Historia de Amor - Przemyślenia

1K 60 20
                                    

❤❤❤
- To co jaki film oglądamy? – Zapytałam.
- Horror? – Spytał Król paw.
- Niech będzie. Wybierz jakiś. – Na początku niechętnie ale zgodziłam się.
- Ok... To niech będzie ten.- Pokazał mi pudełko z nie wyraźnym napisem więc udając że widzę przytaknęłam. Na początku zaczęło lecieć jakieś mało straszne wprowadzenie. Jednak po upływie kolejnych minut film stawał się coraz straszniejszy.
- Boisz się Kelnereczko? – Spytał z tym swoim uśmieszkiem.
- Co?  Ja? Nigdy. – Broniłam się, ale po chwili kiedy zaczęła się straszniejsza scena pisnęłam z przerażenia. Matteo cicho się zaśmiał i spojrzał na mnie. Pokręcił głową, Złapał mnie za rękę i wrócił do oglądania. To dziwne, ale dzięki temu że trzyma mnie za rękę zrobiło mi się lepiej. Czułam. Przy nim czułam się naprawdę bezpieczna. Miałam pełną świadomość, że jeśli on będzie przy mnie obroni mnie przed wszystkimi którzy będą mi zagrażać. Spojrzałem na niego. Wyglądał raczej na znudzonego filmem. Może już go oglądał. Tylko w takim razie czemu teraz też chciał obejrzeć właśnie jego?  Może żeby mieć pretekst do złapania mnie za rękę?  Nie luna co ty gadasz. Przecież ty i on jesteście z dwóch różnych światów. Chyba nawet zrobiło mi się trochę przykro że to nie z tego powodu oglądamy ten film...

Matteo
Spojrzałem na Lunę. Zamykała akurat oczy by nie widzieć jak w filmie jakiś gościu rozpruwa innego. Jest taka wrażliwa. Podoba mi się to. Wszystkie moje  poprzednie dziewczyny kiedy oglądaliśmy jakiś jakikolwiek film miały mnie w nosie w robiły coś w telefonie, pisały na komputerze albo bóg wie co. A kiedy chciałem je przytulić to mnie odpychały jak bym był na coś chory. Tymczasem luna?  Ona jest inna. Przede wszystkim nie ma serca z kamienia. W przeciwieństwie do moich byłych i niestety do mnie Luna potrafi wyrażać swoje uczucia. Uwielbiam kiedy gdy dotykam jej dłoń przeskakują iskierki. A ten pocałunek dzisiaj... To nie był zwykły pocałunek do naszej świetnej gry aktorskiej. To było coś więcej. Coś czego nie przeżyłem z żadną inną dziewczyną. A to oznacza, że ona musi coś do mnie czuć. W innym przypadku nie pocałowałaby mnie w taki sposób. Ale ja też ją całowałem tak jak nikogo innego. Czyli, że ja też muszę coś do niej czuć. Nie to nie możliwe. Zapewne to tylko napływ adrenaliny tak na mnie i nią zadziałał. Przecież my jesteśmy  z dwóch różnych światów. Zrobiło mi się trochę przykro. Luna musiała to zauważyć bo przysunęła się do mnie, podniosła moją rękę i oparła się o mnie przerzucając rękę na swój brzuch.
- Dziękuję...- Wyszeptałem i pocałowałem ją w tył głowy. Jednocześnie byłem prze szczęśliwy i zdruzgotany. Przeszczęśliwy bo miałem ją tak blisko.  Zdruzgotany bo wiedziałem, że nigdy nie będzie to nic więcej jak zwykły przyjacielski przytulas. Nie wiem dlaczego, ale bolało mnie to. Nie powinno przecież nic do niej nie czuję. Prawda? Niby nic a jednak gdy tylko usłyszałem jej piękny śpiew albo poczułem jej dotyk czułem, że mogę naprawdę wszystko  i, że jestem najszczęśliwszym facetem pod słońcem. Może jednak naprawdę kocham Lunę... Co wtedy? Powiedzieć jej czy trzymać to w tajemnicy? Czy ona mnie kocha? Co jeśli tak? A może kocha kogoś innego? Czy kocham Lunę? Miałem w głowie tyle pytań i żadnej odpowiedzi. Już wiem! Pogadam jutro z chłopkami. Gaston i Simon na pewno mi pomogą.
- Halo! Matteo! Słyszysz mnie? – Chyba musiałem się nieźle zamyślić bo dopiero teraz dotarło do mnie, że czyjaś ręka macha mi przed twarzą a czyjaś piękna buzia na mnie krzyczy. Nie! Stop! Wdech i wydech. Wdech, wydech. Jedna z brwi patrzącej na mnie dziewczyny uniosła się a jej oczy niczym rentgen prześwietliły mnie badawczym wzrokiem. Uśmiechnąłem się głupawo, otworzyłem usta i powiedziałem:
- Słyszę cię Luna. Nie musisz krzyczeć mi  do ucha!- Zaśmiałem się.
- No nie wiem... Po 5 minutach mówienia i szturchania cię musiałam wytoczyć cięższe działa. A tak właściwie to co ci się stało?
- Zamyśliłem się... – Odparłem nadal trochę nieobecny.
- Jak ma na imię? – Pytała z olbrzymim uśmiechem wiedziałem o co jej chodzi udawałem jednak głupiego mając nadzieję, że nie będzie drążyć.
- Kto?
- No jak to kto?! Nie udawaj głupiego. Dziewczyna o której myślałeś jak się nazywa? – To pytanie oznaczało, że mój plan jednak nie zadziałał i luna nie daje za wygraną. No cóż nie chciałem, ale jak widać nie miałem wyjścia musiałem skłamać.
- Nie myślałem o żadnej dziewczynie. – Odpowiedziałem. Potem posprzeczaliśmy się jeszcze chwilę a następnie oboje udaliśmy się do swoich sypialni.
Luna
Kiedy skończyłam suszyć włosy położyłam się do łóżka. Wierciłam się i wierciłam a mimo to ciągle nie mogłam się ułożyć i zasnąć. Co się stało przecież wczoraj to łóżko było bardzo wygodne. Po 10 minutach intensywnego myślenia doszłam do wniosku, że w moim łóżku jest za dużo miejsca i przez to nie mogę zasnąć. Podeszłam pod drzwi do pokoju Matteo i zapukam. Po chwili usłyszałam zaproszenie do wejścia.
- Cześć nie śpisz jeszcze?- Zaczęłam.
- Nie, nie mogę zasnąć. Chyba mam zapusto w łóżku.- Zdziwiło mnie to bo przecież sama miałam podobnie.
- Ja też tak mam. – Wyznałam na co on wyraźnie ucieszy przesunął się na bok zostawiając mi miejsce koło niego. Uśmiechnęłam się i wyskoczyłam pod kołdrę. I przytuliłam bruneta.

Hej! Oto kolejny rozdział. Mam nadzieję że się podoba. Zapraszam do komentowania.

Lutteo - Historia de AmorWhere stories live. Discover now