*20*

418 21 2
                                    

Od ostatnich wydarzeń minęło kilka tygodni. Sprawa z Williamem się uspokoiła, dzięki czemu nie musiałam mówić Kubie co się wydarzyło. Chłopaki właśnie zaczynają treningi do eliminacji, przez co bardzo rzadko widzę się z chłopakiem. Dzisiaj są urodziny jego babci i zostałam na nie zaproszona. W imieniu swoim i Kuby kupiłam kobiecie nowy czajnik, bo coś Kuba mówił, że jej się zepsuł. W końcu nadszedł ten dzień kiedy zobaczę Kubę, bo już dawno go nie widziałam. Uroczysty obiad miał się zacząć o 13.30, a godzinę wcześniej umówiłam się z Kubą na przystanku. Ubrałam się w sukienkę czarno-różową, a na nogi założyłam szpilki. Nie było to łatwe, iść w takim ubraniu i nieść czajnik w rękach,ale jakoś dałam radę. Nie obyło się bez wzroku mężczyzn na moje nogi. Nienawidzę tego uczucia, zwłaszcza, gdy jestem sama. 

W końcu nadjechało moje ukochane czarne auto. Otworzyłam drzwi i do niego wsiadłam po czym zapięłam pas i przywitałam chłopaka pocałunkiem. Wyglądał strasznie seksownie, miał na sobie garnitur, który niesamowicie mu pasował. 

-Mam nadzieję, że nie ubierasz się tak jak mnie nie ma.

-Mogłabym powiedzieć to samo.-Zaśmiałam się.

-Musimy porozmawiać.

-O co chodzi?-Spytałam ciekawa. 

-Dostałem propozycję przeniesienia się do innego klubu. I tym klubem jest VfL Wolfsburg. 

-Żartujesz?-Spytałam zła. Nie, ja byłam wściekła. Nie chcę, żeby wyjeżdżał. 

-Nie żartuję kochanie. I chciałem Cię prosić byś ze mną wyjechała. Jeśli nie to trudno, zostanę w tym klubie którym jestem. 

-Porozmawiamy o tym w drodze powrotnej. Nie chce by twoja babcia coś odczuła.

Od tamtej pory nie odezwałam się do Kuby ani słowem. Byłam tak wściekła, że chciało mi się płakać. Przy babci Kuby musiałam z nim rozmawiać, by nie wzbudzić podejrzeń. To kochana kobieta i nie powinna się martwić. 

Nadszedł czas powrotu do domu. Wsiadłam do auta i zapięłam pas. Znów siedzieliśmy w milczeniu, chociaż Kuba próbował nawiązać jakiś temat. W pewnym momencie zjechał z drogi i się zatrzymał. 

-Bella proszę, pogadajmy.-Pogłaskał moją dłoń, ale ja ją szybko zabrałam. Odpięłam pas i wyszłam z auta. Poczekałam, aż on zrobi ten sam ruch.

-Jestem wściekła, wiesz?! Najpierw mnie w sobie rozkochujesz, jesteś ze mną, dajesz mi nadzieję na dobrą przyszłość, a teraz mi mówisz, że chcesz wyjechać?! 

-Kochanie, to nie tak. Powiedziałem Ci, że jeśli nie będziesz mogła wyjechać to zostanę w swoim klubie.

-Powinieneś się rozwijać, nie pozwolę byś stał w miejscu. Ale z drugiej strony nie pozwolę, byś ode mnie odszedł.

-Wiem, że to będzie trudne, ale chciałbym byś ze mną wyjechała.

-Też bym chciała, ale to praktycznie niemożliwe.-Westchnęłam i wsiadłam do samochodu. Chciało mi się płakać, nie chcę go stracić. Zapięłam pas i czekałam, aż Kuba też wejdzie.

-Kochanie proszę, przemyśl to.-Kiwnęłam głową na potwierdzenie i ruszyliśmy dalej.

Przez całą drogę była spięta atmosfera. W końcu stanęliśmy na parkingu pod zamkiem.

-Bella, kocham Cię.-Położył rękę na moim policzku i go lekko pogładził.

-Ja Ciebie też Kuba.-Pocałowałam go i szybko wyszłam z auta po czym skierowałam się w stronę swojego pokoju. 

------------------------------

Sprawy się trochę pokomplikowały :c 

Jak rozdział? Może być? Czekam na wasze komentarze, nawet te niemiłe. 

Dziękuję za to, że go czytacie <3

Princess&Footballer Lovers.Where stories live. Discover now