Rozdział 16

1.4K 180 119
                                    

Ręka zgięła się w łokciu, a Chińczyk runął jak długi na przyjaciela i obaj poczuli, że ich głowy się zderzają. Razem z ustami.

Żaden z nich nie był w stanie się poruszyć, zbyt zszokowany niespodziewanym kontaktem. Serce Sehuna zaczęło kołatać w takim tempie, że miał wrażenie, że słychać je było w sąsiednim pokoju, ale to nie był jego największy problem.

Bo właśnie zdał sobie sprawę z tego, że obietnicy, złożonej Luhanowi, będzie mu dotrzymać trudniej niż się spodziewał.

LUHAN

Luhan westchnął cicho w usta młodszego, czując, że zaczyna drżeć, i po chwili oderwał się jak poparzony, ale, ku jego zaskoczeniu, chłopak ponownie przyciągnął go do siebie.

- Lu... Cholera – sapnął. Wpatrywali się w siebie bez słowa, pozwalając, by ich przyspieszone oddechy spotykały się gdzieś w połowie. Sehun przymknął oczy i złożył kolejny pocałunek na wilgotnych wargach Luhana, nie czekając nawet na jego pozwolenie.

- Sehun... Co my robimy? – starszy wymamrotał mu w usta, ale nie odsunął się. Zamiast tego czekał na to, co nastąpi później.

- Czy to ważne? – ta odpowiedź zaskoczyła Chińczyka. Czy to na pewno był jego niewinny przyjaciel?

Koreańczyk jednak zdawał się tego nie zauważać i zaczął obsypywać szczękę Hana całusami.

- Luhan...

- Sehun...?

- Luhan. Luhan, do cholery!

- Co?!

Chińczyk przetarł oczy i usiadł na łóżku.

- Jęczałeś imię Sehuna przez sen.

Luhan spojrzał zdezorientowany na Baekhyuna, stojącego w drzwiach z butelką wody w ręce i ubranego w strój sportowy, po czym jego wzrok powędrował na pogniecioną kołdrę.

- Chcę wiedzieć, co się stało? – spytał Koreańczyk z powątpieniem wymalowanym na twarzy.

- Nie chcesz – stwierdził drugi z chłopaków i westchnął, czując, że sam również chciałby mieć ten przywilej niewiedzy.

- No dobrze – odparł Byun i powachlował się dłonią. – W takim razie pójdę wziąć prysznic. Myślałem, że jogging o siódmej rano to dobry pomysł, ale, cholera, temperatura już teraz sięga trzydziestu stopni – sapnął i po chwili zniknął za drzwiami łazienki.

Luhan wziął głęboki oddech i ponownie opadł na poduszki.

No pięknie.



Na szczęście dla Luhana, prawdziwa reakcja Sehuna była nieco inna od tej, która przyśniła mu się tego ranka. Musiał przyznać, że doceniał starania siedemnastolatka, by zatuszować jakiekolwiek zażenowanie tą, jakby nie patrzeć, niecodzienną sytuacją. Z początku, zaraz po oderwaniu się od starszego, zdawał się być zakłopotany choćby spojrzeniem w jego stronę, ale szybko zmieniło się to w, wydawać by się mogło, szczery śmiech.

- No to już zaliczyłem drugi pocałunek tego samego dnia – parsknął. Luhan mu zawtórował.

Właściwie nie można było tego nazwać pocałunkiem. Nie można było tego nazwać czymkolwiek, oprócz przypadkowego zetknięcia się ust dwójki ludzi i obaj o tym wiedzieli. Obaj też mieli nadzieję, że nie zmieni to relacji między nimi, choćby pośrednio.

Penpals | HunhanWo Geschichten leben. Entdecke jetzt