Rada specjalnie dla was herosi!

Start from the beginning
                                    

Percy: A z jakiego kraju ty pochodzisz?

Ja: Serio nie wiesz? Inni Ci powiedzą.

*głucha cisza w pomieszczeniu*

Ja: Naprawdę nikt nie wie? Nawet Nico???

Nico: Yyy...no...może Meksyk?

Ja: Serio? Ja jestem z Polski! To tam spędzam resztę roku...

Leo: Nigdy nie słyszałem.

Jason: Widać, że nie wiesz po twoich ocenach z geografii.

Kalipso: Bo, Ty wiesz.

Piper: Sugerujesz, że mój chłopak jest głupi?!

Kalipso: Ja to stwierdzam.

Ja: Ale pocisk Kali!

Kalipso: Nie mów do mnie Kali!

Miranda: Twoje imię się zdrobnia?

Kalipso: Nie!!!

Leo: Kali, Kali, Kali, Kali, Kali, Kali, Kali, Kali...

Annabeth: Żartujecie sobie? Nie wiecie gdzie jest Polska?

Percy: A ty wiesz?

Annabeth: Oczywiście, że wiem! W Europie! Nad Bałtykiem!

Ja: Może wrócimy do tematu...

Hazel: Po co? W sumie to świetnie się bawię.

Franka: Ja też.

Chris: Jest ciekawie.

Ja: Nie na tym to polega! Udzielcie żesz w końcu rady!

Herosi: No dobra...

Ja: No to słucham *patrzy wyczekującą na grupę*

Annabeth: Ja bym radziła wziąć sztylet albo jakąś inną broń.

Ja: Ann to jest obóz rekreacyjny...

Annabeth: Acha, no to w tedy książki.

Leo: Mój posąg. Niech Leonatorsi* się łączą!

Frank: Zwierzaka?

Percy: #NiebieskieŻelkiTeam!

Drew: Kolczyki!

Nico: Ja nigdzie bym nie jechał...

Hazel: Hmm... Coś z Maca.

Ja: Typowa córką Hadesa.

Hazel: Plutona!

Chris: Kłębek nici.

Charlie: Internet.

Clarisee: Mecz świetlny.

Thalia: Skąd taki pomysł?

Clarisee: Myślisz, że to słynne ,,Dawno, dawno temu w odległej galaktyce" to żart? Jedi istnieli i były dziećmi Aresa!

Ja: Clarisee to, że nie dawno widziałam Yode nie znaczy, że kompletnie zwariowałam.

Clarisee: Jedi istnieją!

Gwen: Sorki, ale wątpię.

Anakin/Darth Vader: I co ja nie istnieje?

Ja: Umarłam.

Leo: No to robimy imprezę! Nareszcie wolność słowa w radach!

Piper: Ona tylko żartuje...i co Anakin?!

Leo: Stary byłeś super!

Anakin/Darth Vader: Byłem?! A teraz to niby nie jestem?!

Nico: Ja Cię lubię dalej. To, że praktycznie zabiłeś własną żonę, grupę dzieci i wiele innych osób, o niczym nie świadczy...

Ja: Też tak myślę!

Obi-wan Kenobi: On mnie zabił, a wy go lubicie???

Ja: Jego tak Ciebie nie, bo... JESTEM PO CIEMNEJ STRONIE MOCY!!!

Nico: JESTEŚMY DARK SIDE! DZIECI HADESA!

Hazel: O, bogowie świat zwariował...

Drew: Tandeciara ma rację, brakuje tu tylko Gandalfa...

Gandalf: Ktoś mnie wołał?

Ja: Rany stary masz śłuch jak Leo.

Leo: Bo Mr. Gadżet jest legendom!

Wszyscy: Zamknij się wreszcie Leo!

*five minutes leter*

Will: Leo chyba się uciszył...

Leo: Ktoś mnie wołał?

Ja: *facepalm* Musiałeś Will? Przecież on ma słuch Gandalfa!

Yoda: To Gandalf Leona słuch ma...

Ja: Wow, zwariowałam (znowu...).

Percy: Bo wszyscy herosi to banda wariatów!

Annabeth: Oprócz mnie glonomóżdżku!

Percy: No jasne, bo ty jesteś taaaaka normalna *czujcie ten Sarkazm*

Ja: Wrócimy jeszcze kiedyś do tematu?

Dakota: Ale po coooo? Mnie się nie chcę. Ma ktoś kool-aid?

Leo: To co herosi impreza?

Silena: Wydaje mi się, że nie po to tu jesteśmy.

Yoda: Dziecie boga rację ma Valdezie Leonie. To nie na imprezę czas jest.

Dakota: Kool-aidu!!!!

Leo: Impreza!

Ahsoka: Słuchajcie się miszcza.

Nico: Wth?! Co tu się dzieje?!

Ja: Wiecie co ja lepiej skończę, bo Valdez i reszta już świrują i muszę ich uspokoić więc nara!

Podoba wam się ten rozdział? Nie wiem czemu, ale postacie z SW się do mnie przyczepiły.
Gwiazdka? Komentarz?
XX


Jak przetrwać będąc półbogiem czyli herosi radzą Where stories live. Discover now