Wróciłam już do domu. Bardzo dobrze spędziłam czas, poznałam lepiej rodzinę Kuby, a oni mnie. Mam przynajmniej pewność, że oni mnie polubili. Mam nadzieję, że z moją rodziną będzie tak samo w stosunku do Kuby.
Stałam przed lustrem i zastanawiałam się co zrobić z włosami na koronację brata.Bawiąc się nimi usłyszałam stukanie do drzwi.
-Proszę!-Krzyknęłam i odeszłam od lustra.
-Księżniczko, Król na Panią czeka w swoim pokoju.-Powiedziała służąca lekko się uśmiechając.
-Dziękuję bardzo.-Uśmiechnęłam się i zmierzyłam w stronę wyjścia.
-Życzę Panience powodzenia.Mam nadzieję, że się uda.
-Ja też mam taką nadzieję.-Westchnęłam i skierowałam się w stronę pokoju ojca.
Zapukałam do drzwi.
Usłyszałam proszę.
Wzięłam głęboki oddech.
Weszłam.
Zamknęłam drzwi i usiadłam.
-Chciałem z Tobą córeczko porozmawiać o Tobie i Kubie jak się pewnie domyślasz. Matka mnie przekonała, zgadzam się, ale pod jednym warunkiem.
-Jakim?-Spytałam niepewna, ale szczęśliwa.
-Będziesz udawać, że spotykasz się w Williamem.
-Co?-Krzyknęłam i wstałam z miejsca.
-Opanuj się Bella, żartowałem. Możecie być razem, ale jak Cię skrzywdzi to od razu masz przyjść do mnie.
-Dziękuję!-Rzuciłam się na ojca szczęśliwa i go wyściskałam.
-Ale mam dla Ciebie jeszcze jedną wiadomość.-Popatrzyłam na niego niepewnie.-Na koronacji będzie William. Nie chcę psuć sobie kontaktów z jego ojcem, dlatego proszę Cię, byś była dla niego miła, oprowadziła go trochę, po prostu zachowywała się kulturalnie, jak dla gościa.
-Ale tato..-Westchnęłam.
-Niestety, muszę mieć z nimi dobre relacje dla dobra państwa.
-Okej, i tak bardzo dziękuję i bardzo bardzo Cię kocham!-Pisnęłam, pocałowałam go w policzek i wybiegłam z sali kierując się w stronę wyjścia z pałacu.
Wyciągnęłam słuchawki i włożyłam do uszu. Puściłam muzykę i szłam w stronę przystanku. Całe szczęście Kuba przeprowadził się do Łukasza, więc miałam do niego bliżej. Doszłam na przystanek i zobaczyłam, że autobus mam za 3 minuty. Weszłam w esemesy i napisałam do Klary.
[Bella] XoXo mam świetnie wieści, widzimy się u Piszcza za kilka minut.
[Klara] XoXo Nie gadaj, że to to o czym myślę!
[Bella] Tak jest!
[Klara] Jej jak się cieszę!
Przyjechał autobus, więc do niego wsiadłam. Usiadłam na miejscu i poczułam, że dostałam kolejnego esemesa.
[Klara] Zaraz będę u chłopaków!
[Bella] Super, ja też, właśnie jestem w autobusie. Tylko nie mów nic im na razie.
[Klara] Spoko loko. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!
Zobaczyłam, że po autobusie kręci się jakaś kobieta i coś sprawdza każdemu osobnikowi w tym autobusie. Zdziwiłam się, nie wiedziałam o co chodzi. Bardzo rzadko jeżdżę autobusami i nigdy nie byłam w takiej sytuacji.
[Bella] Jakaś kobieta się tu kręci i coś sprawdza. Możesz mi powiedzieć o co chodzi?
Wysłałam esemesa i spanikowałam. Klara nie zdążyła odpisać, a kobieta już podeszła.
-Dzień dobry.-Uśmiechnęłam się lekko.
-Bilecik poproszę.-Kobieta wyciągnęła rękę i patrzyła na mnie wzrokiem jakby chciała mnie zabić.
-Słucham?
-To co Pani usłyszała. Rozumiem, że mam wystawiać mandat?
-Jaki mandat? Proszę Pani, Pani chyba nie wie do kogo mówi.
-Niech mnie Pani oświeci.
-Jestem księżniczką Bellą Alarcone, córką króla Edwarda.-Gdy to powiedziałam kobieta zaczęła się śmiać.
-Dobre, dobre. Tego to mi jeszcze nikt nie powiedział.-Wyciągnęła jakąś kartkę i długopis.-Poproszę o imię i nazwisko.
-Bella Alarcone, mówiłam już.
-Nie będę się tak bawić. Proszę o dowód osobisty.
-To ja nie będę się tak bawić. Chyba Pani chce stracić pracę.-Prychnęłam i wyciągnęłam jej swój dowód. Dopiero teraz zobaczyłam, że ludzie się nam przyglądają, a większość z nich się śmieje.
-Bardzo Panią przepraszam, nie wiem co powiedzieć.-Oddała mi mój dowód.
-Najlepiej po prostu odejść.-Byłam wściekła na tą kobietę. Całe szczęście autobus się zatrzymał na tym przystanku gdzie miałam wysiadać. Dopiero teraz zobaczyłam, że Klara odpisała.
[Klara] Bilety kochanie. Nie mów, że nie kupiłaś? Masz chociaż dowód ze sobą?
*********
-Haha, nie mogę sobie tego wyobrazić.-Śmiał się Kuba, a ja go szturchnęłam łokciem.
-To nie jest śmieszne, na prawdę nie wiedziałam.-Udałam obrażoną.
Siedzę właśnie na kolanach Kuby wtulona w niego. Znaczy w sumie właśnie udałam obrażoną, więc go nie tulę. W każdym razie wszyscy już wiedzą, że jesteśmy razem. Za kilka dni pewnie dowie się też prasa, bo będzie koronacja.
-Kuba, kiedy idziemy po garnitur? Musisz jakoś wyglądać w sobotę.
-Nienawidzę chodzić na zakupy.-Westchnął.
-Mam pomysł!-Powiedziała Klara.-My też pójdziemy.-Popatrzyła na Łukasza, a ja się zaśmiałam. Zobaczyłam jak Kuba z Łukaszem wymieniają się spojrzeniami.
-A ja mam lepszy. Pójdziemy same, a na mieście po prostu kogoś wyrwiemy.-Wstałam z kolan Kuby i podeszłam do Klary.
-Świetny pomysł.-Stwierdziła i powiesiła swoją rękę na mojej szyi.
-Kategorycznie zabraniam. Idziemy z Wami.-Powiedział Kuba, a Łukasz mu przytaknął.
-Możemy iść jutro.-Stwierdziła Klara
-Dobra, ale podjedziemy po Belle, bo znowu pojedzie autobusem i będzie źle.-Zażartował Kuba na co rzuciłam w niego poduszką.-Jesteś okropny!-Tupnęłam nogą jak mała dziewczynka i zrobiłam smutną minę, na co zaczęłam się śmiać.
-Wiesz, że Cię kocham tygrysku.-Podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Ja Ciebie też, kłapouszku.-Zaśmiałam się.
--------------------------------
Kolejny dzisiaj! <3
YOU ARE READING
Princess&Footballer Lovers.
FanfictionBella jest córką królów Hiszpanii- Edwarda i Izabelli. Ma dwóch braci: Tomka, który ma odziedziczyć tron po ojcu, oraz młodszego Michała. Za to Kuba jest jednym z najsławniejszych na świecie piłkarzy. Jego dzieciństwo nie było najlepsze- w wieku 11...