I don't think so. chapter 20

518 30 1
                                    

-Oddychaj słońce tu walka nic ci nie da.

Moje starania poszły na marne ponieważ nie mogłam wiecznie wstrzymać powietrza i poddałam się chłopakowi.

-Grzeczna dziewczynka tylko wiedz, że ja się zemszczę za tą piłkę. - jeszcze szepnął mi na ucho i odpłynęłam.

Luke

Podjechałem pod dom Ann i zapukałem do drzwi.

Nikt nie odpowiada.

Pociągnąłem za klamkę i odziwo drzwi ustąpiły. Zobaczyłem, że ktoś wyrwał z nich zamek. Było kompletnie ciemno a światło nie działało. Wbiegłem szybko na górę i pociągnąłem za klamkę od drzwi do pokoju blondynki.

Były zamknięte.

Kurde w takim razie ona tam dalej siedzi.

Zacząłem ciągnąć nerwowo za klamkę ale drzwi nadal nie ustępowały. Kiedyś mówiła mi gdzie chowa zapasowy klucz do pokoju bo jej brat często robi sobie żarty i zamyka się w środku. Udałem się do przedpokoju i wyjąłem ze skrytki klucz.
Wbiegłem na górę i otworzyłem drzwi od jej pokoju.

Nikogo tam nie było.
Pusty pokój.

Było w nim bardzo zimno więc szybko zorientowałem się, że balkon jest otwarty.

Skoczyła?!

Wyjrzałem przez balustradę i ujrzałem rynnę odrazu mogłem się domyślić, że to po niej zeszła.

Tylko pytanie czy uciekła?

Wszedłem szybko do samochodu i zacząłem jeździć po okolicy w poszukiwaniu Ann. Po 4 godzinach poddałem się. Mam wielką nadzieję, że ukrywa się gdzieś u Jess. Nie wybaczę sobie jak coś się jej stało.

~~~~*~~~~

Wróciłem do domu i jak zwykle zostałem obrzucony masą pytań.

-I co z nią?-zapytał Calum na co wzruszyłem ramionami.

-Ktoś był w jej domu. Wyszła prawdopodobnie przez balkon i uciekła. Więcej nie wiem.-powiedziałem zgodnie z prawdą.

-Jak to uciekła? Myślicie, że to David?-zapytał ponownie lekko roztrzęsiony Cal.

-Sądzę, że to sprawka Davida ale teraz raczej nic nie zdziałamy więc musimy czekać.-powiedział Mike uspokajając Caluma na co wszyscy przytakneliśmy.

Ann

Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu przywiązana do krzesła.

-Widzę, że śpiąca królewna już wstała.-usłyszałam głos należący do osoby za moimi plecami.

-No to widzę, że chociaż wzrok masz dobry.-odpowiedziałam sarkastycznie co tylko bardziej nakręciło chłopaka.

Podszedł do mnie z przodu i kucnął przede mną. Jego brązowe oczy wywiercały we mnie dziurę. Gdy zobaczyłam jego twarz mogłam domyślić się, że to ten sam chłopak z boiska. Normalna osoba zaczęła by panikować, że ją porwali ale ja nie jestem normalna więc starałam się za wszelką cenę udawać, że mam gdzieś fakt, że zostałam porwana i przywiązana do krzesła.

-Dzięki Nick.-usłyszałam za sobą znajomy głos.

Sean.

Przynajmniej wiem, że ten brunet ma na imię Nick. Tyle  wygrać.

Nick

Kucnąłem przed nią i wpatrywałem się w jej oczy. Próbowałem wyczytać z nich jakieś emocje ale widziałem tylko obojętność.

Different than the other's.||5SoS|| W TRAKCIE POPRAWYWhere stories live. Discover now