Rozdział Piętnasty

Mulai dari awal
                                    

- Wiesz... nieważne - wzdycha i zerka za okno, bo zwalniają, będąc bardzo blisko domu Zayna. Jednak się mylił, jego dom jest... jest bardzo duży. Nie taki, jak Louisa, ale dwupiętrowy z basenem, ogrodzony i raczej w zwyczajnym stylu. 

- Okej, postaraj się nie myśleć o dywanach z ludzkiego ciała i o głowach zawieszonych nad kominkiem, tylko baw się dobrze - na jego słowa Harry robi się cały czerwony, więc Liam unosi brwi. - Czy Ty naprawdę myślałeś o głowie powieszonej nad kominkiem? 

- Nie - kłamie, chociaż zastanawia się, czy Liam nie czyta mu w myślach. Odpina pas i otwiera drzwi. - Dzięki. Zadzwonię do Ciebie. 

- Wieczorem wychodzę, ale będę przed dwunastą, niech Zayn Cie odwiezie. 

 Kiwa głową i wychodzi całkowicie z samochodu, sprawdzając jeszcze, czy ma telefon w spodniach. Gdy się upewnia idzie przez długą ścieżkę aż do drzwi, do których dzwoni. Liam dzwonił wcześniej do Zayna i go uprzedził, i ten, ku zaskoczeniu Harry'ego, zgodził się nie mając nic przeciwko. I chociaż Harry ma do niego sprawę, będąc tu głównie po to, to przyznaje sam przed sobą, że trochę za nim tęskni. Dawno nie widział Zayna, a jest w porządku (musi być w porządku, jest najlepszym przyjacielem Louisa!), więc chce go wreszcie zobaczyć. 

Chwilę później drzwi otwiera mu Zayn, więc Harry uśmiecha się nieśmiało i wchodzi do środka. 

- Wchodź młody, muszę trochę wywietrzyć - mówi w momencie, w którym Harry zakrywa usta dłonią i lekko kaszle. W powietrzu unosi się dym i podejrzewa, że gotował i popełnił ten sam błąd, który on popełnił wczoraj. - Jarałem. 

- Och - zawsze inaczej wyobrażał sobie ludzi, którzy palą, trochę mniej ogarniętych, a Zayn wygląda normalnie. Gestem zaprasza go, aby szedł na lewo, więc idzie dam, wprost do salonu. 

- Zaraz się zbieram i możemy jechać. 

- Nie, Zayn - mówi szybko, stając przy kanapie i znowu nerwowo zaczyna bawić się swoimi palcami. - Chodziło mi o coś innego. Chciałbym z tobą porozmawiać. 

- Ze mną? - pyta powoli, jakby chcąc upewnić się, że Harry własnie to ma na myśli. Wycofuje się z drzwi, bo właśnie zamierzał wyjść i siada na kanapie obok Harry'ego, a Harry robi to samo. - Porozmawiać? 

- Tak, to coś bardzo ważnego. Bo Louis-

- Woah, poczekaj - przerywa mu, unosząc ręce w górę. - Przykro mi, cokolwiek jest to związanego z Louisem, nie chcę mieć kłopotów. Jego sprawy to jego sprawy. 

- Ale to ważne, naprawdę - jest zdesperowany, aby wiedzieć a wie, że Zayn jest jego ostatnia deską ratunku. - On się o tym nie dowie, ja tylko... powiedz mi. 

- Okej - wzdycha. - Tylko to. 

- Kto to jest Amy? 

 Zayn patrzy na niego w szoku i Harry mógł się po nim tego spodziewać. To zabawne, że cały ten łańcuch zaczął Niall. 

- Skąd wiesz o Amy? - takie same słowa usłyszał od Liama, ironia

- Niall mi powiedział. Wiem, że nie powinien był, ale on się wygadał, a-a lubię Louisa i chcę wiedzieć, czy coś zdarzyło się w jego życiu, przez co taki jest? Niall powiedział, że mi nie powie, Liam również, ale-uch, jak spytałem Louisa, to się zezłościł, i to bardzo. 

 Przez cały czas, gdy mówi, Zayn nie odzywa się, tylko patrzy na niego w skupieniu, wciąż z mieszanką szoku wypisaną na twarzy. Gdy Harry kończy mówić i wyłapuje jego spojrzenie, nagle żałuje, że tu przyjechał, i to wszystko wydaje się być złym pomysłem. Poza tym, co on w ogóle sobie myślał? 

Fast and Dangerous (Larry Stylinson)Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang