Nie spałam całą noc. Wciąż myślałam czy pojechać czy nie. Nawet jeszcze tego rodzicom nie powiedziałam. Nie wiem jak zareagują. Najpierw muszę pogadać z Klarą. Akurat dzisiaj chłopcy mają trening, więc Łukasza nie będzie. Szybko się zebrałam i pojechałam z szoferem do Klary.
-Bella? Co ty tu robisz?-Dopiero widząc ją w pidżamie zdałam sobie sprawę jaka wczesna jest godzina.
-Przepraszam, nie spałam całą noc i jakoś szybko czas mi się dłużył.
Weszłam i opowiedziałam jej cała historię. Musiałam wiedzieć co ona myśli na ten temat,przecież gdy wyjadę,to będziemy się rzadko widywać.
-Słuchaj. Jesteś już dorosła i możesz robić co chcesz. Kiedyś w końcu wylecisz z gniazda,nawet jeśli jesteś księżniczką. A jeżeli chodzi o nas to będziemy przecież mieć ze sobą kontakt i siebie nawzajem odwiedzać,zwłaszcza,że Łukasz też idzie do tego klubu.
-Co?-Spytałam zaskoczona i szczęśliwa jednocześnie.
-Kuba Ci nie powiedział?-Pokręciłam głową na nie.
-Masz rację. Wrócę do domu i oświadczę rodzicom, że wyjeżdżam.
-Tak trzymać. Zrobić Ci kawy?-Przytaknęłam i włączyłam telewizor.
Siedziałyśmy przez kilka godzin i rozmawiałyśmy dosłownie o wszystkim. Brakowało mi tego ostatnimi czasy. Nadszedł czas, by wrócić do domu, gdzie odbyłam rozmowę z rodzicami. Tak jak myślałam, nie zgodzili się. Jestem dorosła i mogę robić co chcę. Miałam trochę kieszonkowego, chociaż tyle dobrych wiadomości. Zadzwoniłam do Kuby i opowiedziałam mu o całej sytuacji.
----------------------------
Rano nadszedł czas na śniadanie. Z niechęcią zeszłam na dół.
-Hej.-Popatrzyłam na brata i usiadłam przy wielkim stole.-Gdzie są wszyscy?
-Pojechali gdzieś, ale od samego rana byli wkurzeni.
Sięgnęłam po chleb i zaczęłam go smarować.
-A ty, co ty o tym myślisz?-Spytałam i kątem oka popatrzyłam w jego stronę.
-Ja myślę, że masz rację. Jesteś już dorosła, powinnaś mieć swoje życie. Rodzicom już nie chodzi o to, że jesteś księżniczką i masz mieszkać w pałacu. Boją się, że zajdziesz w ciążę z chłopakiem, z którym masz ślubu.
-To niech mi zaufają do cholery jasnej. Ja już podjęłam decyzje i jutro się wyprowadzam.
-Ważne byś była szczęśliwa.-Uśmiechnął się do mnie i wziął gryza swojej kanapki.
To się nazywa dobry brat. Przynajmniej on mnie rozumie.
-Dzisiaj tutaj przyjdzie Amanda.
-Jaka Amanda?-Podniosłam brew.
-Moja dziewczyna.
Zakrztusiłam się. Poczułam, że się duszę, ale po chwili już się uspokoiłam.
-Że, że co?-Spytałam i zaczęłam się śmiać.
-Co w tym jest śmiesznego?
-Przepraszam, po prostu to śmiesznie brzmi z twoich ust. Nie mogę sobie tego wyobrazić. Kim ona jest? Jak się poznaliście?
-Amanda jest córką kanclerza Philipa.
-Ta Amanda?-Spytałam zdziwiona.-Pamiętam ją z czasów dzieciństwa. Nigdy mnie nie lubiła i ze wzajemnością.
-Dlaczego?
-Zawsze wygrywałam. Wszelkie zakłady, bitwy chociażby o miśka. W końcu jestem księżniczką i nikt nie będzie mi podskakiwał.
-Ale proszę spróbuj być miła chociaż troszkę.
-Postaram się braciszku.
Poszłam się przebrać. Cały czas myślałam jak ona może teraz wyglądać. Ubrałam się w spódniczkę oraz krótki top. Włosy spięłam w koka, a na twarz dałam odrobinę makijażu.
Przez to całe zamieszanie zapomniałam się odezwać do Kuby. Napisałam do niego, by przyszedł, a sama zeszłam na dół. Schodząc usłyszałam głos Amandy. Wzięłam głęboki oddech i ujrzałam jej twarz. Bardzo się zmieniła. Jej twarz zrobiła się ładniejsza, ale nadal nie dorównuje urodzie naszego rodu.
-Hej Amanda.-Uśmiechnęłam się lekko i podałam jej rękę.
-Cześć.-Podała mi rękę, ale z jej wyrazu twarzy mogłam dostrzec, że nadal mnie nie lubi.
-Wychodzisz gdzieś?-Spytał Tomek łapiąc dziewczynę w talii.
-Tak, idę z Kubą.
-A możesz chwilę z nią posiedzieć? Ja na sekundkę wyjdę.
-Dobrze.-Odpowiedziałam z niechęcią i usiadłam na kanapie.
-Współczuję mu.-Powiedziała siadając koło mnie, gdy mój brat wyszedł.
-Tomkowi? Ja też, dziewczyny.
-Nie mówiłam o Tomku, tylko o Kubie. Na pewno jakiś super facet, a musi się męczyć z rozpuszczoną księżniczką.
-Posłuchaj mnie. Jeszcze jedno takie słowo, a wylecisz z tego zamku na zbity pysk. I nie obchodzi mnie, że jesteś dziewczyną mojego brata, on i tak zawsze będzie po mojej stronie.
-Przekonamy się? Może teraz ja wygram?
-Zakład?-Podałam jej rękę i uśmiechnęłam się chamsko.-A tak swoją stroną, to nadal nie umiesz się porządnie ubrać.
-Ty za to jesteś głupia jak but. Przypomnieć ci co ostatnio zrobiłaś?
-Bella?-Usłyszałam głos wybawienia, to znaczy mojego chłopaka.
-Kubuś.-Podbiegłam do niego i go pocałowałam.
-Nie jesteś sama?-Spytał i podszedł do Amandy po czym się jej przedstawił. Poczułam ukucie w sercu. Nienawidzę tej dziewczyny.
-Kuba, idziemy.-Powiedziałam i złapałam go za dłoń. Chciałam pokierować się w stronę wyjścia, gdy otworzyły się drzwi.
-Tomek!-Amanda podbiegła do mojego brata jak strzała.-Musimy porozmawiać.-Zrobiła minę zbitego psa, a ja się zaśmiałam.
-Żenada. Idziemy Kuba.-Pociągnęłam go mocniej i wyszliśmy z zamku. Byłam zirytowana i wściekła w jednym. Odruchowo zaczęłam coraz mocniej ściskać rękę Kuby.
-Bella, co się dzieje?
-----------------------------------
Tak, wiem. Znów zawiodłam ;(
ESTÁS LEYENDO
Princess&Footballer Lovers.
FanficBella jest córką królów Hiszpanii- Edwarda i Izabelli. Ma dwóch braci: Tomka, który ma odziedziczyć tron po ojcu, oraz młodszego Michała. Za to Kuba jest jednym z najsławniejszych na świecie piłkarzy. Jego dzieciństwo nie było najlepsze- w wieku 11...