I have to call Daniel. chapter 26

457 30 2
                                    

Biegłam tak dobre 20 minut mając wrażenie, że biegam w kółko co było możliwe ponieważ mieszkam tu dopiero zaledwie miesiąc i jeszcze za dobrze nie orientuję się w okolicy. Gdy byłam już pewna, że nikt za mną nie biegnie, zatrzymałam się.

Było to największym błędem jaki mogłam popełnić.

Ann

Zanim zdążyłam się obrócić zostałam pociągnięta przez Nick'a prosto do samochodu. Nie wiem jakim cudem nie zdołałam się jakoś sprzeciwić temu, że ktoś właśnie wciągnął mnie do pojazdu. Dopiero jak zostałam rzucona na tylnie siedzenie otrząsnęłam się, że muszę uciekać. Zaczęłam szarpać za klamkę ale ona jak na złość nie ustępowała.

-Możesz przestać szarpać za tą klamkę?!-warknął.

-Nie!-krzyknęłam i zaczęłam jeszcze bardziej szarpać za tą cholerną klamkę.

-Chciałem po dobroci ale jak widzę z tobą się nie da.-powiedział i gwałtownie zatrzymał samochód, przez co wylądowałam na ziemi.

Wyszedł z samochodu, otworzył bagażnik i zaczął w nim czegoś szukać. Widziałam, że był wkurzony co nie było dobrym znakiem. Po dłuższej chwili drzwi po mojej prawej stronie otworzyły się. Chłopak szybko przyciągnął mnie do siebie i przytrzymał moje nogi abym go nie kopnęła. Gdy tylko zobaczyłam w jego drugiej ręce sznur odrazu odsunęłam się od niego na drugi koniec samochodu.

-Myślałem, że obejdzie się bez przemocy ale nie jesteś taka jak mi na opowiadali. Jesteś kurwa inną osobą!-krzyknął na co pod skoczyłam i wszedł za mną do samochodu.-Zrobisz co ci karzę po dobroci?-zapytał tym razem spokojnie.

Bałam się wrócić da Sean'a więc jak najdłużej odwlekałam nasz wyjazd.

-Nigdy.-warknęłam czego odrazu pożałowałam.

Wyciągnął mnie z pojazdu tak, że upadłam na beton. Rozejrzałam się, dookoła nie było ani jednego samochodu. Tylko las. Szybko obrócił mnie na brzuch i po długiej szarpaninie związał mi ręce. Z nogami było już trochę trudniej ponieważ co chwila kopałam go po rękach. W końcu nie wytrzymał i wylądowałam tym razem na kolanach. Kucnął tuż przede mną i jeszcze raz zapytał.

-Ostatni raz pytam. Dasz się związać po dobroci czy mam być zły? Nikt tu nad tobą nie będzie się litował więc znaj moją dobroć i wybierz rozsądnie.

-Mam w dupie twoją dobroć.-powiedziałam i dostałam w twarz.

Do oczu napłynęły mi łzy na wspomnienie kiedy Sean pierwszy raz mnie uderzył. Nie chciałam okazywać słabości bo było by tylko gorzej. Zaczęłam szybko mrugać aby pozbyć się łez, co mi się udało. Nick wziął mnie za ramię i posadził na siedzeniu pasażera. Złapał powoli za moje nogi i szybkim ruchem związał ze sobą.

No to jestem w dupie.

Nic teraz nie mogę zrobić. W sumie mogę jeszcze bardziej go zdenerwować, bo i tak mam w dupie czy mnie uderzy czy nie. Skoro już zostałam porwana mogę się trochę zabawić.

~~~~*~~~~

-Muszę do toalety.-powiedziałam jak małe dziecko.

-Przecież jedziemy dopiero 6 minut.-zaczął jęczeć na co zaczęłam się rzucać na boki aby go jeszcze bardziej zdenerwować.-Dobra! Ale się uspokój za chwilę będzie stacja benzynowa.-Na jego słowa momentalnie, na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

Będzie trudno ale ucieknę, choćbym miała uciekać w największych męczarniach i tak im ucieknę. Nie dam się tak łatwo. Chwilę później byłam już rozwiązywana przez Nick'a.

Different than the other's.||5SoS|| W TRAKCIE POPRAWYKde žijí příběhy. Začni objevovat