Historia de Amor - Maraton 2

813 52 8
                                    

Weszłam przez drzwi szkoły po czym od razu skierowałam się do Niny, która siedziała na ławce przed klasą. Pomachałam jej na przywitanie. Dziewczyna zrobiła tak samo a już po chwili siedziałam obok przyjaciółki.
- Czemu Matteo Przyjechał z tobą i Ambar? – Zapytała na wstępie.
- Tak, mi też miło cię widzieć! – Zaśmiałam się przytulając koleżankę.
- Oj tam! A teraz opowiadaj! – Krzyczała uśmiechnięta.
- Dobra, dobra tylko spokojnie. Matteo wczoraj u mnie był bo zrobiliśmy sobie wieczór filmowy. A, że film skończył się późno to został u mnie na noc. A tak swoją drogą żałuj, że nie widziałaś miny Ambar kiedy zobaczyła jak leżę pod Matteo. – Opowiedziałam po krótce.
- No szkoda, że nie widziałam. – Powiedziała zamyślona. – Chwila... A tak właściwie to czemu Matteo na tobie leżał? Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że wy... no wiesz. – Zapytała a ja się zaczęłam śmiać. Jak moja mama. Pomyślałam.
- Nie! No coś ty? – Zaprzeczyłam na tyle głośno, że parę osób się na nas spojrzało. – On na mnie leżał bo mnie gilgotał. – Dodałam ciągnąc Ninę za rękaw w stronę biblioteki.
- Aha dobra, dobra uznajmy, że ci wieżę. – Powiedziała Uśmiechając się przy tym głupawo.
- Nina czy ty się dobrze czujesz? Naprawdę nic nie zaszł..- Nie dokończyłam bo ktoś mnie potrącił.
- O cześć kelnereczko! To ciebie szukałem. – Uśmiechnął się.
- Hej? Coś się stało? Ty raczej nie lubisz biegać. – Zauważyłam zmieszana.
- Do ciebie zawsze biegnę. – Puścił mi oczko a na jego twarzy pojawił się kolejny z całej palety uśmiechów. Tym razem ten flirciarski. Po chwili jednak zapewne przypomniało mu się po co tu jest i przybrał powagę.
- To co się stało królu pawiu? – Spytałam.
- Ah. Tak, musisz mi pomóc. Marta mnie szuka. – Odpowiedział i na mnie spojrzał.
- I co ja mam niby zrobić? – Zapytałam po chwili ciszy.
- Nie wiem to już zależy od ciebie. Możesz się do mnie przytulić, złapać za rękę itp. Chociaż ja wolałbym żebyś mnie pocałowała. – Czy on naprawdę to powiedział? Chciał żebym go pocałowała? – Oczywiście w ten sposób będę mieć spokój przez dłuższy okres czasu. – Wiedziałam, wiedziałam, że to za piękne żeby było prawdziwe. Mimo to chciałam mu pomóc. Jednak nie do końca byłam przekonana do pocałowania go. Ostatnio to był tylko nagły przypływ adrenaliny. Oczywiście od ostatniego razu bardzo chciałam skosztować ponownie jego ust, ale z drugiej strony bałam się, że przez moje obecne decyzje kiedyś się nie odkocham a może nawet zakocham jeszcze bardziej. A tego nie chciałam. Nie chciałam bo wiedziałam, że to nie ma szans. Że ja nie mam szans na bycie z nim. Matteo spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem a następnie złapał w tali. Rozejrzałam się. Z prawej strony szła Marta. Nadal nie byłam do końca przekonana a przecież czas uciekał. Wtedy po lewej stronie zobaczyłam Ambar ze swoją świtą. Upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu a pyzatym żyje się tylko raz. Podsumowałam w głowie spojrzałam n Matteo. Jego oczy cały czas były skierowane na mnie. Wzięłam oddech, wspięłam się na palce i na początku delikatnie musnęłam jego usta. Cały świat znikną gdzieś w oddali a ja czułam jak bym zaraz miała odlecieć. Poprzednio  to chłopak pogłębił pocałunek tym razem nie czekałam na niego i sama zrobiłam to praktycznie zaraz po pierwszym spotkaniu naszych ust. Czułam, że Matteo na początku był trochę zdziwiony, ale zaraz potem oddał pocałunek. Po około trzydziestu może czterdziestu sekundach niezwykle namiętnego jak na dwójkę przyjaciół pocałunku (oczywiście z krótkimi przerwami na oddech)oderwaliśmy się od siebie.
- Musimy to jeszcze kiedyś powtórzyć... – Wyszeptał mi na ucho Matteo. Od razu spojrzałam na niego pytającym spojrzeniem. On udawał jednak, że nic się nie stało. A może nie udawał a z tym pytaniem to mi się tylko wydawało? Pytałam sama siebie.  Po kilku sekundach przestałam o tym myśleć a moją uwagę zwróciła Ambar. Ta bowiem wbiegła do łazienki robiąc przy tym sporo hałasu. Chyba jednak jestem taka jak ona. Tak samo wredna i nie czuła. Mimo, że zrobiła przy tym mnóstwo hałasu to chyba tylko ja i Nina zwróciłyśmy na nią uwagę całą reszta biła mi i Matteo brawo. Dopiero teraz zaczęłam zastanawiać się co będzie jeśli na przykład pokłócimy się. Wtedy trzeba będzie na niby zerwać. A co za tym idzie składać wszystkim wyjaśnienia.
<3<3<3
Nareszcie wróciłam ze szkoły. Usiadłam na łóżku by chwilę pomyśleć i odsapnąć po całym dniu. Jeszcze raz przypomniałam sobie scenę z jednej z przerw. Mówię tu oczywiście o pocałunku z  Matteo. Jedyne co mnie zdziwiło to ,to, że kiedy Ambar wybiegła do łazienki nie pobiegła za nią Delfi. Tylko Jasmin. Naprawdę mnie to zdziwiło bo przecież od kąd poznałam Ambar , Delfi zawsze trzymała się jak najbliżej dziewczyny z blond włosami. Dlaczego więc teraz nie poszła za nią?
<3<3<3
- Luna wstawaj! Spóźnisz się! Ambar raczej nie będzie tym faktem zachwycona. – Krzyczała mama krzątając się po moim pokoju. – Za pięć minut jest śniadanie. Masz na nim być. – Zastrzegła mama po czym wyszła z pokoju zabierając po drodze kilka rzeczy do prania. Niechętnie zwlekłam się z łóżka. Potem poszłam do łazienki a następnie się ubrałam. Dzień jak co dzień, a w sumie to nie dzień a poranek. Zeszłam na dół na śniadanie. Podczas drogi zerknęłam na zegarek oj chyba rzeczywiście Ambar nie będzie zadowolona.

Hej! Oto druga część maratonu. Mam nadzieję że się wam podoba.

Sześć gwiazdek i pięć komentarzy = next

Lutteo - Historia de AmorWhere stories live. Discover now