- Mam wrażenie, że dzisiaj się coś wydarzy... i to coś mocnego.

- Nie zapeszaj, to może tak nie będzie – stanęłam na palcach, aby pocałować go czule. – Będzie dobrze. Nie zamartwiaj się na zapas.

- Ktoś musi – ponownie westchnął.

- Osiwiejesz przedwcześnie przez to całe myślenie i co? Kocham te włosy i nie pozwolę abyś skończył łysy.

- Cóż za troska Pani Malik – rzekł z lekkim uśmiechem, ale jego ton głosu nadal pozostawał twardy.

- Zrelaksuj się – odparłam. – Jesteśmy we Włoszech, w jednym z piękniejszych miejsc na świecie, z dala od pochmurnej Anglii i problemów w niej. No i to jest nasz miesiąc miodowy.

- Zadbam abyś go zapamiętała jak najlepiej, słońce – Zayn mnie przytulił. Położyłam głowę na jego klatce i wsłuchiwałam się w bicie jego serca.

- Jak myślisz, co się dzieje teraz w Anglii?

- Coś na pewno.

***

- Zayn Malik, kopę lat! – usłyszałam męski głos dobiegając z całkiem niedaleka. W naszą stronę szedł mężczyzna ubrany w szary garnitur. Nie można było zaprzeczyć, że był przystojny. Miał uśmiech hollywoodzkiej gwiazdy. Obok niego szła ona. Szczerze mówiąc, widząc wszystkie byłe Zayn'a, myślałam, że było go stać na coś lepszego, niż ta kobieta. Na twarzy była dosyć pulchna, w dodatku miała duże wargi i czarne oczy. Co gorsza : miała długie, niebieskie i proste jak makaron włosy

Musiała być naprawdę dobra w łóżku, jeśli Zayn naprawdę zwrócił uwagę na taką sukę.

- Jason, mój przyjacielu – Zayn uścisnął jego dłoń, posyłając szczery uśmiech. Byłam zdziwiona, bo swoich pracowników traktował oschle i wyniośle. Jason musiał być dla niego kogoś szczególnym, jeśli tak go traktował.

No chyba, że to przez Chantel.

- Kiedy to ostatni raz się widzieliśmy? – zapytał Jason Zayn'a wesoło.

- Konferencja w Dubaju – odparł Zayn, wracając do mnie. – Jason, pozwól, że przedstawię Ci moją żonę, Clarissa – Zayn spojrzał na mnie z uśmiechem. Odwzajemniłam go, lecz nie uszło mojej uwadze to, że Chantel lekko skrzywiła się.

Krzyw się dalej, to Ci nie pomoże, mała.

- Nareszcie się ustatkowałeś, Zayn, gratulacje – Jason zaśmiał się i przeniósł wzrok na mnie. – Miło mi Cię w końcu poznać, Clarisso – Jason podał mi rękę, a ja z chęcią ją ujęłam.

- Wzajemnie – odparłam.

- Może zajmiemy stolik? – zaproponował. – Specjalnie dla nas zamówiłem stolik na powietrzu, by nasze kobiety nie piekły się w środku restauracji.

- Bardzo mądrze, kochanie – pochwaliła go Chantel.

- Prawda? – Jason zaśmiał się i wziął swoją partnerkę za rękę, prowadząc do stolika.

- Myślałam, że masz lepszy gust – skomentowałam cicho, gdy Jason z Chantel nas trochę wyprzedzili.

- To znaczy? – zapytał mnie.

- Nigdy bym tego czegoś na Twoim miejscu nie zaliczyła – stwierdziłam. Zayn się zaśmiał.

- Błędy młodości, maleńka – powiedział. Gdy w końcu zajęliśmy całą czwórką swoje miejsca przy pięknie ozdobionym stoliku, podszedł do nas kelner. Mówił po angielsku, lecz słyszałam jego włoski akcent.

Little Daddy's GirlWhere stories live. Discover now