We're moving out. Chapter 41

Start from the beginning
                                    

W takim razie będę miała ich uczucia tak samo w dupie jak oni moje.

-Tak.-powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.-Wiele słów miało wręcz ogromne znaczenie. Niestety nie były to żadne wypowiedziane w waszą stronę.

-Ann..

-Zamknij się już!-krzyknęłam i odepchnęłam Mike'a zeskakując z blatu.

-To nie miało tak zabrzmieć.-powiedział łapiąc mnie za nadgarstek i odwracając ku sobie.-Nie to miałem na myśli.

-Nie rozśmieszaj mnie.-parsknęłam śmiechem.-Wiesz mnie też by tu nie było gdyby nie pieprzony Ashton.-warknęłam.-Gdyby nie on możliwe, że nie miała bym z wami tyle problemów i już dawno leżałabym martwa gdzieś w piwnicy Sean'a.

Wyrwałam się z jego uścisku i weszłam do przedpokoju. Założyłam buty i gdy miałam już wychodzić wychyliłam się jeszcze zza drzwi.

-Mam jeszcze taką radę na przyszłość.-brwi Mike'a uniosły się w górę.-Najpierw pomyśl pózniej mów chyba, że chcesz stracić osoby którym na tobie zależy.-powiedziałam i wyszłam trzaskając drzwiami.

Dupek.

Mike

Stałem tak już dłuższą chwilę wpatrując się w drzwi za którymi zniknęła blondynka. Analizowałem powoli i dokładnie każde jej słowo. Niestety nic do mnie nie docierało. Chciałem stać się dla niej kimś komu mogła by zaufać. Zawsze starannie dobierałem każde słowa aby tylko jej nie skrzywdzić. Zachowywałem się jakbym oswajał dzikie zwierze. Jeden zły ruch i wszystko idzie w pizdu. Bałem się, że już nie zmieni swojego zdania i wyjeżdżając zaszkodzi samej sobie. Spanikowałem i wygarnąłem jej całą prawdę.

Boże jakim ja jestem dupkiem.

Spieprzyłem wszystko.

Poczułem jak ktoś kładzie mi rękę na ramieniu. Odwróciłem się gwałtownie i ujrzałem Calum'a.

-To koniec.-westchnąłem-Nie potrafiłem jej zatrzymać. Nie damy rady już jej pomóc.

-Zjebałeś trochę sprawę ale nie wszystko skończone.-uśmiechnął się pocieszająco.

-Stary ona wyjeżdża.-spuściłem głowę.

-Nie..

-Tak.

-Kurwa!-krzyknął.

-Też tak sądzę.-po klepałem go po ramieniu.

-Jebany zakład. Wiedziałem, że to nie nie było dobrym pomysłem. Czemu mnie nie posłuchaliście?-zapytał z wyrzutem.

-Myślisz, że wiedziałem jak to się skończy?-spojrzałem mu w oczy.-Nie sądziłem, że w tak krótkim czasie ktoś taki jak ona stanie się dla nas aż tak ważny.

-Była zwykłą zabawką.-powiedział jakby do siebie.

-Nie możemy jej powiedzieć prawdy bo  tym bardziej wyjedzie do tego urwie z nami kontakt.-mruknąłem.

-Wiesz co?-zapytał na co pokręciłem przecząco głową.-Zjebałeś wszystko doszczętnie.-powiedział i wbiegł po schodach na górę. Chwile pózniej usłyszałem już tylko głośny trzask drzwi. Oparłem się o ścianę i powoli osunąłem na ziemię. Mój oddech stawał się coraz płytszy a serce z każdym uderzeniem sprawiało mi coraz większy ból.

-Zjebałem.-szepnąłem.

-To nie twoja wina.-w drzwiach stanął Ashton.-Wszyscy się do tego przyczyniliśmy.

-Miałem szansę ją zatrzymać.-powiedziałem z wyrzutem.

-Każdy z nas miał.-westchnął.-Myślisz, że została by tu ze względu na ciebie a raczej na nas?-schowałem twarz w dłoniach.-Ona chce spróbować od nowa. Uwolnić się od tego syfu związanego z tym miastem rozumiesz? Straciła tutaj wszystko co kochała został jej tylko brat.

-Jesteśmy przecież jeszcze my.-stwierdziłem na co brunet wypuścił powietrze ze świstem.

-Nigdy nas nie było.-oparł się o framugę drzwi.-My wciągnęliśmy ją w to gówno a ona nigdy nam nie zaufała. Zresztą nie dziwię się.

-Calum miał racje. Po cholerę to zaczynaliśmy?!-podniosłem głos.-Zamieniliśmy jej życie w piekło!

-Każdy w życiu popełnia błędy. Zamiast użalać się nad tym musimy zacząć działać.-powiedział podchodząc do mnie.

-Co masz na myśli?-zapytałem zdezorientowany.

-Wyprowadzamy się.-wyszczerzył się jak głupi.

-Zawsze chciałeś to powiedzieć?-zapytałem przez śmiech.

-Zdarzało się momentami, że nawet prawie to powiedziałem na przykład przez Luke'a. On kurde robi syf za naszą całą czwórkę.-zaśmiał się.

-Cały Hemmings.-westchnąłem teatralnie.-W takim razie zbieramy się!-krzyknąłem entuzjastycznie klaskając w dłonie.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Hej hej Heloo!
Już 41 rozdział za nami *udaje że wyciera spocone od pracy czoło*

Wiecie ja nadal nie wiem czy chcecie drugą część...

Nie wiem czy w ogóle ktoś czyta te notki pod rozdziałami...

Jeśli to czytasz napisz w komentarzu kogo shippujesz oraz czy chcesz drugą część :)

Ja osobiście shippuje Luann (Luke i Ann) XD

Boże jak ten shipp śmiesznie brzmi.

(Nie będę już na razie pisać ile gwiazdek i komentarzy no bo nie będę wywierać presji. Po prostu gdy zobaczę fajną liczbę gwiazdek i komentarzy to dodam :3)

Do następnego!

Different than the other's.||5SoS|| W TRAKCIE POPRAWYWhere stories live. Discover now