/9/

79 7 3
                                    

Anette
Sezon zimowy w końcu dobiegł końca. Przed nami ostatnie zawody mężczyzn tego sezonu. Stoję oparta o drewniane bandy podziwiając budzącą respekt Letalnice.
-I jak nastrój przed odebraniem swojej pierwszej Kryształowej Kuli? - zapytał wesoło Alex opierając się koło mnie o bandy.
-Chyba mam trochę tremę. - zaśmiałam się lekko. -Pierwsza i ostatnia w barwach Niemiec... -westchnęłam cicho poprawiając okulary przeciwsłoneczne.
-Jednak nie zmieniłaś swojej decyzji? -zapytał niepewnie. Niejako był to nasz temat taboo, którego poruszanie zawsze kończyło się sprzeczką. Pokręciłam przecząco głową.
-Wszystkie papiery już podpisane. Zarówno w niemieckim jak i szwajcarskim związku narciarskim.
-Tak właściwie... Co ci da zmiana narodowości? -zapytał niepewnie. -I tak jeżdżąc na zawody będziesz go spotykać.
-No właśnie Alex. Tylko jeżdżąc na zawody. W Niemczech widywałabym go praktycznie na każdym kroku. - blondyn w zamyśleniu pokiwał głową. Uśmiechnęłam się delikatnie poprawiając okulary przeciwsłoneczne zjeżdżające mi z nosa.
-Mam nadzieję, że nie zerwiesz ze mną kontaktu... - westchnął cicho przerywając panującą pomiędzy nami ciszę.
-Chyba zwariowałeś, Alex. - powiedziałam oburzona trącając jego ramię pięścią. -Na początku nie było między nami kolorowo ale już chyba sobie wszystko wytłumaczyliśmy, prawda? - uśmiechnęłam się do niego i oparłam głowę o jego ramię.
-Jesteś niemożliwa - zaśmiał się wesoło obejmując mnie ramieniem. Na moich ustach pojawił się delikatny uśmiech.
-Alex! Chodź na rozgrzewkę! - krzyknął Michael truchtając w naszym kierunku.
-Trzymam kciuki. Rozwalisz ich wszystkich. - przytuliłam Alexa, który moje słowa skwitował głośnym śmiechem.
-Zrobię wszystko co w mojej mocy. - powiedział uroczystym tonem po czym delikatnie cmoknął mnie w czoło i machając delikatnie pobiegł do reszty drużyny. Zaśmiałam się lekko i ruszyłam na poszukiwania lodówki z wodą.

-W tym roku w Planicy swoją Kryształową Kulę odbierze również zwyciężczyni cyklu Pucharu Świata Kobiet - Anette Freitag! - rozbrzmiał donośny głos speakera, więc chcąc czy nie ruszyłam w kierunku szeroko uśmiechniętych ludzi. Przyjęłam ich gratulacje odwzajemniając każdy uśmiech i w końcu odebrałam nagrodę, na którą pracowałam cały sezon.
Uśmiechnęłam się szeroko i dwoma rękami uniosłam kulę do góry. Patrzyłam na nią ze łzami radości w oczach. Marzenie z czasów dzieciństwa się spełniło. Po chwili dla fotoreporterów mogłam wrócić do swojej drużyny, która w sekundzie zamknęła mnie w szczelnym uścisku.
-Jesteście najlepsi - powiedziałam zduszonym głosem rozpłakując się.
-Mam nadzieję, że to łzy szczęścia! - westchnęła Althaus klepiąc mnie po ramieniu.
-Sama nie wiem. - westchnęłam ciężko odsuwając włosy spadające na moją twarz. Teraz, gdy przyszedł czas pożegnań, już nie byłam pewna słuszności swojej decyzji o przeniesieniu się do kadry Szwajcarii.
-Obiecaj, że będziesz w wolnej chwili wpadać na nasze treningi. I jeść z nami posiłki na stołówce podczas zawodów. I że się znowu nie odetniesz od nas! - Selina wpadła w słowotok rozpłakując się.
-Obiecuję, Sel. - wyszeptałam przytulając się do niej.

*KILKA MIESIĘCY PÓŹNIEJ*

-Alexander. Jest piąta rano. Czego twa dusza pragnie? - wychrypiałam odbierając telefon od blondyna.
-Śpisz jeszcze? - zaśmiał się delikatnie. Na sam dźwięk jego śmiechu od razu poprawił się mój humor.
-Miałam wstać dopiero za pół godziny... - westchnęłam cicho siadając na łóżku.
-Przepraszam Ann. Zadzwonię za pół godziny. - powiedział poważnie.
-Nie, Alex! I tak mnie już obudziłeś, więc mów co ode mnie chciałeś.
-W sumie chciałem Ci tylko powiedzieć do zobaczenia w Oberstdorfie.
-Co? - zapytałam tępo na co w odpowiedzi dostałam jego dźwięczny śmiech. -Ej no, nie śmiej się. - westchnęłam.
-Od jutra zaczynamy tam zgrupowanie. - wyjaśnił opanowując w końcu swój wybuch śmiechu. Uśmiechnęłam się szeroko słysząc tą informację.
-To wspaniale! - krzyknęłam radośnie zrywając się z łóżka. W końcu po półgodzinnej rozmowie musiałam z wielkim smutkiem zakończyć połączenie, żeby zdążyć się zebrać na wyjazd do Niemiec.

-Dziewczyny. Tutaj macie plany treningowe na najbliższy tydzień. Oczekuję od was jak zawsze punktualności i profesjonalnego podejścia. - powiedział poważnie Fabian patrząc uważnie na każdą z nas. Westchnęłam cicho kiwając głową z nadzieją, że dziewczyny się w końcu do tego dostosują. Zaraz po zakończonym spotkaniu nastolatki wesoło wybiegły z sali konferencyjnej. Pokręciłam delikatnie głową.
-Czasami mam wrażenie, że tylko mi zależy na nadchodzącym sezonie. - powiedziałam niepewnie w stronę zbierającego papiery trenera. Spojrzał na mnie i westchnął ciężko.
-Ja też, Anette. Niestety wiesz jaka jest sytuacja w Szwajcarskim Związku Narciarskim. - uśmiechnął się do mnie smutno. Pokiwałam głową ze zrozumieniem i uśmiechnęłam się do niego szeroko.
-Nie z takimi problemami wracałam do pucharu świata. - powiedziałam pewnie posyłając mu szeroki uśmiech i skierowałam się w stronę wyjścia.
-Anette. Pamiętaj tylko o regeneracji. Nie pszeszarżuj organizmu. - powiedział poważnie. Kiwnęłam głową i skierowałam się do pokoju.

Alex
W końcu po kilku godzinach drogi dojechaliśmy pod ośrodek w Oberstdorfie. Widząc stojący pod hotelem bus szwajcarskiej kadry uśmiechnąłem się szeroko. Wyskoczyłem z naszego autokaru i zebrałem z bagażnika swoje torby. Zaraz po przejściu przez drzwi frontowe dotarł do moich uszu głośny śmiech. Zaciekawiony spojrzałem w tamtą stronę. Młode dziewczyny siedziały zapatrzone w laptopa. Po dresach rozpoznałem, że pochodzą ze Szwajcarii. Tylko gdzie była Anette? Zmarszczyłem brwi nie do końca rozumiejąc co się dzieje.
-Alex nie stój jak ciele tylko rusz się. - zaśmiał się stojący za mną Michael.
-Młody już wypatrzył dziewczyny i nie wie co ze sobą zrobić? - zapytał ze śmiechem Kraft podchodząc do nas. Parsknąłem śmiechem na jego słowa.
-Nigdy nie dacie sobie z tym spokoju? - zapytałem patrząc na bruneta na co on tylko uśmiechnął się szeroko i pokręcił głową.
Po zostawieniu swoich bagaży w pokoju postanowiłem iść rozprostować kości. Zerknąłem na wyświetlacz, czy Anette nie odpowiedziała na moją wiadomość, jednak nie widząc żadnego powiadomienia warknąłem cicho pod nosem. Zacząłem się niepokoić o dziewczynę. Domyśliłem się, że nie ma żadnego treningu po dziewczynach siedzących w hollu. Dlaczego więc nie odpisywała na moje wiadomości? Niemożliwe, żeby spała o tej godzinie. Poszła w odwiedziny do Richarda? Nie, przecież napisała by mi o tym. Poszła do Karla? Przetarłem dłońmi twarz starając się wyrzucić z głowy te niedorzeczne myśli. Zabierając jedynie kartę do pokoju i telefon ze słuchawkami ruszyłem na mały spacer po okolicy od razu kierując swoje kroki w stronę Schattenbergschanze.
Dopiero z niewielkiej odległości dostrzegłem sylwetkę szybującą w powietrzu. Podziwiałem sylwetkę w locie, która bardziej przypominała zastygniętą rzeźbę niż żywego człowieka.  Uniosłem wysoko brwi widząc, gdzie wylądowała skacząca osoba. Zaciekawiony ruszyłem w kierunku band. Rzadko spotyka się zawodników skaczących na treningach za punkt HS. Nie żeby nikt nie był w stanie tego osiągnąć. Po prostu nikt nie chce ryzykować upadku, zwłaszcza że sezon zimowy zbliża się wielkimi krokami. Będąc kilka metrów od band zauważyłem drobną postać szatynki na widok której moje serce znacznie przyspieszyło swoje tempo.
-Anette! - krzyknąłem wesoło zanim zastanowiłem się co tak naprawdę robię. Dziewczyna zaskoczona odwróciła się w moją stronę.
-Alex! - odkrzyknęła po czym na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Biegiem ruszyła w moim kierunku i rzuciła się na moją szyję. Zaśmiałem się wesoło, mocno zamykając ją w swoich ramionach i okręciłem się z nią dookoła własnej osi.
-Jak dobrze widzieć Cię na żywo. - powiedziałem radośnie odsuwając ją od siebie delikatnie żeby móc spojrzeć na całą jej sylwetkę. Zarumieniła się delikatnie pod wpływem mojego spojrzenia.
-Tęskniłam... - wyszeptała cicho patrząc niepewnie w moje oczy. Uśmiechnąłem się do niej ciepło przenosząc dłonie na jej zaróżowione policzki i delikatnie kciukami pogładziłem jej skórę.
-Ja też... - odszepnąłem po chwili i nie zastanawiając się ani sekundy złączyłem delikatnie nasze usta.

***
Zbliżamy się do końca (chyba).

I Hate Everything About YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz