I can't. chapter 21

Comenzar desde el principio
                                    

~~~~*~~~~

Weszłam do domu bez problemu ponieważ zamek nadal był wyłamany. Nie chciałam aby sytuacja powtórzyła się więc napisałam do Jess, że do niej wpadnę na noc za godzinę.

Pytacie czemu za godzinę skoro mam do niej max 10 minut? Ponieważ muszę wymienić ten głupi zamek aby nikt nie wszedł sobie do mojego domu tak poprostu. Wbiegłam szybko do mojego pokoju i zgarnęłam torbę do której wpakowałam ubrania na jutro oraz zeszyty do szkoły ponieważ jutro już jest poniedziałek. Zbiegłam na dół i weszłam do garażu aby znaleźć jakiś zapasowy zamek i narzędzia. Gdy znalazłam już wszystkie potrzebne rzeczy zaczęłam grzebać w drzwiach aby zdemontować zepsuty zamek.

Luke

-Pojebało cię stary?!-naskoczył na mnie Mike gdy tylko Ann wyszła.

-Chłopie, skoro ona woli wszystko ukrywać to jak mamy jej pomóc?-zapytałem nadal spokojnie.

-Wystarczy będąc przy niej. Słyszałeś co mówiła? Że już wiele osób ją skrzywdziło i się do tego przyzwyczaiła.-tłumaczył Calum.-Czyli otworzyła się lekko przed nami. Przynajmniej wiemy czemu taka jest a teraz wyobraź sobie jak ciężko jest takiej osobie zaufać komuś. My byliśmy tym kimś komu zaufała.

-Zaufała nam. Trochę ale jednak zaufała.-dokończył Ash.

-Jak będzie nas bardzo potrzebowała to przyjdzie. Nie można dawać jej wszystkiego na tacy. Kiedy naprawdę nie będzie dawała sobie rady to powie.-nadal upierałem się przy swoim. Sądzę, że dobrze postąpiłem. Chcę aby w końcu zaufała nam bezgranicznie choć po tym zdarzeniu może się to wydawać niedorzeczne ale jednak realne.

-Chociaż z ukrycia upewniajmy się czy nic jej nie jest ok?-zapytał Mike.

-To jest nasz obowiązek.-powiedziałem zgodnie z prawdą.

~~~~*~~~~

Podjechaliśmy pod jej dom aby zobaczyć czy dotarła cała i zdrowa. Na szczęście siedziała przy drzwiach i próbowała wyciągnąć zepsuty zamek z drzwi. Siedzielismy w samochodzie aby nas nie zauważyła. Nie stety nie mogę jej pomóc co chciał bym bardzo zrobić. Może gdyby w końcu przyznała się, że potrzebuje pomocy od razu rzucił bym się jej na pomoc z tym głupim zamkiem ale chwilowo mieliśmy okazję do zobaczenia jej w innym obliczu. Była taka pełna emocji i uczuć. Nie to co zwykle przy wszystkich.

Ann

Pierdoliłam się z tym zamkiem dobre 10 minut zanim go wyjęłam. Gdy już mi się to udało załączyłam nowy zamek i w końcu skończyłam. Nie stety byłam cała ubrudzona co w sumie i tak mi nie przeszkadzało a wręcz zmobilizowało mnie do zajęcia się w końcu moim motorem.
Poszłam do garażu po części i wystawiam motor na podjazd zabierając się w pierw za silnik.

~~~~*~~~~

Gdy skończyłam już z motorem wyglądałam jak kupka nieszczęścia.

No ale cóż, bywa. Mogłam to przewidzieć ale umyje się u Jess.

Zamknęłam dom na klucz który muszę sobie dorobić bo w zestawie był tylko jeden i wsiadłam na motor jadąc w stronę domu Jess.

Luke

Jechaliśmy tuż za nią aby upewnić się gdzie jedzie. Może było to trochę dziwne, że cały czas ją obserwowaliśmy ale skoro ona nie powiedziała kim byli jej porywacze to musieliśmy wziąć sprawy w swoje ręce.

Podjechała pod jakiś dom i zadzwoniła dzwonkiem do drzwi. Chwilę później pojawiła się w nich Jess rzucając się jej na szyję. Ann chyba się to nie podobało ale próbowała to za wszelką cenę ukryć. Zauważyłem, że nie lubi przytulania i bliskości to jest troszkę dzwine i coraz bardziej przekonuję się w tym, że ktoś ją skrzywdził i dowiem się kto.

Może się mylę ale nikt nie staje się taki bez powodu.

Ann

Opowiedziałam o wszystkim Jess bo musiałam komuś powiedzieć a wiedziałam, że mogę jej zaufać.

-Powiedziałaś to chłopakom?-zapytała wpatrując się we mnie ze zdziwieniem.

-Po części.-powiedziałam z trudem.

-Czyli?-naciskała czerwono włosa.

-Nie powiedziałam kto za tym stoi a Luke powiedział, że musimy zerwać kontakt dla mojego dobra skoro im nie mogę powiedzieć.

-Czemu im tego nie powiedziałaś?

-Ponieważ Sean jest zdolny do wszystkiego a nie chcę się mu zbytnio narażać mniej więcej dlatego z Sydney przeprowadziłam się tutaj.-mówiłam coraz bardziej przekonując się, że dobrze postąpiłam.

-Przecież nie możesz wrócić do domu bo mogą po ciebie wrócić.

-Kac jutro wraca i rodzice więc na spokojnie będę mogła już tam spać.

-Wiesz, że nie możesz wiecznie myśleć, że jesteś bezpieczna? Świat jest pełen niebezpieczeństw a jednym z nich są faceci.-powiedziała gładząc mnie po ramienu aby dodać mi otuchy.

-Wiem.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

Komentujcie żebym wiedziała, że ktoś to w ogóle czyta :')

3 gwiazdki i 1 komentarz no i next :]

Do następnego :)

Different than the other's.||5SoS|| W TRAKCIE POPRAWYDonde viven las historias. Descúbrelo ahora