Rozdział 24

2.8K 180 76
                                    

Koniecznie przeczytaj notkę pod rozdziałem!!!  PS. Miłego czytania 💕
______________________________________
Jack był całkowicie poważny, tak naprawdę to nawet się trochę przeraziłam..

- Chciałbym porozmawiać  z tobą o Jeffie..

- Ale w jakim sensie - zaczęłam się już czuć nieswojo

- No dziękuję Ci..

- Ale za co - powiedziałam i uśmiechnęłam się.

- No, że tak go zmieniasz, bo wiesz wcześniej był taki zamknięty w sobie, tak naprawdę żadko z nami wszystkimi rozmawiał, a to jest mój przyjaciel więc trochę mi tego brakowało.. Chyba wiesz o co chodzi ??

- Tak, ale dlaczego myślisz, że to moja zasługa..??

- No bo.. - nie mógł dokończyć, ponieważ przez okno wszedł Jeff.

- Cześć Jeff - powiedziałam i się uśmiechnęłam.

- Cześć.. - powiedział i odwzajemnił mój uśmiech. - co ty tu robisz - skierował swój wzrok w stronę Jacka.

- Aaa tak sobie przyszłem pogadać, ale już idę - powiedział do Jeffa i wychodząc puścił mu oczko.

- Po co on tu był..??

- No przecież ci powiedział.. - uśmiechnęłam się.

- Ale jakoś mu nie wieże, ale skoro tak mówisz..

- No widzisz...a po co przyszedłeś

- A tak.. Już nawet nie mogę przyjść..?? A nie zapomniałem przecież ty już masz kogoś innego..

- No możesz, ale co?? ... Kogo innego??  O co ci chodzi!!

- No przecież widziałem jak śliniłaś się do tego gościa.. - tym razem krzyczał

- Do jakiego..??  Chodzi ci o Toma !!!
Przecież on dla mnie nic nie znaczy

- To nie trzebyło się zgadzać..

- Ale skąd ty to w ogóle wiesz?!?  szpiegowałeś mnie?!

- A co cie to obchodzi !!!

- Jesteś chujem nie dajesz mi ani grama prywatności.. Tylko byś za mną mną łaził psycholu !!!

- Psycholu, teraz jestem psycholem !!?
.. Zobaczysz powinnaś mi dziękować, pewnie tylko chce iść z tobą na ten jebany bal bo chce cię przelecieć..!!

- Ty mnie chcesz tylko przelecieć !!!.. I taka jest prawda jesteś dla wszystkich nic nie wartym śmieciem, nigdy nikt cię nie kochał i nie będzie - wydarłam mu się w twarz.

Gdy powiedziałam te słowa poczułam się dziwnie tak jakby ktoś mnie uderzył z całej siły w brzuch.. Chyba jednak trochę przesadziłam.. Już chciałam go przeprosić, jednak nie zdążyłam bo poczułam przechodzący ból przez mój policzek... Jeff mnie uderzył !?.. Nie mogłam już tego wszystkiego znieść wybuchłam płaczem, ale nie dlatego, że sprawił mi ból tylko przez to, że posunął się do tego żeby mnie uderzyć... jednak stare nawyki się nie zmieniają. Gdy Jeff zobaczył, że płacze osłupiał w ogóle nie wiedział co ma zrobić..

- Bo.. ż.. ee - zaczął się jąkać - Kate przepraszam- chciał do mnie podejść żeby mnie przytulić.

- Wyjdź.. - powiedziałam zrospaczona.

- Ale Kate ...

- wyjdź !!!  - krzyknęłam wskazując palcem na okno.

Jeff zrozumiał i wyszedł przez okno jednak zanim wyszedł podszedł do mnie i delikatnie pocałował mnie w czoło.. Nie mogłam tego wszystkiego znieść każda bliska mi osoba prędzej czy później odchodzi.. To wszystko nie ma sensu. Poszłam więc szybko na dół i otworzyłam zamrażarkę wyciągając pierwsze lepsze lody, gdy wróciłam na górę do pokoju włączyłam sobie telewizję i oglądałam różne głupie seriale i filmy..

______________________________________

No cześć... kolejny rozdział mam nadzieję, że się podoba. Niestety, ale kiedyś to musiało nadejść i narazie nie będzie tak kolorowo jak na początku.. 😣😢😘

Chciałbym was poprosić (poraz kolejny) abyście komentowali rozdziały, bo ja jestem wręcz załamana jeśli opowiadanie ma ponad 5 tys. wyświetleń, a komentarzy jest zaledwie 5 czy 7..
Więc leniuchy weźcie się do roboty..!!!

To już na tyle z ogłoszenia parafialnego

Do następnego... 💕💕

My Love Jeff The KillerWhere stories live. Discover now