Rozdział 16

9.5K 727 146
                                    

Właściwie nikt nie był zdziwiony, szczególnie wśród uczniów ze Slytherinu, że Tom Riddle i Hermiona Granger byli wreszcie razem. Radość obojga, była niezwykle wielka, nie można jednak zapomnieć już o Blackach, którzy teraz bez problemu mogli o tym rozmawiać.

— Zawsze wiedziałem, że do siebie pasują — mówił otwarcie Orion, który trzymał w swych ramionach ukochaną, która uśmiechała się zadziornie.

— Oni są skazani na siebie, dokładnie jak my — dodała zaraz po tym, jak znowu skradł jej całusa.

Szczęście dało się wreszcie we znaki, oczywiście, trzeba pominąć jedną osobę, której właściwie to nie pasowało. Ta młoda kobieta siedziała w kącie pokoju wspólnego Ślizgonów, rozmawiała zawzięcie ze swoimi najlepszymi przyjaciółkami.

— Nie wierze, że wybrał ją zamiast ciebie.

Ciemnowłosa dziewczyna, której imienia nikt nigdy nie pamiętał, skierowała swe słowa w kierunku blondynki, której mina nie wyrażała nic dobrego.

— Też tak sądziłam — mruknęła.

Nie spodziewała się, że sytuacja z przed kilku tygodni, miała mieć taki finał. Bolało ją to, że to nie ona uwiodła Riddle'a. Zacisnęła ręce w pięści i nie czekała na kolejny komentarz, udała się do swojego dormitorium. Nie była ostatnia skora do rozmowy, możliwe, że dlatego, że wszyscy rozmawiali tylko i wyłącznie o nowej parze, co ją najmniej obchodziło. Miała wprawdzie nową ofiarę, jednakże nie dorastał nawet do pięt Toma. Rzuciła się na łóżko, wtuliła swoją twarz w poduszkę, a następnie krzyknęła. Całe szczęście, że owa rzecz, zagłuszyła jej rozgoryczenie, bo zapewne cały tłum jej rówieśników, zleciałby się, aby popatrzeć na przedstawienie.

— Jeszcze się nie poddałam — dodała zawzięcie.

Musiała coś wymyślić, aby pokrzyżować obojgu plany, a ona miała ku temu warunki. Może i była brana przez wszystkich jako głupiutka córka bogatego ojca, jednakże ona wiedziała swoje. Jeśli chodzi o intrygi, była w tym najlepsza.

(***)

Hermiona siedziała na fotelu i czytała jak zwykle książkę. Było to dla niej normalne, chociaż wiele osób, które poznała w tak krótkim czasie, zapewne powiedziałoby, że nie należy to do normalnych zachowań. Czekała na swojego ukochanego, który niedawno udał się na przechadzkę ze swoim przyjacielem. Cieszyła się jak głupia, że wreszcie nie musieli ukrywać swoich uczuć przed wszystkimi.

Wczorajszy dzień spędzili tak jak sobie wymarzyła. Tylko ona i on, prawdziwe święta Bożego Narodzenia z kimś kogo rozumiało się bez słów. To nie to samo co z rodzicami, fakt, byli jej bliscy, ale nie tak jak on. Święta z Ronem? Nie chciała ich wspominać. Z roku na roku były coraz gorsze, a ona tylko wypłakiwała sobie oczy gdy za którymś razem, gdy zaproszeni zostali do Nory, domu rodzinnego Weasley'a, po prostu o tym zapomniał i poszedł z kolegami z pracy na jednego drinka.

Oczywiście na tym się nie skończyło i w rezultacie ona sama udała się do jego rodziców. Było jej wstyd, jednakże teraz to było zupełnie co innego. Wszystkie te złe wspomnienia zaćmiewało powoli nowe uczucie - lepsze i pełniejsze. Jeśli twoje ciało, zostawało przed nie oblane do granic możliwości, to oznaczało, że to miłość. Tom, mimo wszystkim swoich wad pasował do niej jak ulał.

— Wróciłem.

Z rozmyślań wyrwał ją głos chłopaka, który podbiegł do niej, a następnie mocno przytulił. Jak zwykle posypały się szepty i chichoty. Nie zwracała na nie uwagi, teraz mogli mówić o nich co chcieli, nie musiała brać tego pod uwagę, ani martwić się o to, że ktoś się domyślił, że są razem. Było to dla niej naturalne, że ludzie szukali sensacji, tutaj jej jednak nie zdobyli.

Zmienię czas, by z Tobą być | TomioneKde žijí příběhy. Začni objevovat