,,Młode Wilki Nie Istnieją"

35 10 0
                                    

Zaledwie trzy dni po opublikowaniu ósmej części zapraszam Was do przeczytania dziewiątego opowiadania z serii ,,Młode Wilki". Przyznam szczerze, że tę część pisało mi się najprzyjemniej. Mogę nawet powiedzieć, że jakiś duch dyktował mi co mam pisać :D A tak w ogóle, czaicie, że zostały mi trzy części do końca tej historii? A dopiero, co zaczynałem...

A i dziękuję Wam za ponad pół tysiąca wyświetleń i ponad sto głosów na ,,Ogień Uczuć", jesteście wspaniali! A teraz życzę miłego czytania ;)

,,Młode Wilki IX - Młode Wilki Nie Istnieją''

,,To mówimy my, Młode Wilki, nie zapomnij,
Twoi przyjaciele budujemy Tobie pomnik,
Wszystkie plany w jednej chwili się schrzaniły,
Kondukt żałobny w prezencie dla rodziny.
Jaka przyczyna? Nie szukamy winy
Śmierć to jest przecież wyrok niesprawiedliwy,
Złego słowa o Tobie nie powiemy,
Ale nie mów, że nie istniejemy. ''

Bartłomiej Kielar

Znowu to samo. Znowu słucha tych ,,Młodych Wilków". Co ona widzi w tych piosenkach? Przecież to zwykłe zamulacze. Podszedłem do ukochanej, a z głośników znowu leciał tekst czwartej części, Maja zaś śpiewała do muzyki.

- Gdybym mógł zatrzymać, wszystko, co przemija - musiałem przyznać, że głos miała piękny. Tylko, dlaczego marnowała go na takie smutne piosenki?

- Wybrałbym nieśmiertelność, bo nasza miłość przetrwa całą wieczność - dokończyłem, po czym prychnąłem z pogardą. Dziewczyna odwróciła się do mnie.

- Naprawdę musisz tego słuchać? - spytałem. - Lepszych piosenek nie było?

- Ojj, daj spokój - Maja zezłościła się i spojrzała na mnie z wyrzutem. - Co ty, w ogóle, do nich masz? Co ci się w nich nie podoba?

- Ty masz wiecznego doła czy co? Zrozum. MŁODE WILKI NIE ISTNIEJĄ - mocno zaakcentowałem ostatnie zdanie. - Te piosenki to tylko zwykła ściema, aby wywołać u łzy u takich wrażliwych panienek jak ty. Takie nuty najlepiej się sprzedają. Te twoje ,,Wilki" to zwykła kopalnia pieniędzy dla autorów.

- Proszę, nawet mnie nie denerwuj - odpowiedziała w miarę spokojnie, choć przy okazji też piorunowała mnie wzrokiem. - To prawda życia, nie podoba ci się? Dobrze, ale nie musisz narzekać.

Założyłem kurtkę, wziąłem kask i podszedłem do drzwi.

- Dla mnie to nuda - przyznałem. - Lecę do ekipy, będę jak wrócę!

Wyszedłem z domu, udałem się do garażu, wskoczyłem na motor i ruszyłem. Maja zdążyła jeszcze krzyknąć do mnie ,,Kocham Cię!" , kiedy odjeżdżałem spod domu.

,, Ja Ciebie też'' odpowiedziałem w myślach, mimo iż nie podobały mi się jej upodobania muzyczne. Maja była dziewczyną mojego życia, ona jedyna zdołała ze mną wytrzymać, a związków było naprawdę sporo, choćby Monika, Anka czy Jagoda... Jednak żadna z nich nie potrafiła zrozumieć mojej miłości do motocykli i poradzić sobie z moim sceptyzmem do wszelkich romansideł i tanich piosenek o miłości, jak te jej ,,Młode Wilki". Kto normalny uwierzyłby w historię, w której grupa kumpli sprzedaje swoje motory , tylko po to, aby uratować kogoś, kogo nawet nie znają? Olać wiarę w to, ale czy taka sytuacja w realnym świecie kiedykolwiek mogłaby mieć miejsce? Wątpię.

Jechałem spokojnie. Prowadzę motocykl od sześciu lat i ani na mnie ani na mojej maszynie nie ma nawet najmniejszego zadrapania. Niestety, nieraz zdarzyło mi się widzieć bandę leszczy, którzy świrowali, a potem kończyli w szpitalach. Idioci. Większość z nich po raz pierwszy dosiadała maszyny i od razu chciała zaszpanować. No i zaszpanowali...Kilka minut. A potem karetki zawoziły ich do szpitali, a tam kończyli swój żywot lub leżeli sparaliżowani do końca życia.

Bez nerwów i zbędnych manewrów jechałem po drodze, nie minęło dziesięć minut, a ja już tęskniłem za Mają. Była dla mnie całym światem...

Co jest?

Czemu kierownica nie chce mnie słuchać?

Co się do cholery dzie...

***

- Nasze kondolencje - razem z chłopakami zwróciliśmy się do Mai i rodziców Kamila. - My też nie rozumiemy jak mogło do tego dojść.

- Dziękujemy wam - odpowiedziała przez łzy matka naszego zmarłego kumpla. - Za ten piękny pomnik, za to, że tak bardzo nam pomogliście. Ja i mój mąż nigdy...

- Nie trzeba - przerwałem jej. - Kamil był naszym przyjacielem, naszym bratem.

Maja podeszła do mnie i mocno wtuliła się w moją pierś.

- Dziękuję... - wyszeptała przez łzy. - Wiesz, że on...

- Tak, wiem - skinąłem głową.

***

Szłam na cmentarz, porozmawiać z moim ukochanym. Nikt nie wie dlaczego umarł, po prostu nagle stracił panowanie nad swoim motorem, jak ustalili biegli. Mimo to żaden z nich nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, skąd się wziął ten nagły brak kontroli nad maszyną. Po prostu w jednej chwili wszystko było dobrze, a w drugiej...umarł... Po prostu umarł...

Na miejscu usiadłam na ławce przy grobie ukochanego i spojrzałam na pomnik, który postawili dla niego przyjaciele. Ci, którzy go kochali, dla których był ważny, którzy życie by za niego oddali!

- Dlaczego mnie zostawiłeś? - spytałam. - Dlaczego odszedłeś? Pamiętasz tamten wieczór? Mieliśmy obejrzeć jakiś film, naszykowałam już dla nas wszystko. To miała być piękna, romantyczna noc, a Ty...

Łzy spłynęły z moich oczu. Nie mogłam ani nie chciałam ich opanować. Patrzyłam w granit i dalej rozmawiałam z ukochanym, jakby nigdy nie umarł i chodził pośród żywych.

- Uwierz w to, że nikt tak nie znika - zanuciłam sobie. - On wziął parę dni wolnych od życia...

Tak, kiedyś zobaczę się z Kacprem, gdy wróci z urlopu. Znów chwyci moją dłoń i przejedziemy się razem po mieście...

,,Ty także bądź takim Młodym Wilkiem. Tylko pamiętaj, że życie jest cholernie śliskie..." słuchałam tej piosenki całą drogę na cmentarz.

Na mojej twarzy pojawił się wielki smutek i...Pogarda?

- Spójrz, co dla ciebie zrobili. Postawili ci pomnik - spuściłam głowę. - A ty całe życie upierałeś się, że Młode Wilki nie istnieją...

Ogień UczućWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu