odpoczynku. Czasami czułam się przytłoczona jego troską i opiekuńczością. 

Nie czułam się wolna.

A tak nie powinnam się czuć i co najważniejsze nie przy moim słodkim głupku.

- Boże, Lola musisz usiąść albo...wiem wezmę cię do pielęgniarki albo... - położył swoją dużą dłoń na moich plecach. Robił nią małe kółka.

 Ah, nie mogę mu tego robić, żarty przy tym chłopaku nigdy się nie udają. Zawsze wszystko bierze na serio.

Wstałam prosto.

Uśmiechnęłam się lekko. Położyłam dłoń na jego policzek głaszcząc go kciukiem.

- Wygłupiałam się, Luke. Przepraszam nie powinnam. Już tego nie zrobię - Spuściłam wzrok na podłogę.

Było m trochę wstyd go tak straszyć.

Usłyszałam westchnienie chłopaka.

Jego ramiona zamknęły mnie w szczelnym uścisku.

Poczułam dotyk na podbródku, a po chwili już wpatrywałam się w uśmiechniętą twarz chłopaka.

- To żeś mnie wystraszyła - w jego głosie nie było w ogóle słyszeć gniewu.

Zdziwiona uniosłam brwi.

- Nie jesteś na mnie zły? - spytałam.

- Troszeczkę, ale znam cię na tyle długo, że wiem iż zrobiłaś to dla swoich ulubionych m&m'sów - uśmiechnął się.

Wyglądał uroczo.

Skoczyłam do góry cmokając przy tym blondyna w nos.

Niebieskooki podszedł do jednej z szafek, która przy otwarciu okazała się Luke.

Wyciągnął z niej paczkę miętowych m&m'sów.

Pisknęłam szczęśliwa i wyrwałam paczkę chłopakowi z ręki.

- Dziękuje!

Nagle zadzwonił dzwonek na lekcję.

- No to do zobaczenia na lanchu - zasalutował mi i ruszył w stronę swojej klasy.

Otworzyłam swoje m&m'sy i poszłam na biologię zajadając się przy tym cukierkami.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Jako Aaro zagra Shawn Mendes! 


Wyzwól mnie✉️||L.H 3🔚Where stories live. Discover now