/15/

77 4 1
                                    

Anette
Kolejny sezon dobiegł końca. Wiedziałam, że to najwyższy czas się pożegnać z czynnym uprawianiem skoków. Nie chciałam tego, jednak nie miałam większego wyboru.
Odetchnęłam głęboko ostatni raz odpinając narty od nóg i opierając je sobie o ramię wyczekiwałam ostatecznego wyniku. To był kolejny sezon mojej życiowej formy, choć poprzednie nie były do końca udane. W końcu na tablicy pojawiła się magiczna jedynka tuż obok mojego nazwiska i w tej samej sekundzie wszystkie inne zawodniczki zamknęły mnie w mocnym uścisku. Roześmiałam się wesoło starając się każdą z nich przytulić choć na sekundę. Po chwili radości przeszłam przez bandy z zamiarem szybkiego przebrania butów i narzucenia na siebie kurtki.
-Gratulacje kochanie! - usłyszałam koło siebie wesoły głos Alexa, który mocno mnie do siebie przytulił. Spojrzałam na niego radośnie i cmoknęłam go w policzek. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, jednak w oczach widziałam zdenerwowanie i niepewność.
-Coś się stało? - zapytałam niepewnie przyglądając się mu. Od razu pokręcił głową. Za szybko wykonał ten gest. Zdecydowanie za szybko. Westchnęłam ciężko, wiedząc że prędzej czy później mi wszystko powie.
-Leć się przebrać na podium. - powiedział po chwili ciszy. Kiwnęłam delikatnie głową i słysząc od organizatorów, że mam wystarczająco czasu potruchtałam przebrać się do domku.
Po odebraniu najważniejszych nagród za ten sezon musiałam udzielić kilkudziesięciu wywiadów, które były do siebie podobne jak krople wody. Ciągle te same pytania w kółko. Szybciej by wszystko poszło, jakby po prostu od siebie skopiowali moje odpowiedzi. Na sam koniec zatrzymali mnie panowie z niemieckiego Eurosportu. Od razu wiedziałam, że Sven mnie przemagluje. On nigdy nie odpuszczał.
-Czym była spowodowana decyzja o zakończeniu kariery? Nie często spotyka się zawodnika czy zawodniczkę, którzy odchodzą po tak wspaniałym sezonie.
-Doszłam do wniosku, że nic więcej już nie osiągnę. Poza tym nie należę już do najmłodszych i w końcu trzeba zwolnić miejsce tym młodym i ambitnym. - zaśmiałam się lekko.
-A mi się jednak nie wydaje, żeby to było powodem. - słysząc jego zdanie odetchnęłam głęboko i zerknęłam na stojącego nieopodal Alexa.
-Prędzej czy później dowiecie się prawdziwego powodu. Wtedy zapraszam na herbatkę. - powiedziałam po chwili ciszy i widząc minę Hannawalda parsknęłam śmiechem.
-Zdecydowanie będę tęsknić za tymi nieprzewidywalnymi wywiadami z tobą. - uśmiechnął się szeroko były skoczek. Odwzajemniłam jego gest.
-W końcu ode mnie wszyscy odpoczniecie. - powiedziałam ze śmiechem.
-Bez przesady. Nie zatrzymujemy cię dłużej. Powodzenia i dziękujemy za te wszystkie lata wspaniałych emocji.
-To ja dziękuję wszystkim, którzy przez te długie lata mnie wspierali i zawsze mogłam na nich liczyć. Do zobaczenia! - pomachałam wesoło do kamery i szybko odniosłam rzeczy do domku kadry żeby w spokoju móc oglądać rozpoczynający się konkurs mężczyzn.

-Już wolna? - zapytała z uśmiechem mama braci Hayböck kiedy tylko stanęłam koło nich żeby razem obejrzeć ostatni konkurs mężczyzn w tym sezonie.
-Nas tak długo nie trzymają jak ich. - wzruszyłam ramionami biorąc łyka gorącej herbaty. Jak nigdy w tym roku Planica przywitała nas dość niskimi temperaturami. Zadygotałam delikatnie czując zimny powiew wiatru. Dopięłam kadrową kurtkę do samej góry i naciągnęłam mocniej czapkę. Po chwili koło nas zjawił się Alex.
-Buziak na szczęście poproszę! - powiedział z uśmiechem przytulając się do moich pleców. Zerknęłam na niego zaskoczona.
-A co ty jeszcze robisz na dole? Już dawno powinieneś być w drodze na górę!
-Przecież nie mogłem wyjechać bez żadnego buziaka! - odpowiedział oburzony robiąc z ust dziubek. Pokręciłam ze śmiechem głową i pocałowałam go.
-Rozwalisz ich, jak zawsze. - szepnęłam czule i delikatnie pstryknęłam go w nos. Uśmiechnął się do mnie szeroko i po daniu mi szybkiego buziaka w policzek pobiegł w kierunku kadrowego domku, żeby się przebrać do skoku.

Alex
Konkurs niezmiernie mi się dłużył. Nie żeby były jakieś niespodziewane przerwy. Po prostu chciałem już zakończyć ten sezon i wyjechać na zasłużone wakacje. Odpocząć od zimna i całego medialnego zgiełku, który niedawno spadł zarówno na mnie jak i Anette. Jej decyzja o zakończeniu kariery spowodowała ogromną burzę. Nie do końca rozumiałem jej decyzję, jednak wspierałem ją na każdym kroku.
W końcu przyszła moja kolej na oddanie ostatniego skoku w tym sezonie. Ze spokojem usadowiłem się na belce i po znaku od trenera ruszyłem w dół rozbiegu, aby wylądować dopiero po kilku sekundach lotu. Ogromna wrzawa wybuchła na trybunach, kiedy przy moim nazwisku wyświetliła się jedynka. Wydałem z siebie okrzyk radości i uniosłem narty w geście zwycięstwa. Po chwili chłopaki z kadry wzięli mnie na swoje ramiona, ktoś inny podał flagę. Zapanowało istne szaleństwo. Gdzieś przez sekundę mignęła mi Anette i dopiero po kilkudziesięciu sekundach dostrzegłem ją stojącą z resztą kadry. Uśmiechała się ze łzami w oczach i klaskała głośno. Jak tylko chłopaki mnie opuścili, rzuciłem nartami w Michaela i porwałem dziewczynę w ramiona.
-To wszystko dzięki tobie i dla ciebie. - wyszeptałem jej do ucha tuląc ją mocno do siebie.
-Gratulacje tatusiu. - wyszeptała głaszcząc mój policzek.
-Co? - zapytałem zszokowany i zamrugałem kilkakrotnie oczami. Po chwili na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech i pobiegłem w kierunku reszty kadry. - Chłopaki! Chłopaki! - darłem się na pół skoczni. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na nienormalnego.
-Alex, odjebało ci? - zapytał zwijający się ze śmiechu Michael.
-Nie! Będę tatą! - wydarłem się szczęśliwy. Wszyscy spojrzeli na mnie zszokowani a do moich uszu dobiegł wybuch śmiechu Anette. Pierwszy zamknął mnie w uścisku mój rodzony brat.
-Lepszej okazji nie będzie, Alex. - powiedział poważnie klepiąc mnie po plecach i podał moją kadrową kurtkę. - Prawa kieszeń. - powiedział tylko i jednym gestem odsunął ode mnie gratulujących skoczków. Truchtem wróciłem do miłości mojego życia i zachłannie wpiłem się w jej usta.
-Wszyscy patrzą. - wyszeptała po chwili śmiejąc się cicho. Odsunąłem się od niej delikatnie i wzruszyłem ramionami.
-Niech patrzą. - powiedziałem i wyczuwając prawą dłonią potrzebny przedmiot uklęknąłem przed nią na jedno kolano. Szatynka zatkała sobie dłonią usta a w jej oczach momentalnie pojawiły się łzy.
-Alex... - wyszeptała cicho.
-Cii... Anette. Miłości moja, mamo mojej małej fasolki. Zostaniesz moją żoną? - otworzyłem pudełeczko z delikatnym pierścionkiem.
-Tak, oczywiście że tak. - wykrztusiła przez łzy. Uśmiechnąłem się szeroko i nie zwlekając ani sekundy dłużej włożyłem pierścionek na jej palec. Głośne brawa, gwizdy i krzyki przetoczyły się po trybunach. Wstałem z klęczek i delikatnie chwyciłem jej twarz w dłonie.
-Kocham cię nad życie. - wyszeptałem.
-Ja ciebie też Alex. - odszepnęła po czym złączyłem nasze usta w czułym pocałunku.

***
Jeszcze tylko epilog!

I Hate Everything About YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz