Rozdział 26

2.6K 161 60
                                    

~Jeff POV~

Czuję się okropnie jak ja mogłem to zrobić ona ma rację nikt mnie nie kocha... I nigdy nie będzie kochał... Ja nie mam serca... jestem okropny to wszystko jest bez sensu wszystko straciłem...rodzinę, dom, znajomych... No może, ludzkich znajomych. Ja tak bardzo ją... Kocham, ale wszystko zniszczyłem ona mnie nie nienawidzi i narazie nie widzę potrzeby żeby do niej przychodzić i psuć jej chumor moim krzywym ryjem. Nie widzę jej tylko od 10 minut, a czuje się jakby ktoś oderwał połowę mojej duszy (jeżeli ją mam) brakuje mi jej, brakuje mi jej uśmiechu, jej ciała, jej pachnących włosów, jej zarumienionych policzków, jej dłoni, jej stóp, jej ust, jej oczu.. Kurwa wszystkiego mi brakuje !!! ... Mam ochotę się wyżyć na kimś, albo właśnie nie to nie pomoże, zabicie kogoś...???... Nie, to też nie pomoże, nawet ta jebana krew tego nie zastąpi, nic tego nie zastąpi.

Za nim się obejrzałem już stałem pod moim "domem", słyszałem, że w środku Jack bawi się z małą Sally, a na ogrodzie kłóci się Dziadziuś (dla sprostowania Slendi) i Proxy... tak naprawdę miałem ich wszystkich w dupie.. Chciałem tylko pójść na piętro do mojego pokoju.

- Cześć Jeff..!!! - powiedziała Sally i Jack równo, gdy akurat miałem wejść na schody.

- cześć.. - odpowiedziałem smętnie i już chciałem iść na górę..

- Pobawisz się z nami. .?? - powiedziała Sally machając już zepsutym misiem.

- Nie.. - odpowiedziałem ze smutkiem... Nawet zabawa z Sally nie poprawi mi chumoru... Sam się zdziwiłem, że jej odmówiłem, ponieważ zawsze, gdy spojrzy na mnie swoimi oczami to wymiękam, ale nie tym razem...

- Jak to nie...??? - podeszła do mnie zrobiła minę małego pieska i przytuliła się do misia.

- Nie... - nie czekałem na odpowiedź tylko poszedłem do góry.

W pokoju położyłem się na moim łóżku, na szczęście wszystkie meble w domu były nowe i bardzo ładne, ponieważ ukradliśmy je z opuszczonego domu. Wyciągnąłem nóż z szuflady szafki nocnej i zaczęłem cisnąć prosto na ścianę ostrymi nożami, które pokolei się wbijały... Wbijały się.. Tak samo jak w tej chwili ktoś wbił mi do pokoju... Pomyślałem.. I zobaczyłem stojącą u progu drzwi Sally..

- Nie pobawię się z tobą..

- Wiem, ale ja nie chcę się bawić..

- To czego chcesz ??? - powiedziałem rzucając kolejny nóż.

- Co się stało..?? - zapytała zamykając drzwi i siadając na moim łóżku.

- Nic...


- Yhmm.. Napewno... Jeff nie oszukujmy się przed chwilą odmówiłeś mi zabawy, a teraz rzucasz nożami w ściane.. - popatrzyła się na mnie ze wzrokiem serio i przechyliła głowę.

- po co ci to wiedzieć. ??

- bo jesteś dla mnie jak brat i nie lubię kiedy jesteś smutny..

- Straciłem osobę, którą bardzo kocham... - żuciłem

Widać, że Sally zamurowało, ponieważ nigdy nie byłem zakochany, naprawdę nigdy i ona sama chyba nie wie co mi opowiedzieć...

- Musisz dać jej czas... A potem wszystko wytłumaczyć jej i sobie..

- nie myślałem, że kiedyś to powiem, ale masz rację... No nieźle doczekałem się czasów kiedy uczeń uczy nauczyciela... mózg rozwalony..

- ty nie masz mózgu.. - powiedziała i zaczęła się śmiać.

- HAHA bardzo śmieszne...

- No bardzo hahahah.. Już Ci się poprawił chumor ??..

-Trochę mi lepiej... Dzięki..

- No to skoro Ci lepiej to... Idziesz się pobawić. ??!!

- Wiedziałem, że oto ci chodzi...!!!

- No to co idziemy..!!?? - powiedziała i ukazała mi swoje białe ząbki.

- Idziemy... - powiedziałem już zrezygnowany.
.....

______________________________________

No to mamy kolejny rozdział.. 💓💓
Mi osobiście się on podoba taki troszkę dłuższy 😘😘

Sally to jednak potrafi poprawić chumor xd ... 👧👧

Mam nadzieje że rozdział się podoba..

PS. Sorki za błędy i piszcie komy na konkurs, a może się wam uda wygrać !!! 💜💜

I ogólnie piszcie komentarze bo mi za was wstyd ... Opowiadanie ma 6 tys. Wyświetleń, a najwięcej komów to 17 😢😮😣😤😥

Dzięki za uwagę i do następnego...💜💜

Gabi...

My Love Jeff The KillerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz