Rozdział 28

3K 172 96
                                    

Poszłam szybko do łazienki poprawić włosy i ubrać sukienkę...  wszystko gotowe tylko jeszcze spakować "parę" rzeczy do torebki, niestety ja jestem jedną z tych dziewczyn, która lubi mieć wszystko, dosłownie wszystko pod ręką...  Czyli asortyment mojej torebki jest dosyć duży. Spakowałam wszystko czyli (teraz zacznie się wymieniane)  :

~ chusteczki mokre
~ chusteczki suche
~ tabletki na ból głowy
~ okulary przeciwsłoneczne
~ długopis
~ krzyżówka (nie pytajcie czemu xd)
~ notatnik
~ portfel
~ telefon
~ gumy do żucia
~ podpaski
~ mały filtr przeciwsłoneczny
~ zapałki
~ zapalniczka
~ klucze od domu
~ szminka
~ tusz do żeś
~ krem do rąk

I tak dalej, i tak dalej...

Słysząc dzwonek, podeszłam do drzwi i powoli otworzyłam dając wrażenie "wyluzowanej" (jak można to tak powiedziec)...

- Cześć... - powiedziałam

- Yyy.. Część.. To co jedziemy -  złapał za klamkę od zewnętrznej strony, otworzył szerzej drzwi i wskazał na auto.

- Tak.. - odpowiedziałam posyłając mu mały uśmiech.

~Jeff POV~

Nie wierzę, że wsiadła do tego auta, nie ufam temu gościowi jest zbyt idealny... Jebany laluś... Wiem, że nie powinienem jej śledzić, ale... Ja nie wytrzymam bez niej. Jest taka piękna w tej sukience... Tak może ubierać się tylko dla mnie !!!

*****

Jechaliśy samochodem w totalnej ciszy, nic do siebie nie mówiliśmy, nawet jak chciałam zacząć temat uznawałam, że to głupie, i zaczęłam dalej rozmyślać patrząc na szybe auta. Rozmyślałam... już nie mam co się oszukiwać o Jeffie, co teraz robi, co myśli, czy w ogóle mu na mnie zależy czy znalazł już sobie inną naiwną laske, nie wiem tego... I tak naprawdę już mnie to nie interesuje...-pomyślałam i zanim się obejrzałam staliśmy już przed klubem... Zabawa nie odbywała się w szkole... Znaczy odbywała, ale nie chcieliśmy być pod kontrolą nauczycieli więc była zrzuta na dwie stówy i tak naprawdę wszyscy uczniowie są tutaj... Chciałbym zobaczyć tylko komentarze i miny nauczycieli, gdy przyjdą do szkoły, a tam nikogo nie będzie. Przestałam już myśleć nad tymi głupstwami i weszłam do środka razem z Tomem, oczywiście nie mogło się obejść od podejżliwych spojrzeń i głupich komentarzy, ale ja mam to w dupie... Podeszłym razem do baru

- Drinka, najlepiej jakiegoś mocnego...
A ty chcesz coś ??

- kobieto opamiętaj się zabierasz mi moją rolę... Wiesz to ja powinienem Ci to zaproponować - powiedział przysłaniając usta, żeby zdawało się, że mówi ciszej, a ja zachichotałam.

Po niecałej godzinie byłam już ostro wypita... Tańczyłam z każdym, dosłownie każdym... Tym razem był to Tom, chociaż byłam pijana to bardzo dobrze mi się z nim gadało i tańczyło. Chwilę później wszyscy przestali tańczyć i zebrali się na środku sali, robiąc duże koło...

- Idziemy grać??  - powiedziałam wesoło.

- W sumie czemu nie...  -  a ja byłam zadowolona, że się zgodził.

Usiedliśmy razem w kole i zaczęła się zabawa... Wszyscy dawali głupie wyzwania, pytania w sumie też były dziecinne np. Leon kazał Katrin iść do gościa od świateł i powiedzieć mu, że oświeca ją, jego blask... Żałosne

Po dłuższej rozgrywce butelka wypadła na mnie...
- pytanie czy wyzwanie??

-wyzwanie - powiedziałam śmiało

My Love Jeff The KillerWhere stories live. Discover now