*18*

454 23 1
                                    

Wracałam do domu piechotą, bo nie chciałam jechać autobusem ani kazać wkurzonemu Kubie mnie odwozić. Co prawda zaproponował mi to, ale wolałam, by został już na miejscu. Akurat gdy wychodziłam przyszedł Grzesiek, więc nie zostawiłam Kuby "samego".  I nie, nie powiedziałam mu prawdy. Po prostu nie mogłam, boję się tego wszystkiego.

Na moje nieszczęście zaczął padać deszcz.Cała przemoczona wróciłam do domu. Jak będę zdrowa, to będzie dobrze. Westchnęłam i szybko pobiegłam się przebrać. Zrobiło mi się strasznie zimno. Owinęłam się kocem i włączyłam sobie telewizor. Pokojówka zrobiła mi herbatę, dzięki czemu było mi lepiej. Przewijałam pilotem po różnych kanałach telewizyjnych, aż w końcu trafiłam na wiadomości. Akurat mówili o tym, że piłkarze za niedługo mają się przygotowywać do eliminacji. Pokazywali kawałki meczów z Euro, gdzie przeważnie bohaterem był mój Kubuś. Gdy wiadomości się skończyły przełączyłam na jakiś serial. Nie zdążyłam zobaczyć jaki jest jego tytuł,gdyż zgasło światło razem z telewizorem. Zdziwiona ubrałam bluzę i wyszłam z pokoju. Natrafiłam na brata.

-Co się stało?-Spytałam i zasłoniłam oczy, gdy poświecił mi po nich latarką. 

-Myślałem, że wywaliło korki, ale widzę, że kable są przecięte.

-Co to znaczy?-Spytałam zdezorientowana.

-Grasują tu szczury.

-Co?!-Pisnęłam i szybko pobiegłam do swojego pokoju na łóżko. Usłyszałam tylko głośny śmiech.

-Żartowałem.-Mówił rozbawiony, a ja rzuciłam w niego poduszką.

-Kretyn.-Syknęłam.-Zrób coś żeby był prąd. 

-Przykro mi siostrzyczko, ale cała służba już poszła w swoje strony. Zadzwoniłem po pomoc, ale zanim przyjadą to wiesz ile to potrwa. 

-Nikt nie został w pałacu?-Spytałam zdziwiona.-Zawsze ktoś jest.

-Nie z mężczyzn, przecież kobieta tutaj nic nie zdziała.

-Ja się dziwie, że ty w ogóle się w to bawisz. Książę William kazałby nawet swojej matce patrzeć w te przewody. 

-Nie wkurzaj mnie nawet jego imieniem. Książę William kazałby robić to swojej dziewczynie, a sam patrzyłby na jej dupę. Nienawidzę typa. Nie wiem czemu w ogóle był na mojej koronacji.

-To ja Ci powiem. Ojciec sobie wymyślił, że ja będę jego żoną.

-Żartujesz?-Podniósł brew do góry.

-Nie. Ale na szczęście poznałam Kubę. Gdyby nie on to bym musiałam kłamać i szukać kogoś, by udawał, że jest moim chłopakiem. Gdyby nie mama to też by było po mnie.

-Posłuchaj.-W tej chwili zapaliło się światło.-W końcu. Chodź, pogadamy.-Wszedł do mojego pokoju i czekał, aż ja wejdę. Zamknęłam drzwi za sobą i usiadłam.-Jeżeli ten kretyn zrobi Ci krzywdę to mi powiedz. Ja nie pozwolę, żeby on był w mojej rodzinie. Ojciec jest zaślepiony jego ojcem. 

Patrzyłam w ziemię, a moje ciało zaczęło powoli samo z siebie się trząść. Nie wiedziałam, czy mogę mu powiedzieć, czy nie. Niestety Tomek to zauważył. 

-Bella, co się dzieje?-Spytał, a ja gwałtownie wstałam z miejsca.-Muszę iść do Klary.

-Przecież jest już prawie noc!

-Trudno, dam radę.-Próbowałam powstrzymać się od płaczu.

-Ej, mała.-Popatrzył na mnie z troska i mnie przytulił.-Jeśli chcesz powiedzieć najpierw Klarze to okej.Odwiozę Cię. Weź sobie rzeczy do spania, fajnie by było, gdybyś u niej została.

Pokiwałam głową na tak i spakowałam do torby najpotrzebniejsze rzeczy. Tomek odwiózł mnie do Klary, przez całą drogę nie mogłam się opanować.

-Cholernie się martwię o Ciebie. Dasz radę dojść sama?-Spytał, gdy zatrzymaliśmy się pod mojej przyjaciółki domem.Kiwnęłam na tak, podziękowałam i wyszłam z auta. 

Stanęłam przed drzwiami i zapukałam.

-Bella? Co się stało?-Zobaczyłam przed sobą Klarę, która wpuściła mnie do środka. 

Princess&Footballer Lovers.Where stories live. Discover now