•29•

5.9K 255 12
                                    

Zgarnęłam z twarzy niesforne loki, które nie dawały mi spać. Powoli wysunęłam się z jego objęć i usiadłam na brzegu łóżka. Dostrzegłam telefon. Prowadziłam wewnętrzną walkę. Wiedziałam, że tak nie można i będzie zły. Jednak chęć pomocy okazała się silniejsza. Chwyciłam urządzenie i najciszej jak potrafiłam wyszłam z sypialni. Zeszłam po schodach, by mieć pewność, że nie obudzę chłopaka.

Odblokowałam smartfona i wybrałam numer w spisie połączeń. Nie czekałam długo, bo zaledwie trzy sygnały.

- Harry - wysapała widocznie uszczęśliwiona kobieta, która mimo wczesnej godziny robiła wrażenie kompletnie wybudzonej.

- Tak się składa, że rozmawia pani z Clair - powiedziałam nieśmiało. Nie spodziewałam się, że ta rozmowa może być tak trudna.

- Clair.. - szepnęła - O mój Boże, Clair - pisnęła, a ja aż odsunęłam telefon od ucha. Jej reakcja sprawiła, że mimowolnie na mojej twarzy zagościł szeroki, szczery uśmiech.

- Rozmawiałam z Harry'm i nie byłam w stanie namówić go, żeby zadzwonił, ciągle to odkładał - westchnęłam czując się coraz bardziej komfortowo - Więc korzystając z szansy postanowiłam wziąć sprawę we własne ręce, mam nadzieję, że nie ma mi pani tego za złe.

- Ależ skąd, nie potrafię opisać jak szczęśliwa teraz jestem - albo mi się wydaje, albo zaczęła płakać - I proszę, mów mi Anne.

- Bardzo bym chciała, żebyś do nas przyjechała - ugryzłam się w język, jednak było już za późno. Harry z pewnością mnie zabije - Raczej nie przekonam go, żeby ruszył tyłek.

- Nie jestem pewna, czy będzie z tego powodu zadowolony - o nie, nie. Nie zasłaniaj się nim. Przecież słyszę, że jesteś przerażona tym pomysłem.

- Na początku pewnie i owszem - muszę ściągnąć tu tę kobietę - Jednak jestem więcej niż pewna, że po wyjaśnieniu sobie wszystkiego może być jak dawniej.

- Nie będzie problemu, jeśli przyjadę z jego siostrą? - smutne, że Anne potrzebuje wsparcia córki, żeby odwiedzić syna.

- Myślę, że nie - co do tego już nie byłam tak przekonana.

- Clair.. -powiedziała tak cicho, że nie dam sobie ręki uciąć, że w ogóle się odezwała.

- Słucham? - głupio by było to przemilczeć, mimo wszystko.

- Dziękuję - teraz na pewno płakała - Tak bardzo ci dziękuję.

- Nie ma za co - zdechnę w piekle za takie spiski - Przepiszę z telefonu Harry'ego twój numer, żebyśmy miały jakiś kontakt.

- Dobrze, dam znać gdy znajdę jakiś wolny termin - po tych słowach pożegnałam się z matką mojego.. Właściwie to nie jestem chyba w stanie nazwać, kim jest dla mnie ten chłopak.

No ale mniejsza.

Wbiegłam po schodach, by odłożyć urządzenie tam, gdzie je zastałam, po drodze usuwając wszelkie dowody zbrodni. Po zamaskowaniu jakiejkolwiek nielegalnej działalności z mojej strony ponownie zeszłam na dół, tym razem do kuchni.

Po zrobieniu talerza naleśników i ustawieniu ich na tace, tuż obok bitej śmietany w sprayu i dwóch kubków gorącej czekolady, kolejny raz poszłam na okrutne dla moich mięśni starcie ze stopniami. W połowie drogi zza rogu wyłonił się Harry.

- Clair? - zapytał , uważnie lustrując jedzenie wzrokiem.

- No i żeś wszystko zepsuł - fuknęłam poirytowana - Marsz do łóżka w tej chwili.

- Co? - był tak śpiący, że ledwo kontaktował.

- Powiedziałam, że masz zjeżdżać do łóżka i się stamtąd nie ruszać. Czekaj tam na mnie, psuju - prychnęłam i zmieniłam kierunek. Powróciłam do kuchni, czekając w niej kilka minut. Kolejny raz weszłam na piętro. Cudem otworzyłam sypialniane drzwi, nic nie upuszczając. Harry leżał na materacu, posłusznie wykonując moje polecenie.

- O, Clair - udawał zdziwienie - Właśnie rozmyślałem o tym, gdzie jesteś.

- Zrobiłam nam śniadanie - powiedziałam dumna, akceptując grę.

- Kochane z twojej strony - wyciągnął w moją stronę ręce, przejmując tace i skinieniem głowy każąc mi zająć miejsce obok niego. Chętnie na to przystałam.

Kończyliśmy posiłek w niezwykle miłej atmosferze, gdy zielonooki wybuchnął śmiechem.

- Jesteś naprawdę nienormalna - rzekłabym, że zaczął się dusić z tego rozbawienia. Przyciągnął mnie jednym ramieniem i ucałował włosy - Jestem niezmiernie szczęśliwy, że z twoim humorem wszystko dobrze.

***

Fate. 2 |H.S|Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang