17. imprezowe dramaty

1.1K 73 14
                                    

Weszliśmy do środka. Od razu zwróciłam uwagę na Sasoriego, który do mnie machał. Miał czarną koszulę, której górne guziki były rozpięte. Muszę powiedzieć, że źle nie wyglądał, a w sumie pokusiłoby się o stwierdzenie, że być dość pociągający. Złapałam Uchihę za rękę i pociągnęłam w stronę czerwonowłosego.

-Cześć Saki! – od razu mogłam stwierdzić, że już trochę wypił. Oprócz jego świetnego humoru świadczyła o tym pusta butelka po wódce którą wypił z Deidarą, Kibą i Naruto. Dość dziwnie się dobrali, ale niech będzie. Póki się nie kłócą jest lepiej niż ok.

-Ooo... - odezwał się Uzumaki wskazując na Sasuke. Jego wzrok był już dość nieobecny. Czyżby wypili więcej niż jedną butelkę? Znawcą nie jestem, ale wątpię, że Naruto odpadłby tak szybko. – Z tobą nie piłem. – Sięgnął po alkohol i wziął jakiś kieliszek po czym nalał do niego wódkę nieco rozlewając na stół i swój talerz.

-Naruto, nie przed kolacją – powiedział Sasuke zupełnie poważnie na co ten tylko się skrzywił, jednak odłożył szkło.

Rozejrzałam się po sali. Była normalnych rozmiarów. Ustawiono dla nas dwa stoły, a po środku zostawiono miejsce do tańczenia. Większość dziewczyn siedziała przy drugim stoliku, tylko Matsuri wyłamała się i usiadła niedaleko mnie, jednak to pewnie ze względu na Gaarę. Zerknęłam na Ino, która wtulała się w ramię Saia. Po jej zachowaniu mogłam stwierdzić, że już zaczęła swoje 'eksperymenty'. Mój wzrok na chwilę zatrzymał się na Karin. Ruda małpa założyła sukienkę mini, której nie powstydziłaby się gwiazda porno. Skrzywiłam się z niesmakiem i odwróciłam się do chłopaków. Oni zajęli się dyskusją na temat sportu, więc mogłam tylko przysłuchiwać się ze znudzeniem. W końcu kelnerzy zaczęli przynosić kolację.

Po zjedzonym posiłku poszłam do łazienki, jakby to powiedzieć... poglądowo. Sprawdzić, czy mój makijaż i fryzura jest w normie. Na wszelki wypadek przeczesałam włosy grzebieniem i przypudrowałam nieco policzki i nałożyłam pomadkę na usta. Skierowałam się do wyjścia, jednak w ostatniej chwili ktoś gwałtownie otworzył drzwi.

-Och, Sakura... Nie zauważyłam cię – powiedziała Karin z fałszywym uśmieszkiem, o jej ramię opierała się Ino. Blondynka nie wyglądała zbyt dobrze. Odniosłam wrażenie, że zaraz zwymiotuje mi na buty. Karin nie wyglądała dużo lepiej jednak ona utrzymywała pion na tych swoich piętnastocentymetrowych czółenkach. Spojrzałam na obie z niesmakiem.

-Pilnuj jej, jak się zeszmaci, ty za to odpowiesz, a raczej nie chcesz w ten sposób poznawać jej rodziców. Jeśli o takie sprawy chodzi, bywają dość ostrzy – rzuciłam luźno, a dziewczyna nerwowo przełknęła ślinę i poprawiła spadające jej z nosa okulary. – Bawcie się dobrze – rzuciłam jeszcze wymijając je i wróciłam do stolika.

Spojrzałam na Sasuke, Naruto i Kibę, którzy w zawrotnym tempie wypili kilka kolejek. Nagle Uchiha odwrócił się w moją stronę i niebezpiecznie zaczął się zbliżać. Poczułam okropne nerwy, jego usta tak blisko moich, w dodatku jest kompletnie pijany. Jak mam się zachować?! Uchiha przysuwał się jeszcze przez chwilę i nagle powąchał moich włosów. Ze zdziwienia aż uchyliłam usta.

-Uwielbiam zapach twoich włosów, jest jak narkotyk – powiedział, a ja podrapałam się w czoło. Co właśnie się stało? – Chodź, zatańczymy – rzucił i złapał mnie za rękę. W mgnieniu oka pojawiliśmy się na parkiecie zaraz obok Gaary i Matsuri oraz Temari i Shikamaru.

Czarnowłosy zaczął mnie prowadzić mimo, że był już trochę wcięty. Zatańczyliśmy do trzech piosenek i w końcu wróciliśmy do stołu. Sasuke podstawił mi kieliszek.

-Może chcesz się napić? – zapytał, a ja przygryzłam wargę. Z jednej strony byłam ciekawa, jak to jest, a z drugiej strony świadomość, że mogłabym zrobić coś takiego przytłaczała mnie. W końcu 'jestem dziewczyną z zasadami'.

StudentsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz