Rozdział 7

1.3K 194 43
                                    

Sehun spojrzał na rozmywające mu się przed oczami literki na ekranie telefonu. Przez cały dzień bolała go głowa od fal, wychodzących z komórki podczas nocnej "rozmowy" z Luhanem, co sprawiło, że nie miał najmniejszych chęci do życia.

Chłopak był wściekły na siebie za to, że zasnął podczas tak ważnej rozmowy. Mimo że Chińczyk również zamknął oczy w podobnym czasie, to nadal miał sobie to za złe. Po prawie całym dniu bez żadnej wiadomości, postanowił napisać do niego z pytaniem czy wszystko w porządku, by uspokoić nerwy, jednak gdy starszy odpowiedział, że nie ma ochoty pisać, te tylko bardziej się rozszalały.

Zrobiłem cos źle?, zaczął zastanawiać się Sehun, ale chwilę później dotarła do niego kolejna wiadomość.

Od Hanlu:

Zmieniłem zdanie. Słyszałeś o 36 pytaniach?

Sehun nie słyszał, więc włączył komputer i wpisał podaną frazę w Google. Chwilę później wyświetliły się tysiące wyników, prowadzących do wszelkich możliwych artykułów i stron, jednak wszystkie zakończone były słowami "to fall in love". Luhan chciał, by się w sobie zakochali?

Zaśmiał się z absurdu tej myśli i z westchnieniem przeleciał wzrokiem po pytaniach, ponownie sięgając po telefon.

Do Hanlu:

Teraz już tak. Mogę zacząć. Pierwsze pytanie brzmi „Gdybyś mógł wybrać kogokolwiek na świecie, by zjeść z nim obiad, kto by to był?". Pewnie spodziewasz się odpowiedzi typu Justin Bieber czy Miranda Kerr, ale byłby to mój starszy brat. Daehun zaraz po napisaniu egzaminów licealnych zaciągnął się do wojska, więc teraz widujemy go tylko od czasu do czasu, a i tak każdą przepustkę spędza ze swoją dziewczyną. Dlatego właśnie z nim chciałbym spędzić trochę czasu przy obiedzie – tylko my dwaj, tak jak kiedyś, gdy byliśmy młodsi.

Następne pytanie należy do ciebie. Spraw, bym się w tobie zakochał ;)

Odpowiedź przyszła szybciej niż się spodziewał.

Od Hanlu:

Kiedy twój brat będzie miał następną przepustkę? Wtedy się spotkajcie i mu o tym powiedz.

„Czy chciałbyś być sławny? W jakim sensie?" Nie planuję, ale nie broniłbym się też przed rzeszami fanów na moich koncertach. Jak wiesz, przede mną jedynie wizja przejęcia stanowiska mojego ojca w banku, więc to tylko głupie, nic niewarte marzenia. Ostatnio coraz częściej zaczyna o tym mówić. Jak bardzo jest zadowolony, że za kilka lat będę taki jak on, mimo że jedynym czego chcę, to być jego kompletnym przeciwieństwem. Jak mam sobie z tym wszystkim poradzić, Sehunie?

.

- Luhan, zostało kilka dni. Musisz się zarejestrować.

Pan Lu chodził pewnym krokiem po pomieszczeniu. Nalał do dwóch filiżanek świeżo zaparzonej zielonej herbaty i postawił jedno z naczyń przed synem, siedzącym przy kuchennym stole z brodą podpartą na rękach. Z drugiego natomiast sam upił łyk.

- Wiem. Zrobię to jak tylko znajdę wolną chwilę – odparł znudzony nastolatek. Miał już dość tematu tych całych studiów. Jasne, że chciał studiować. Problem w tym, że nie to, o czym marzył jego ojciec.

Kiedy ten wspomniał o tym pierwszy raz dwa lata temu, Luhan myślał, że żartuje. Przecież od zawsze powtarzał, że muzyka jest całym jego życiem. Nawet jego matka wzięła to za dowcip. Jednak pięćdziesięciolatek mówił poważnie i nie zamierzał się uginać.

- Cały czas masz wolną chwilę. Nic, tylko siedzisz na telefonie albo przychodzi do ciebie ten pedał. Dobrze, że masz dziewczynę, bo pomyślałbym, że sam zamieniasz się w ciotę – parsknął śmiechem, od którego Chińczykowi zrobiło się niedobrze.

Penpals | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz