/0/

509 20 3
                                    

Jedzie do swojej chrzestnej na wakacje. Już tak dawno nie była w Niemczech. Jej sercem zawładnęła Szwajcaria odkąd tylko ujrzała ten kraj po wyjściu z samolotu na lotnisku w Zurychu. Co prawda nadal miała obywatelstwo niemieckie, jednak już nie czuła przywiązania do tego kraju.
Einsiedeln znała jak własną kieszeń. Najlepsze kluby w mieście były na jej co weekendowej mapie wypadów z przyjaciółmi. Jedynymi osobami za jakimi tęskniła było jej kuzynostwo - Richard i Selina. Wiedziała, że oboje nadal skaczą. A ona się tak po prostu odcięła od tamtego świata.Nie chciała już nigdy więcej wracać do przeszłości.

-No chodź kuzynka. Znowu spróbujesz jak to być takim mną! -powiedział radośnie brunet ciągnąc za sobą drobną szatynkę,która rozglądała się wokół rozpaczliwie szukając pomocy.
-Nie chcę być taka jak ty! - pisnęła próbując wyrwać dłoń z jego mocnego uścisku.
-Ranisz mnie! - krzyknął nienaturalnie wysokim głosem brunet na co dziewczyna wykrzywiła twarz w grymasie.
-Chodź.Będzie fajnie! Nie będziesz żałować. - jego siostra puściła oczko do kuzynki.
-Wyście powariowali. - powiedziała zła.Westchnęła ciężko i posłusznie powlekła się za rodzeństwem.Wchodząc na salę gimnastyczną włączyła swój tryb ninja ukrywając się przed wszystkimi dopóki nie zagapiła się na swój telefon sprawdzając godzinę.
-Tutaj nie można wchodzić. -usłyszała ostry, męski głos. Przerażona podniosła wzrok do góry i napotkała uniesione wysoko brwi bliżej nieznanego jej blondyna.
-Ale... bo... ja... - zaczęła się jąkać.
-Ale tam są drzwi! - powiedział poważnie wskazując kierunek za jej plecami.
-Richard mnie zabije. - westchnęła ciężko patrząc błagalnie na blondyna.
-Uważaj bo ci uwierzę. - zaśmiał się ironicznie.
-Ej, ej. Jak się nazywasz? - zapytała uśmiechając się chytrze czym zbiła chłopaka z tropu.
-Wellinger. Andreas Wellinger. - wydukał w końcu.
-Dzięki Andreas. Równy gość jesteś! - powiedziała pokazując mu swoje śnieżnobiałe uzębienie po czym odwróciła się na pięcie wybiegając z hali. Patrzył na nią zszokowany próbując przetrawić to, co przed chwilą się stało.

-Selina. Miałaś ją pilnować. Uduszę tą dziewczynę. Gdzie ona do cholery poszła? - warczał wściekły szukając kuzynki za każdymi drzwiami dostępnymi w budynku.
-Richard. Szła za mną. Nie sądziłam, że zniknie. - westchnęła brunetka rozglądając się bezradnie.
-Szukacie takiej szatynki? Taka niska i chuda? Wyszła.- Wellinger wskazał im drzwi wyjściowe z budynku. Freitag jak oparzony pobiegł w tamtym kierunku. Odetchnął głęboko widząc ją siedzącą na ławce w słoneczku. Po chwili dziewczyna go dostrzegła i uśmiechnęła się słodko.
-Wellinger mnie wyrzucił. -powiedziała spokojnie wzruszając ramionami.
-Czy ty sobie ze mnie jaja robisz? - zapytał krzyżując ręce. Pokręciła spokojnie głową.
-Richard. Taka jest prawda. A poza tym.. nie wiem czy chcę wrócić do skoków. Wiesz, że długo nie mogłam się pozbierać po tamtym upadku.
-Anette. Tak po prostu się odcięłaś od czegoś, co kochałaś całe swoje życie? Nie mogę tego zrozumieć. To był jeden błąd, który zdarza się na co dzień na treningach. No fakt faktem upadłaś gorzej... ale przecież wszystkie rekonstrukcje się udały. Lekarze dali ci zielone światło.- powiedział z westchnieniem patrząc na nią.
-Przeżyłabym taki upadek na treningu a nie przed tysiącami widzów. Byłam wtedy najlepsza i jeden głupi błąd wszystko przekreślił... -wyszeptała ze łzami w oczach patrząc przed siebie.
-Powinnaś wszystkim pokazać, że jesteś silniejsza niż byłaś i potrafisz wrócić na sam szczyt. Podejrzewam, że ze sportu nie zrezygnowałaś całkowicie więc nie będzie problemu z kondycją. Horngacher cię przygotuje na zimę.
-Przecież on jest waszym trenerem. -spojrzała na niego zaskoczona. Uśmiechnął się do niej szeroko i objął ramieniem.
-Nie narzekał na jedną podopieczną więcej.- puścił jej oczko z wesołym śmiechem.
-Spróbuję. Bez wiedzy mediów. Wtedy będzie łatwiej się wyplątać z twojego chorego planu, kuzynie. - westchnęła kierując się w stronę wejścia do hali.


Tak oto wróciłam do skoków. Sportu, który zepchnął mnie w głębokie czeluści depresji a przed laty był całym życiem.
Zostałam jedyną damską podopieczną Horngachera. Mam łatwiej na treningach? O nie. Stefan nie odpuszcza nawet jednego powtórzenia ćwiczenia.Robię tyle, ile reszta kadry. Richard miał rację, że z moją kondycją nie jest źle. Wytrzymuję tempo chłopaków.
Na razie zaczęliśmy ćwiczenia siłowe a ja już czuję, że sezon zimowy będzie należał do mnie. Nie będzie żadnej Takanashi,Iraschko-Stolz, Seifriedsberger. Będzie Anette Freitag - tak samo niezwyciężona jak przed kilkoma laty.

---

Witaj Wattpadowa społeczności!

Być może część was kojarzy mnie z Bloggera (Ann Morris).

Mam nadzieję, że prolog kolejnego wytworu mojej wyobraźni przypadł wam do gustu.

czekam na wasze oceny <3

I Hate Everything About YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz