•07•

6.5K 266 11
                                    

Lou☺: Cześć kruszynko :) Masz czas, żeby się spotkać?

Ja: Dla Ciebie zawsze :)

Lou☺: Przyjadę za dwie godzinki, może być?

Ja: Czekam. xx

- Z kim piszesz? - odwróciłam głowę i zobaczyłam Shawn'a, który właśnie wszedł do mieszkania.

- Z Louis'em, umówiłam się z nim za dwie godziny - zmarszczył brwi, więc postanowiłam nie dać mu dojść do słowa - To mój przyjaciel, spotkam się z nim.

- Przecież nic nie mówię - podniósł ręce w geście obronnym. 

- I słusznie - wstałam, idąc w kierunku pokoju.

Był 19 sierpnia, co oznacza, że było ciepło. Wobec tego postanowiłam ubrać koronkową sukienkę i sandałki. Spięłam włosy i nałożyłam lekki makijaż.

Lou☺: Możesz powoli schodzić, będę za 5 minut. xoxo

Chwyciłam torebkę, pożegnałam Shawn'a i wyszłam. Zeszłam na dół, a po chwili już siedziałam w samochodzie przyjaciela.

- Cześć - złożyłam krótki pocałunek na jego policzku - Gdzie jedziemy?

- Myślałem o parku, może być? - spojrzał w moją stronę, na co energicznie kiwnęłam głową. Dawno nie byłam na żadnym spacerze. 

Kilka minut później przechadzaliśmy się po alejce.

- Dobrze się czujesz? - widziałam w jego oczach troskę.

- Zależy o co pytasz.. - westchnęłam.

- O dziecko - posłał mi słaby uśmiech.

- Tak - odparłam, instynktownie chwytając za brzuch.

- Dobrze, to najważniejsze - objął mnie ramieniem - Trzydziestego - skrzywiłam się na wypowiedziany przez niego dzień, przypominając sobie grawer na bransoletce "Infinity 30.08.14" - Mamy koncert tu, w Londynie.

- Do czego zmierzasz? - uważnie mu się przyjrzałam.

- Chciałbym, żebyś przyszła - gwałtownie zaprzeczyłam ruchem głowy - Proszę, Clair. Wiem, że nie chcesz go widzieć, ale nie on jeden jest w zespole. Oprócz niego jest jeszcze trzech Twoich przyjaciół, przyjdź dla nas - nie wiedziałam jak mam dyskutować z takim argumentem. Niechętnie się zgodziłam.

- Niech będzie - szepnęłam, chwilę potem znajdując się w jego uścisku.

- Patrz, tam są gofry! - krzyknął uradowany biegnąc w tamtą stronę, na co mimowolnie wybuchłam śmiechem.

***

- Wróciłam! - krzyknęłam przekraczając próg mieszkania.

- W kuchni - usłyszałam odpowiedź, więc poszłam do wskazanego miejsca. Shawn robił kolację - Jak było?

- Świetnie, brakowało mi spędzania z nim czasu - przysiadłam na blacie obok rozstawionego jedzenia.

- Dowiedziałaś się czegoś ciekawego? - pokręciłam przecząco głową.

- Za jedenaście dni idę na ich koncert.. - przerwałam w momencie, w którym chłopak upuścił nóż.

- Clair.. - westchnął odwracając się w moją stronę.

- Przestań - ile razy ma zamiar mnie pouczać?

- Po prostu nie uważam, żeby to był dobry pomysł - bronił się.

- A ja tak - zeskoczyłam na podłogę - To moi przyjaciele.

- I Harry - prychnął.

- Owszem - przyznałam - Ale także Lou, Niall i Liam. Idę.

- Clair, przemyśl to - dotrzymywał mi kroku w drodze do salonu.

- Odpuść, błagam - mruknęłam zajmując miejsce na kanapie. Shawn zrobił to samo.

- Nie potrafię - ciężko westchnął - Nie rozumiem Cię, Clair. A chciałbym.

- Co tu rozumieć? - spytałam z poirytowaniem.

- Harry jest osobą, przez którą ciągle płaczesz, a mimo to nie potrafisz go wyrzucić z serca. Nie masz zamiaru już nigdy więcej go widzieć, a jednak idziesz na koncert. Nie chcesz go znać, ale nie chcesz o nim zapomnieć - pod koniec ściszył głos - Dlaczego?

- Jakbym się nie starała nie będę w stanie o nim zapomnieć - spuściłam wzrok na dłonie - Jest coś, co zawsze będzie mi o nim przypominało.

- Nie możesz się od tego jakoś odciąć? - czułam na sobie jego wzrok. Wiedziałam, że jeżeli teraz tego nie powiem, później nie będę potrafiła.

- Jestem w ciąży, Shawn - szepnęłam czując pojedynczą łzę spływającą po moim policzku.

***

Ratujcie mnie, nie mam weny!!! :c

Fate. 2 |H.S|Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu