35.Uwięziona.

Zacznij od początku
                                    

Haruto nie znał okolicy aż tak dobrze, jak jej kuzyni. Nic dziwnego, że zdołali znaleźć odpowiedni skrót, domyślając się, że uciekinierzy zmierzają na stacje.

— Nie tak szybko! — Ragi uniósł się z grzbietu wierzchowca i zgrabnie jak ptak wylądował na ziemi.

— Z drogi, śmieciu! — warknął Haruto i w tej samej chwili Ragi zawył z bólu, gdy z jego nosa poleciała krew. Koń stanął dęba, rżąc głośno ku nocnemu niebu. Spłoszony uciekł wzdłuż ulicy.

— Nie rób mu krzywdy! — krzyknęła Yashida, ciągnąc Haruto ku sobie. — Nie rób! To Ragi, mój kuzyn!

— Uciekasz z takim łajdakiem jak on? — Ragi starł krew rękawem.

— Ja nie...

— Rozczarowałaś nas, kuzynko — powiedział, a słowa te zabolały Yashidę jak kopniak w brzuch. Łzy zaczęły płynąć jeszcze mocniej.

Haruto pociągnął ją w kierunku ulicy, ale w tym samym momencie ktoś grzmotnął go kijem w plecy. Przewrócił się na brzuch, a oprawca z tyłu usiadł na nim okrakiem.

To był Tan.

— Zostawcie go! Błagam! On chciał dobrze! — zawołała Yashida, ale gdy rzuciła się mu na pomoc, ktoś złapał ją brutalnie i pociągnął do siebie.

— Nie ruszaj się !

Zastygła, rozpoznając głos ojca.

— Nie! — Szamotała się, podczas gdy Tan skutecznie walczył z Haruto, który nie mógł nic zrobić z twarzą przyciśniętą do podłoża. Bez swojego spojrzenia jego moc nie działała. Ragi to wykorzystał i nałożył mu na oczy przepaskę.

— To cię unieszkodliwi, łachudro — zaśmiał się, a następnie z pomocą Tana podnieśli Haruto siłą do pionu.

— Tato, powstrzymaj ich! — Łkała Yashida, jednakże pan Hamer nie zwracał na nią uwagi, skupiony wyłącznie na tym, aby trzymać ją na tyle mocno, by nie zdołała się wyrwać.

— Zdradziłeś nas. — Mężczyzna przemówił do Haruto zimnym, jadowitym tonem. — Mogłeś wziąć pieniądze i zniknąć mi z oczu, ale chociaż masz niezwykłe oczy, tak naprawdę jesteś ślepcem i ślepota cię zgubiła.

— Tato, powiedz, że to nieprawda, że to nie jesteś ty! — Yashida rwała się, jak owładnięta wścieklizną, ale żelazny uścisk ojca był nie do pokonania.

— Yashido, przepraszam cię za wszystko — odezwał się Haruto.

— Rób, co trzeba, Ragi — polecił pan Hamer i w tym momencie starszy kuzyn wbił nóż prosto w klatkę piersiową chłopaka.

— Nie! Nie! Przestańcie! Nie! Błagam! — Yashida wrzasnęła rozdzierająco, patrząc, jak Haruto bezwolnie osuwa się na ziemię.

— Dość tego! — Ojciec szarpnął nią, powodując ból w rękach.

— Tato dlaczego?

— Zamknij się w tej chwili! — Poczuła uderzenie w głowę i opadła w ciemność.


***

Powoli wracała świadomość. Jeszcze nie wszystko do niej docierało, ale miejsce, w którym przebywała, pachniało ziemią i kurzem, a także wilgocią. Poruszyła ręką, najpierw podnosząc ją ku głowie, gdzie odczuwała pulsowanie intensywnego bólu, a potem dotykając zeschniętych warg. Skrzywiła się, w ustach miała słonawy smak, przez co marzyła bodaj o odrobinie wody.

𝐌𝐎𝐆𝐀𝐌𝐈 - Taniec WiatruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz