Rozdział 4

1.6K 200 23
                                    

Chińskie powietrze z pewnością nie służyło wakacyjnym spacerom do parku lub przejażdżkom na rolkach w ramach randki ze swoją dziewczyną, ale brak jakiejkolwiek alternatywy zmusił Luhana do zabrania Yuming w chyba jedyne miejsce, w które ta chciała chodzić.

Na targ śniadaniowy.

To nie tak, że chłopak nie lubił targów śniadaniowych, bo lubił je bardzo, ale niezbyt uśmiechało mu się stanie w kilometrowej kolejce po zwykłe naleśniki. Co prawda Yuming skutecznie odrywała jego myśli od oczekiwania na posiłek, ale gdy poczuł pierwsze krople potu na czole, uznał, że ten typ rozrywki nie jest dla niego.

- Nie możemy pójść do pani Xe na śmieszne małe paróweczki zamiast się tutaj smażyć? Lubię się opalać, ale nie na pusty żołądek - mruknął Luhan, na co Yuming prychnęła cicho.

- Lu, mówiłam ci już, że teraz w modzie są targi śniadaniowe. Takie eko. Wei i Sura już tu były - stwierdziła i pocałowała policzek swojego chłopaka, który uśmiechnął się delikatnie.

- No już dobrze, dobrze. Tylko nie zapomnij ich o tym poinformować na Weibo - parsknął, gdy Yuming dała mu kuksańca w bok.

Na szczęście niedługo później kolejka ruszyła i wkrótce para dostała swoje naleśniki - Yuming z warzywami, Luhan z Nutellą.

- Jak możesz się tak niezdrowo odżywiać? - dziewczyna spojrzała z wyrzutem na rulon, trzymany przez Chińczyka, który jedynie objął ją ramieniem i wystawił język.

Spędzili pół godziny jedząc porcje śniadania, które zamówili i rozmawiając na najróżniejsze tematy.

- Yuming, czy zdecydowałaś się w końcu czy złożysz papiery na studia w tym roku? Bo wiesz, termin kończy się za dwa dni - zauważył Azjata, oblizując palce z pozostałości czekolady.

Yuming zastanowiła się chwilę.

- Raczej nie - oznajmiła.

- Dlaczego nie? Mówiłaś, że myślisz nad jakimś kierunkiem związanym z modą - Luhan nie był fanem tego typu rzeczy, ale wspierał swoją ukochaną we wszystkim czego zamierzała spróbować.

- Ale w sumie po co mi to - burknęła. - Ty jesteś facetem, więc i tak będziesz zarabiać na naszą rodzinę.

Chłopak zmarszczył brwi. Już wcześniej zdawała się mieć podobne plany na przyszłość, ale nigdy nie powiedziała tego wprost.

- Dobra, nie rozmawiajmy o tym teraz - zarządziła i wskazała ręką na dwie osoby, idące niedaleko ich stolika. - Patrz, to Wei i Teddy. Hej! - krzyknęła do tamtej dwójki i od razu wstała, by do nich pobiec, nie czekając nawet na Luhana. Chłopak westchnął i wyjął telefon. Wiedział, że wypadałoby się choć przywitać z przyjaciółmi Yuming, ale nie przepadał za nimi i wolał unikać z nimi jakiegokolwiek kontaktu. O ile Sura była jeszcze w porządku, to Wei była wręcz nie do zniesienia.

Na wyświetlaczu widniało jedno powiadomienie z interpals. Okazało się ono wiadomością od oohsehuna.

Luhan nie wiedział jakim cudem wpadł na to, by napisać akurat do niego, ale nie żałował tego ani przez sekundę. Koreańczyk był miły i miał podobne spojrzenie na świat do jego. Jednym słowem - wspaniały penpal. Był ciekawy ile czasu minie nim rozmowa przestanie się kleić, a on zginie śmiercią naturalną w jego pamięci, ale póki co nie wyglądało na to, by miało się to stać wkrótce. Pisali ze sobą już tydzień, wymieniając się przynajmniej trzema wiadomościami dziennie.

Oohsehun napisał:

Doskonale rozumiem twoje obawy. Sam prawdopodobnie będę musiał znajdować się pod dwumiesięcznym upojeniem narkotykowym nim odważę się pójść na studia. Jednak uważam, że ekonomia to niezwykle interesujący kierunek. Wiem, że wybrali go dla ciebie rodzice, ale jestem pewien, że w przyszłości będziesz mógł wybrać się też na studia muzyczne, tak jak chcesz.

Z Jonginem nie widziałem się od czasu wyjścia do muzeum, co właściwie nie jest ani trochę dziwne, biorąc pod uwagę to, że nie ruszam się nigdzie poza dom. Czułeś się kiedyś tak, że niczego nie oczekiwałeś, a jednak byłeś rozczarowany, kiedy nic się nie wydarzyło? Ja tak mam w tym momencie.

Co u Yuming? Opowiedz mi jak minęła randka, kiedy wrócisz.

Sehun

.

Efekt Sehuna polegał na tym, że nieważne w jakiej sytuacji Luhan by nie był, jego wiadomości zawsze poprawiały mu humor. Nie była to nawet ich treść, a sam fakt, że chłopak odpisał. Kiedyś czuł się tak też z Yuming, ale ona teraz kontaktowała się z nim jedynie w ostateczności - zwykle po prostu przychodziła bez zapowiedzi.

Szybko wystukał litery na klawiaturze dotykowego ekranu w odpowiedzi i schował urządzenie do kieszeni akurat gdy przyszła jego dziewczyna.

- Z kim pisałeś? - spojrzała na niego podejrzliwie.

- Odpisywałem tylko koledze z klasy na pozdrowienia. Poleciał do Europy - kłamstwo z trudem przecisnęło mu się przez gardło. Nigdy tego nie robił, zwłaszcza Yuming, jednak z jakiegoś powodu pragnął zatrzymać Sehuna tylko dla siebie. By nikt się o nim nie dowiedział.

.

.

.

Dwa tygodnie.

Pisali ze sobą już dwa tygodnie.

Sehun nie podejrzewał, że posiadanie przyjaciela, któremu można powiedzieć wszystko, jest tak wspaniałym uczuciem. Na początku był nieco nieufny w stosunku do Luhana, ale gdy zobaczył, jak podobny jest do niego, zrozumiał, że niczego nie musi się obawiać. Opowiedział mu nawet o Jonginie. Chłopak nie zdziwił się za bardzo na wieść o orientacji Sehuna. Jak twierdził, sam domyślił się po jego opinii na temat wagin.

Był dwudziesty dzień wakacji, co w teorii oznaczało, że wkrótce miał rozpocząć się coroczny okres wielkich ulew, a w praktyce, że częściej będzie widywać Kyungsoo, przychodzącego w odwiedziny do swojego chłopaka, gdyż pogoda nie pozwalała na randki w terenie. Nieraz obserwował parę całującą się przed blokiem w promieniach słońca, odbijających się od okien. I czy tego chciał czy nie, Sehun musiał przyznać, że wyglądali pięknie.

Kyungsoo nie był złym człowiekiem. Co tydzień bawił się z dziećmi w domu dziecka, zawsze był w pierwszej piątce najlepszych uczniów w szkole i troszczył się o Jongina jak nikt inny, czego nie można było powiedzieć o jego dwóch poprzednich wybrankach serca.

- Dlaczego Luhan musi mieć dziewczynę? - zapytał sam siebie, spoglądając na laptopa. Czuł się egoistycznie, ale nie mógł pozbyć się myśli, że wolałby gdyby jego nowy przyjaciel również był nieszczęśliwie zakochany. Przynajmniej nie czułby się tak bardzo sam.

.

Zgadnijcie kto wrócił! Przepraszam, że musieliście tak długo czekać na tak krótki rozdział, ale musiałam ogarnąć kilka spraw przez ten tydzień, a uznałam, że nie mogę Was zostawić bez nowej części w pierwszy wieczór przerwy świątecznej ;)

Penpals | HunhanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz